Arrinera Hussarya - pierwszy polski supersamochód
REKLAMA
REKLAMA
Arrinera Hussarya - debiut na Poznań Motor Show
Po przeprowadzonych jesienią 2014 roku w Białej Podlaskiej testach, twórcy pierwszego polskiego supersamochodu zdecydowali się na zaprezentowanie go szerszej publiczności. Wybór padł na targi motoryzacyjne Motor Show w Poznaniu i to tu zaprezentowano Arrinerę, która stanowić będzie bazę zarówno dla wyścigowej, jak i cywilnej wersji. Tym samym Polacy udowodnili, że mają niezbędną wiedzę by samodzielnie budować supersamochody, które zachwycają zarówno designem, jak i technologiami.
REKLAMA
Zobacz też: Test Audi TT 2.0 TFSI Quattro S tronic
Arrinera Hussarya - design
REKLAMA
W przypadku Arrinery największy wpływ na design miał projektant nadwozia Pavlo Burkatskyy – Polak urodzony na Ukrainie. Od najmłodszych lat czuł, że jego przeznaczeniem jest projektowanie supersamochodów. Najpierw swoimi projektami zapełniał kartki wyrwane z zeszytów, a później zajął się profesjonalnym projektowaniem linii nadwozia w programie CAD. Jego talent dostrzegł Łukasz Tomkiewicz (prezes spółki Arrinera Automotive) i zaprosił go do współpracy przy tworzeniu Arrinery. W 2011 został zaprezentowany prototyp 'Arrinera Concept 1', dzięki któremu możliwe było stworzenie prezentowanego na targach modelu Arrinery.
O finalnym wyglądzie wnętrza Arrinery również zadecydują Polacy, a konkretnie duet designerów Luc&Andre, którzy popularność zdobyli dzięki projektom mebli inspirowanych legendarnymi samochodami AC Cobra 427 czy Porsche 911. Ich prace nad projektem wnętrza Arrinery nadal trwają, ale już wiadomo, że będzie ono zachwycać elementami z włókna węglowego, najwyższej jakości skórami, a także - na życzenie klienta - elementami z miedzi lub tytanu.
Zobacz też: Fiat 500 Vintage '57 - powrót do korzeni
Arrinera Hussarya - nie tylko zagraniczni konstruktorzy
Przy projekcie Arrinery Łukasz Tomkiewicz i Pavlo Burkatskyy współpracowali ściśle z prof. nzw. dr hab. inż. Januszem Piechną z Politechniki Warszawskiej, który kierował badaniami laboratoryjnymi nad aerodynamiką Arrinery. W trakcie badań bryła Arrinery została zmodyfikowana tak, aby z jednej strony poprawić opływowość kształtu, a z drugiej strony osiągnąć maksymalną stabilność pojazdu. To dzięki sugestiom profesora Piechny Hussarya zyskała jeszcze jeden wyróżniający element: hamulec aerodynamiczny; po osiągnięciu prędkości 120 km/h spoiler Arrinery automatycznie się wysuwa, generując dodatkowy nacisk na tylną oś. Akcelerometr analizuje przeciążenia podczas hamowania i przesyła sygnały do siłowników, które ustawiają płat pod kątem maksymalnie 55 stopni. Przy prędkości 300 km/h skraca to drogę hamowania nawet o kilkadziesiąt metrów.
Przy prędkości ponad 180 km/h ruchome spoilery umieszczone w przedniej sekcji przyspieszają przepływ powietrza pod supersamochodem i generują dodatkową siłę dociskającą pojazd do podłoża, przez co wzrasta bezpieczeństwo i pewność prowadzenia auta. Prace nad aerodynamiką Arrinery doceniło Narodowe Centrum Badań i Rozwoju dofinansowując prace kwotą ponad 2.500.000,00 zł.
Zobacz też: Nissan Pulsar z silnikiem o mocy 190 KM!
REKLAMA
Rama jezdna Arrinery została zaprojektowana przy współpracy Politechniki Warszawskiej oraz znanego brytyjskiego konstruktora Lee Nobla, który w ciągu ostatnich 30 lat wyprodukował ponad 2000 samochodów według własnych projektów (w tym Ultimę, która pełniła funkcje pojazdu testowego najszybszego na świecie samochodu produkcyjnego – McLaren F1). Zespół polskich inżynierów z wydziału SiMR oraz z wydziału MiEL Politechniki Warszawskiej odpowiadał także za jej przetestowanie w warunkach laboratoryjnych. Dzięki nim Arrinera zyskała ramę wykonaną ze stopu stali lotniczej połączonej ze strukturą włókna węglowego i kevlaru w środkowej sekcji. Rama ta wzmocniona została w obrębie przedniej szyby, co umożliwiło podwyższoną ochronę w przypadku kolizji ze znacznie wyższymi samochodami (np. SUV). Za fotelami umieszczono wzmocnioną strukturę, która chroni pasażerów podczas dachowania. Dodatkowo Arrinerę wyposażono w specjalne strefy z aluminium i kevlaru pochłaniające energię zderzenia.
Opowiadając o Arrinerze przez pryzmat Polaków zaangażowanych w projekt, nie sposób nie wspomnieć o technicznym szefie projektu Arrinera - Gregu Pekale. Pekala pracował m.in. dla Mosler Europe jako inżynier wyścigowy, wspierał testy różnych wersji Mosler MT m.in. Endurance, GT3 i japońskiej wersji super GT. Później z ramienia Lotus Motorsport (obecnie Lotus Racing) pracował przy takich projektach, jak Evora GT4, Evora GTE - Le Mans, Evora Enduro i Evora Grand am version oraz przy projektach Exige Rally Car. Doświadczenie zdobyte podczas niezliczonych godzin testowania samochodów w warunkach wyścigowych Pekala wykorzysta teraz przy finałowych testach polskiej Arrinery, m.in. testując ją w konfiguracji z najmocniejszym na świecie silnikiem wolnossącym V8 o mocy ponad 800 KM!
Samochód testowany był na oponach 'MICHELIN Pilot Sport Cup 2'
Opony 'MICHELIN Pilot Sport Cup 2' stanowią wyposażenie samochodów o najwyższych osiągach. Samochody wyścigowe wyposażone w 'MICHELIN Pilot Sport Cup 2' pobiły rekordy okrążenia toru Nurburgring w Niemczech.
Zobacz też: Nowa Opel Corsa 1.4 Turbo wzmocniona do 150 KM
W projekcie Arrinery wykorzystano Grafen!
Grafen to wyjątkowa forma węgla i jedyna znana w przyrodzie struktura, która posiada tylko dwa wymiary: długość i szerokość (gdyż jej grubość to zaledwie 1 Atom). Jest także wyjątkowo wytrzymała, a przy tym elastyczna: sto razy mocniejsza niż stal. Grafen w Arrinerze dodany zostanie do wykonanych z włókna węglowego paneli nadwozi, co uodporni je na rozrywanie i przyczyni się do wzrostu poziomu bezpieczeństwa. Twórcy Arrinery chcą także dodać grafen do lakieru, dzięki czemu Arrinera zyska odporną na zarysowania powłokę. Arrinera będzie pierwszym samochodem z grafenem na świecie!
Arrinera – współczesna husaria
Wszystkie osoby pracujące przy projekcie Arrinera są zgodne: wziąć udział w budowie pierwszego polskiego supersamochodu to nie tylko przywilej, ale wręcz patriotyczny obowiązek. I to nie tylko dlatego, że swoją nazwę Arrinera Hussarya wzięła od legendarnej polskiej jazdy konnej. Projekt ten przywraca Polakom poczucie dumy z polskiej motoryzacji. Udowadnia, że „Polacy nie gęsi” i są w stanie stworzyć samochód, który podbije nie tylko ich własne serca, ale też serca kolekcjonerów ekskluzywnych aut na całym świecie. Dowodem na to jest już ponad 200 zapytań o możliwość kupna Arrinery z Polski, Azji, Bliskiego Wschodu i innych krajów.
Źródło: Materiały prasowe Arrinera Automotive SA
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.