Jak działa gaźnik „Solex”
REKLAMA
REKLAMA
Gaźniki te, tworzące wielką rodzinę złożoną z kilkudziesięciu typów o bardzo zróżnicowanych konstrukcjach, zyskały ogromną popularność. Były wytwarzane jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku przez wiele firm na podstawie licencji firmy „Solex”, którą w latach dziewięćdziesiątych przemianowano na „Magneti Marelli”. Stosowano je w takich samochodach, jak Volkswagen, Alfa Romeo, Fiat, Audi, Ford, BMW, Citroën, Opel, Simca, Saab, Renault, Peugeot, Lancia, Lada, Mercedes, Volvo, Porsche, Toyota, Mitsubishi, Suzuki i w wielu innych. Między innymi licencyjne „Solexy” produkowała w Niemczech firma „Pierburg GmbH”.
REKLAMA
Zobacz także: Typy gaźników w autach zabytkowych
REKLAMA
Zasada działania gaźnika „Solex” jest identyczna jak zasada pracy gaźnika elementarnego. „Solex” różni się od niego jednak wieloma szczegółami konstrukcyjnymi i rozwiązaniami, a przede wszystkim funkcjonalnością oraz różnymi dodatkami, które są różne w różnych odmianach. A odmian tych jest bardzo dużo, od prostych jedno gardzielowych do bardzo rozbudowanych, z kilkoma niezależnymi przelotami. Część z nich ma ręczne sterowanie urządzeniem rozruchowym, wzbogacającym mieszankę, inne są zautomatyzowane. Część z nich ma elektrycznie otwieraną i zamykaną dyszę główną, co pozwala na pewne oszczędności paliwa wynikające z natychmiastowego odcięcia jego dopływu do rozpylaczy gaźnika po wyłączeniu zapłonu.
Gaźniki „Solex” były produkowane zarówno jako dolnossące, jak i bocznossące, te ostatnie często jako wieloprzelotowe, o kilku niezależnych gardzielach, zasilających każdy cylinder osobno, co w przypadku silników wielocylindrowych gwarantuje niemal jednakowy skład mieszanki, zasilającej poszczególne cylindry. Ma to bardzo duże znaczenie w przypadku silników wysokoobrotowych samochodów sportowych.
Zdania, co do różnic w pracy gaźników „Solex” i równie popularnych „Weber”, są podzielone. Ogólnie uważa się, że gaźniki „Weber” spisują się lepiej od „Solexów” w dni ciepłe i gorące, natomiast stwarzają więcej problemów z rozruchem i początkowymi minutami pracy silnika podczas mrozów. O dziwo, „Solexy” w wielu silnikach wolnoobrotowych spisywały się gorzej, niż „Webery”, także z uwagi na aspekt ekonomiczny eksploatacji pojazdu. Toteż użytkownicy pojazdów zabytkowych często z nich rezygnują na rzecz „Weberów”.
Zobacz także: Dlaczego dymi silnik?
REKLAMA
REKLAMA