Ulgi dla samochodów elektrycznych
REKLAMA
REKLAMA
Nad ekologicznymi propozycjami w Warszawie pracuje już magistracki zespół. W jego skład wchodzą przedstawiciele stołecznego biura infrastruktury, Zarządu Dróg Miejskich oraz miejski inżynier ruchu.
REKLAMA
„Chcemy wspierać rozwój zielonej motoryzacji. Jest tylko jeden problem: oznakowanie samochodów elektrycznych” - tłumaczy Bartosz Milczarczyk, rzecznik prasowy UM Warszawa.Obawy magistratu dotyczą puszczenia aut elektrycznych na buspas. Jest ryzyko, że pojazdy spalinowe także zaczną jeździć po buspasach. Policja nie będzie mogła nic zrobić, bo nie odróżni w ruchu jednego auta od drugiego.
Zobacz też: Czy dopłaty do zakupu aut elektrycznych zachęcą klientów?
Tylko wyraźne oznaczenie tych aut może zmniejszyć ryzyko zamieszania.
„Najlepiej gdyby były to tablice rejestracyjne w zielonym kolorze” - proponuje Milczarczyk.
Jednak do wprowadzenia takiego oznakowania samorząd nie ma prawa. Musi to zrobić władza centralna.
„Nad takim rozwiązaniem pracuje specjalny zespół ds. motoryzacji działający przy Ministerstwie Gospodarki. Czekamy na rozstrzygnięcia w tej sprawie” – mówi Milczarczyk.
Przedstawiciele resortu gospodarki nie podali konkretnego terminu zakończenia prac, ale w Warszawie są niemal pewni, że stanie się to najpóźniej na początku 2012 r. Na początku przyszłego roku magistrat chce wpuścić elektryczne auta na warszawskie buspasy.
Zobacz też: Elektryczny Smart teraz także na dwóch kołach
Branża motoryzacyjna przyjmuje takie zapowiedzi z umiarkowanym entuzjazmem.
„Żeby nie skończyło się tylko na zapowiedziach” – odpowiada Katarzyna Siekowska, dyrektor marketingu i PR w e+, firmie, która zajmuje się m.in. leasingiem oraz wypożyczaniem aut elektrycznych.
REKLAMA
Zdaniem Katarzyny Siekowskiej ślad za Warszawą poszłyby inne miasta, gdyby tylko wprowadzono odpowiednie rozwiązania na szczeblu centralnym. Obecnie w Krakowie mówi się o pozwoleniu na przejazd samochodem elektrycznym przez strefę A wokół Rynku Głównego a także o zwolnieniu takich samochodów z opłat parkowania.
Takie rozwiązania zdecydowały się największe miasta europejskie, takie jak Berlin, Paryż czy Londyn. W ten sposób minimalizują emisję spalin do środowiska i zmniejszają ruch w centrach miast. Na razie samochodów elektrycznych jest mało, a na dodatek są one drogie. Za oferowane już na polskim rynku Mitsubishi i-MiEV czy Peugeot iON trzeba zapłacić grubo ponad 100 tys. zł.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.