REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

REKLAMA

REKLAMA

Jack Sparrow, doskonały rum i bogata w ryby kuchnia przywiodły nas do Santa Fe, maleńkiej miejscowości na wybrzeżu karaibskim, w okolicach Puerta la Cruz.

Z Ciudad Bolivar jechaliśmy tu zaledwie 6 godzin, więc zgodnie z obietnica przyznaję, że to krótko i blisko. W autobusie ponownie spotykamy Czechów i razem udajemy się do maleńkiej wioski rybackiej Santa Fe.

REKLAMA

REKLAMA

Na przystanku autobusowym spotykamy „gringo z gór”, jak mówi o sobie ten przedziwny mieszkaniec Santa Fe. Wydaje się, że stracił poczcie czasu i nie zauważył, że hipisi wyjechali stąd jakieś 25 lat temu. Mieszka w namiocie na plaży, na plecach niesie swoją własną plantację marihuany i prowadzi nas do posady nad brzegiem morza karaibskiego, w której udaje się nam znaleźć wolne miejsca, co nie jest takie proste w trakcie karnawału.

Wyspa widmo

Szczęśliwie wioska jest tak malutka, że rano udaje się nam ją obejść w ciągu 10 minut. Znajdujemy targ rybny i owocowy, gdzie zaopatrujemy się w jedzenie na kolejne dni. Cieszy mnie zmiana diety, bo specjały Gran Sabany w postaci pikantnego sosu z mrówek cumachi trochę mnie zmęczyły. Spędzamy czas z naszymi przyjaciółmi z Czech piekąc na dachu naszej posady ryby, popijając karaibski rum i dyskutując o „cudach Wenezueli”. Nie tylko tych naturalnych, które zapierają dech w piersiach, ale też tych gospodarczo-politycznych. W minionym tygodniu Hugo Chavez po raz kolejny przeprowadził referendum i tym razem uzyskał zgodę na zamianę konstytucji. Dla Wenezueli oznacza to, że Hugo Chavez będzie dążył do tego, aby dożywotnio rządzić krajem.

REKLAMA

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Podczas pobytu na Gran Sabana wszyscy polecają nam odwiedzenie wyspy Morchima na którą wypływa się z Santa Fe. Jednak tu, w Santa Fe, nikt nie wie, gdzie ta wyspa się znajduje. Cały team z Czech decyduje się na wyprawę na wyspę widmo a my zostajemy w małej, leniwej mieścinie.

Tam, gdzie wszystkie dni mijają podobnie

Sama straciłam poczucie czasu i chyba zaczynam rozumieć „gringo”, którzy wiele lat temu „utknęli” tu na kilkanaście lat nie zauważając, że czas mimo wszystko mija. Jesteśmy tu już od kilku dni, ale dopiero dziś sprawdziłam, jaki mamy dzień tygodnia i jaka to data. To znaczy, że czas stąd „uciekać” i to szybko. Zanim stracimy poczucie czasu na najbliższe 25 lat. Dni mijają tu tak samo. Rano jemy śniadanie na dachu naszej posady, odwiedzamy targ rybny, którego odór czuć na wiele metrów zanim można go zobaczyć, kupujemy ryby, owoce, gotujemy obiad na dachu naszej posady popijając karaibski rum itd... prawie niezmiennie.

Myślę, że właśnie tak niezmiennie mijają lata mieszkańcom Santa Fe. Pojawienie się białych turystów jest z pewnością nie lada wydarzeniem dlatego na ulicach pozdrawiają nas „Welcome to Wenezuela” lub pytając „Todo bien”? Trudno się dziwić, że tak się zachowują, skoro na wszystkich murach znajdują się napisy „Venesuela ahora es de todos” (Wenezuela teraz jest wszystkich). Kiedy mieszkańcy Wenezueli okazują troskę przybyszom z innych krajów wydaje się, że naprawdę czuja się gospodarzami tego kraju.


Mała mieszkanka Santa Fe.

Uśmiechy zza krat

Nie widać już tego jednak, kiedy patrzy się na hałdy śmieci przy ulicach. Santa Fe ma opinię najczystszej plaży na wenezuelskim wybrzeżu morza karaibskiego. Każdego dnia mieszkańcy wioski sprzątają plaże. Podziwiałam ich za umiłowanie porządku, dopóki nie zobaczyłam czegoś na kształt wysypisk śmieci za każdym domem w ogrodzie. Tu w Wenezueli wszystko jest tak jakby „pęknięte”. Ludzie czują się właścicielami kraju, o który nie dbają, trzeba mieć pozwolenie na broń krótką, ale na długie strzelby już nie, tak jakby nie można z nich było zabić człowieka, mieszkańcy nienawidzą Ameryki, a okupują McDonalda, piją Coca Colę i jeżdżą amerykańskimi limuzynami z demobilu. Nie pojmuję tego kraju.

Czytaj też: Co zrobić w przypadku aresztowania za granicą


Choć trzeba przyznać, że mieszkańcy są bardzo otwarci i pomocni. Wracając sama z zakupami, które nie były przerażająco ciężkie, kilka razy spotkałam osoby które pytały, czy mi nie pomóc. W sklepach zakupy pomagają robić nie tylko sprzedawcy ale też inni klienci, kierowca autobusu zatrzyma się i powie gdzie wysiąść... Tło stanowią przy tym uwodzicielskie uśmiechy kobiet i flirciarskie zaczepki mężczyzn. Trudno zrozumieć dlaczego w tak przyjaznym kraju, w którym ludzie są tak niezwykle otwarci, we wszystkich oknach są kraty. I to nie ma znaczenia czy mieszkanie znajduje się na pierwszym, czy na piętnastym piętrze, zawsze schowane jest za kratami.

Ale wróćmy do maleńkiego Santa Fe, gdzie wszystkie dni mijają podobnie. Gdzie po kilku dniach mamy swoje ulubione stragany z owocami i gdzie rybacy pomagają przygotowywać ryby. Prawdopodobnie dla mieszkańców Santa Fe miniony karnawał był największym wydarzeniem w trakcie naszego pobytu. Musiał być, bo wszystkie pensjonaty były zajęte. Dopiero dziś zrobiło się trochę luźniej.

Miss plaży

Jedną z atrakcji dla wenezuelskich turystów wypoczywających w Santa Fe były wybory miss plaży. Kilkunastoletnie dziewczyny ubiegały się o plastikowa koronę królowej. Aż trudno uwierzyć, że widowisko trwało kilka godzin w ciągu których dziewczyny uśmiechały się do publiczności, a ta wiwatowała. Wenezuelczycy nie są powściągliwi w okazywaniu emocji, co osiągnęło apogeum przy ogłoszeniu werdyktu. Jurorzy podali numer wygranej dziewczyny a zawiedziony tłum rzucał na scenę butelki, piasek i wszystko co tylko znalazło się pod ręką. Być może błędem jest to, że nie ma tu w Santa Fe kategorii „miss publiczności”.

Wędrowcy

Nasza posada (Cafe del Mar) znajduje się na samej plaży. Wychodząc z pokoju mamy zaledwie kilka metrów do morza, a i na tym małym skrawku piasku musimy uważać na przechodzące tam kraby. Zresztą kraby nie powinny nas zaskakiwać. Bardziej zaskakujące było spotkanie młodego węża koralowego. Pewnie nawet nie zwrócilibyśmy na niego uwagi gdyby nie panika, jaka wybuchła na plaży po tym jak jeden z tubylców znalazł go tuż przy morzu. Jeszcze więcej popłochu wzbudziło zdanie „młody, dlaczego tylko jeden?”.


Poranki są puste i ciche.

Santa Fe to miejsce które przygarnia „wędrowców”. Właśnie tu spotykamy Argentyńczyka Eugenio który zachwyca mnie grą na charrango i quvaquinio. Wieczorami opowiada o swojej podróży po Ameryce Południowej ale dla mnie jest to też opowieść o podróży w poszukiwaniu samego siebie. Jedna z najbardziej wartościowych rzeczy jakiej doświadczam w trakcie podróży to spotkania z ludźmi. W każdym miejscu spotykamy niezwykłych ludzi a każdy z nich ma do opowiedzenia ciekawą i fascynująca historie. Jestem pewna że jeszcze wiele takich historii usłyszę i wiele razy będę świadkiem podróżowania w głąb samego siebie spotykanych wędrowców.

Prawdziwa przygoda

Uff! Udało się nam „wyrwać” z leniwych i lepkich „macek” Santa Fe.

Jesteśmy już w Caracas. Brudnym i nieprzyjaznym, gdzie po zmroku nie wychodzą na ulice nawet tubylcy. Dziś Magda wraca do kraju. Właśnie odleciał samolot na który mieliśmy bilety powrotne. Kupno biletów w obie strony było najtańsza opcją z możliwych i w zasadzie do dnia dzisiejszego mogliśmy zrezygnować z dalszej podróży i wrócić do kraju.


Zachodzące słońce w Santa Fe.

Od kilku godzin nie mamy biletów powrotnych. Przedziwne uczucie. Zatem naprawdę jesteśmy tu w Ameryce Południowej na tak długo. Jak długo? Zobaczymy, choć plan zakłada 18 miesięcy. Mam poczucie, że dopiero od teraz zaczyna się prawdziwa przygoda. Jutro przylatuje do nas Rafał Michałowski z którym już kiedyś byliśmy w Ekwadorze. Jeszcze jutro jedziemy do Meridy i mam nadzieje, że staniemy na szczycie Pico Bolivara... a dalej Kolumbia, Ekwador...

Polecamy: Peru - kraj "Naj"

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

REKLAMA

Moto
Buspasy dostępne dla tych pojazdów aż do końca 2027 roku

Kierowcy pojazdów elektrycznych zachowają kluczowy przywilej przez kolejne dwa lata. Ustawa podpisana przez Prezydenta Karola Nawrockiego gwarantuje możliwość korzystania z buspasów do 31 grudnia 2027 roku.

PZPA przyspiesza: 40 szkoleń dla kurierów jeszcze przed końcem roku

Polski Związek Partnerów Aplikacyjnych (PZPA) intensyfikuje działania w projekcie "Wsparcie w zakresie poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego usług delivery". Do końca 2025 roku zaplanowano ponad 40 szkoleń dla kurierów w największych miastach, m.in. w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Katowicach, Wrocławiu, Poznaniu, Szczecinie, Rzeszowie, Gdańsku i Lublinie.

Jazda na letnich oponach zimą. Grozi nawet 3000 zł i zatrzymanie dowodu rejestracyjnego

W Polsce nie ma obowiązku jazdy na zimówkach, ale istnieje zakaz jazdy na letnich oponach w warunkach zimowych. Policja może nałożyć nawet 3000 zł mandatu, zatrzymać dowód rejestracyjny i zakazać dalszej jazdy. Ubezpieczyciel po kolizji może też uznać to za rażące niedbalstwo i żądać zwrotu części wypłaty. Sprawdź, kiedy ryzyko jest największe i jak łatwo wpaść w kłopoty.

Zimowanie motocykla - jak zabezpieczyć jednoślad na zimę, aby odpalił wiosną i uniknąć wydatków?

Koniec sezonu motocyklowego to czas na odpowiednie przygotowanie maszyny do kilkumiesięcznego postoju. Złe zimowanie motocykla może skutkować poważnymi problemami technicznymi wiosną – od wyładowanego akumulatora, przez zardzewiałe tarcze hamulcowe, aż po uszkodzony silnik. Sprawdź, jak profesjonalnie przygotować swój jednoślad do zimy, unikając powszechnych mitów i błędów, które mogą kosztować Cię sporo pieniędzy.

REKLAMA

Mandat do 3000 zł za jazdę na letnich oponach w warunkach zimowych i zatrzymanie dowodu rejestracyjnego. Bo to zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu

Czasem można usłyszeć opinię, że w naszym kraju nie ma obowiązku jazdy na oponach zimowych. Ale jest zakaz jazdy na oponach letnich w warunkach zimowych. Wynika on z przepisów ogólnych kodeksu drogowego oraz kodeksu wykroczeń. I podobnie, jak np. za rzucanie pizzą w innych uczestników ruchu można dostać mandat – chociaż też nie jest to wymienione szczegółowo w przepisach. Część kierowców bagatelizuje znaczenie właściwego stanu technicznego samochodu w tym opon, nie zdając sobie sprawy z poważnych konsekwencji, także prawnych, takiego zaniedbania. Polskie prawo nakłada na właścicieli pojazdów obowiązek utrzymania ich w należytym stanie technicznym, a opony jako jedyny punkt styku samochodu z drogą także podlegają kilku przepisom. Niedostosowanie pojazdu do warunków drogowych może skutkować mandatem lub grzywną sięgającą nawet 3000 złotych, zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego, a w skrajnych przypadkach zakazem dalszej jazdy.

Yanosik z rekordowymi wynikami. Spółka zwiększa przychody i zapowiada ekspansję zagraniczną w 2026 roku

Yanosik zakończy 2025 rok z wyższymi przychodami niż w rekordowym 2024 r., zapowiada prezes Adam Tychmanowicz. Po trzech kwartałach spółka osiągnęła 44,2 mln zł przychodów i niemal podwoiła zysk netto. Rośnie liczba użytkowników aplikacji, a spółka rozwija marketplace, urządzenia Yanbox i usługi telemetryczne. W 2026 roku Yanosik planuje śmielsze wejście na rynki zagraniczne.

ARiMR: od 1 grudnia 2025 r. można składać wnioski o 3 tys. zł na wymianę tachografów. Decyduje kolejność zgłoszeń

ARiMR: od 1 grudnia 2025 r. można składać wnioski o 3 tys. zł na wymianę tachografów. To pomoc de minimis finansowana z KPO. Przyjmowanie wniosków rozpocznie się o godz. 10:00. Do kiedy można je składać? Nie warto jednak czekać, ponieważ o przyznaniu pomocy decyduje kolejność zgłoszeń.

Tymczasowe tablice rejestracyjne – jak je wyrobić, ile kosztują i kiedy są potrzebne?

Tymczasowe tablice rejestracyjne, popularne czerwone blachy, coraz częściej ratują kierowców w sytuacjach, gdy samochód nie może jeszcze dostać stałych numerów. Potrzebujesz ich do przejazdu na przegląd, po zgubieniu tablic albo po zakupie auta z zagranicy. Wyjaśniamy, jak je wyrobić, ile zapłacisz i w jakich sytuacjach warto z nich skorzystać, żeby uniknąć mandatu.

REKLAMA

Warszawa wprowadza nowe zasady w komunikacji miejskiej. Koniec leżenia na siedzeniach i blokowania miejsc

Warszawa zaostrza zasady w komunikacji miejskiej. Koniec z zajmowaniem kilku miejsc naraz, kładzeniem się na siedzeniach i traktowaniem fotela obok jak półki na plecak. Rada Miasta wprowadza nowe przepisy, a kontrolerzy dostaną realne narzędzia do reagowania na takie zachowania. Pasażer, który zablokuje miejsce lub podróżuje w pozycji półleżącej, może zostać wyproszony z pojazdu.

Jak przygotować samochód na zimę: sprawdzone porady na śnieg, mróz i sól na drogach

Zima to najtrudniejszy czas dla samochodu: niskie temperatury, śliskie drogi, wszechobecna sól i błoto pośniegowe przyspieszają zużycie podzespołów i sprzyjają awariom. Odpowiednie przygotowanie auta do jazdy zimą znacząco zwiększa bezpieczeństwo i komfort oraz pozwala uniknąć kosztownych napraw. Sprawdź, o co zadbać, zanim spadnie pierwszy śnieg.

Zapisz się na newsletter
Wszystko, co ważne dla każdego kierowcy. Zmiany przepisów, mandaty, testy aut, moto porady i wiele innych. Bądź na czasie z tym, co dzieje się w świecie motoryzacji, zapisz się na nasz newsletter.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

REKLAMA