Jak obronić się przed przemocą na drodze?
REKLAMA
REKLAMA
Przede wszystkim musimy zachować spokój. Jeśli inny kierowca podjedzie do nas, opuści szybę i zacznie przeklinać, nie zwracajmy na niego uwagi, nie utrzymujmy kontaktu wzrokowego i w żadnym wypadku nie odpowiadajmy na jego zaczepkę. Reagując, możemy sytuację tylko zaognić. Nawet spokojne tłumaczenie "jak krowie na miedzy" z czego wynikło nieporozumienie nie daje efektu.
REKLAMA
Ucieczka
Jeśli mamy taką możliwość, najlepiej po prostu uciec zagniewanemu kierowcy. Powinniśmy zrobić to tak, aby nie okazać mu strachu i podenerwowania, bo mógłby zacząć nas śledzić. Ignorujmy go, próbując znaleźć się jak najdalej od jego samochodu. Jeśli będzie nas śledził, najlepiej jedźmy w kierunku najbliższego komisariatu Policji.
Zobacz również: Jak zachować się wobec słabszych użytkowników dróg i poboczy?
Dyskusja
Nie próbujmy dyskutować z agresywnym kierowcą, ponieważ to nie przyniesie żadnego skutku. Jeśli jest zdenerwowany jakakolwiek rozmowa nie ma sensu i może być katalizatorem dla dalszej przemocy. Unikajmy, więc konfrontacji.
Policja
Gdy spodziewamy się ataku innego kierowcy, najlepiej będzie zawiadomić Policję i jeśli będziemy mieli możliwość, poinformować napastnika o tym fakcie. Warto też uzmysłowić mu, że przemoc jest przestępstwem ściganym z urzędu i niezależnie od naszej woli, agresywna osoba może mieć poważne problemy z prawem, jeśli zdecyduje się nas skrzywdzić. Taka informacja powinna skutecznie uspokoić emocje. Jeśli nie możemy poinformować kierowcy o tym, dobrze byłoby, gdyby zobaczył, że rozmawiamy przez telefon. Szybko powinien się domyślić, że właśnie wzywamy Policję z powodu jego zachowania i nie kontynuować go.
Zobacz też: Jakie części, narzędzia i akcesoria warto mieć w trasie?
Tłum
REKLAMA
Postarajmy się znaleźć miejsce, w którym będzie dużo ludzi. Świadkowie mogą skutecznie spłoszyć agresywnego kierowcę. Jeśli jednak napastnik próbuje nas atakować, będziemy na pewno liczyć na pomoc. Pamiętajmy wtedy o rozproszeniu odpowiedzialności, która działa w tłumie. Zjawisko to polega na tym, że nikt z gapiów nie podejdzie nam pomóc licząc na to, że ktoś inny to zrobi. W takim wypadku należy poprosić o pomoc konkretną osobę z tłumu (wskazując ją np. po ubraniu), a na pewno ją uzyskamy.
Pamiętajmy, że najlepszym sposobem na przemoc na drodze jest jej nie prowokowanie. Starajmy się, więc prowadzić nasze auto tak, aby nie utrudniać ruchu innym kierowcom, bądźmy grzeczni i uczynni, a przede wszystkim przestrzegajmy przepisów drogowych. W ten sposób być może nigdy nie będziemy musieli się bronić.
REKLAMA
REKLAMA