Legendarni kierowcy: Joey Dunlop
REKLAMA
REKLAMA
Dunlop urodził się w roku 1952. Z pochodzenia był Irlandczykiem. Debiutował w zawodach Turist Trophy na Wyspie Man i to właśnie tam osiągnął sukces wygrywając w dwudziestu sześciu wyścigach, które były i nadal są, marzeniem większości motocyklistów. Do 2011 roku, żadnemu Polakowi nie udało się w nich uczestniczyć. Znaczący był dla niego 1986 rok. Jako pięciokrotny mistrz świata został odznaczony kawalerem Orderu Imperium Brytyjskiego. W swojej karierze motocyklowej zdobył: pięć zwycięstw w Formule One World Championship, trzynaście wygranych w North West 200, dwadzieścia cztery wygrane w Ulster Grand Prix. Znakiem rozpoznawczym Joeya był żółty kask.
REKLAMA
Zobacz też: Historia motoryzacji: Skoda w powojennej Czechosłowacji cz. I
Jedną z wielu zalet Dunlopa był duch walki. Swoja taktykę jazdy przedstawiał tymi słowami: "Nie iść po krzakach i nie zgasić silnika". Często po wyścigach mówił także: ,,Jeśli ukończysz ten bieg, możesz spokojnie powiedzieć w ostatnich chwilach swojego życia - było warto". Motocykle do wyścigów Dunlop przygotowywał sobie sam. Często testował je na drogach wokół rodzinnego domu. Dało się zauważyć, że pielęgnował swoją pasję nie tylko podczas licznych treningów, lecz także w swoim sercu. W 1986 roku otrzymał Order Imperium Brytyjskiego (MBE), za zasługi dla sportu. Dunlop nie tylko zajmował się wyścigami. Prowadził Pub oraz czasem brał dorywczą pracę dekarza. Praca fizyczna nie była mu więc obca.
Zobacz też: Historia motoryzacji: rywalizacja dwóch niemieckich inżynierów
Joey nie zapominał także o zwykłych ludziach. Pomagał sierotom w Rumunii i Bośni. Za pomoc ubogim w 1996 roku otrzymał tytuł Oficera Imperium Brytyjskiego (OBE). Dziś pisze się o nim książki. Dzięki inicjatywie Hondy wydano serię znaczków nawiązujących do jego sukcesów. Założono także fundację jego imienia. U szczytu sławy postrzegany był jako człowiek mający długą, czarną grzywę, z kuflem piwa i papierosem w ręku.
Zobacz też: Historia motoryzacji: Mercedes - legenda niemieckiej motoryzacji
Dunlop zginął podczas wyścigu w Tallinie w maju 2000 roku. Miał 48 lat. Na jego pogrzeb przyszło ok. 50 tys. ludzi, a cała ceremonia transmitowana była w irlandzkiej telewizji. Nazwisko Dunlop nie zniknęło jednak z tras wyścigów motocyklowych. Dziś możemy podziwiać na trasie sukcesy jego bratanków, Joeya Michaela i Wiliama Dunlopów.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.