Alians FCA i Renault: Włosi odchodzą od stołu!
REKLAMA
REKLAMA
Kilka dni temu świat motoryzacyjny zelektryzowała informacja - właściciel Fiata i Jeepa chce nawiązać bliską współpracę z Renault. Stosowna propozycja została wysunięta i zaczęła być intensywnie analizowana przez zarząd francuskiej marki. Co to mogło oznaczać? Na podstawie umowy powstałby prawdziwy gigant. Superkoncern miałby wartość blisko 33 miliardów euro i każdego roku produkowałby około 8,7 miliona samochodów. Połączenie sił oznaczałoby dla FCA i Renault nie tylko przyspieszenie prac inżynieryjnych np. w pracy nad autami elektrycznymi. To też możliwość poczynienia potężnych oszczędności. Te według wstępnych kalkulacji Włochów mogłyby sięgnąć nawet 5,6 miliarda dolarów każdego roku!
REKLAMA
Alians FCA i Renault - czemu to już koniec?
REKLAMA
Plan budowy aliansu FCA i Renault wydawał się naprawdę realny. Gdyby było inaczej, sprawą nie zajmowałby się ani zarząd francuskiej marki, ani rząd Francji, ani współpracujący do tej pory z Renault Nissan. I gdy wydawało się, że największą niewiadomą w sprawie jest decyzja decydentów producenta znad Sekwany, zakończenie rozmów nadeszło z dość nieoczekiwanego kierunku. Decyzja zapadła bowiem w... Turynie. Włosi nagle wycofali swoją ofertę, tłumacząc ją dość oględnie niekorzystnymi warunkami politycznymi panującymi obecnie we Francji.
Na pierwszy rzut oka decyzja FCA wydaje się niezrozumiała. Wynika jednak z kilku dość ważnych czynników, które pojawiły się "na stole" po 27 maja, czyli po dacie wysunięcia propozycji przez włosko-amerykański koncern. Jakie konkretnie trudności pokazała analiza pomysłu? Niechętny poszerzenia sojuszu był m.in. Nissan. Japońska marka wyrażała obawy dotyczące tego, jaki model zarządzania zostanie przyjęty w przypadku tak dużej firmy składającą się z tak wielu marek. Rząd Francji z kolei obawiał się o to czy nowy sojusz zaakceptuje Nissan oraz jak będzie wyglądać strategia rozwojowa mająca wpływ m.in. na zatrudnienie.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.