Opel Corsa GSi powraca! No może prawie...
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
GSi to trzy litery, które od lat osiemdziesiątych pojawiają się na nadwoziach sportowych wersji Opli. Co oznaczają? Bardziej agresywną stylizację, zdecydowanie wzmocnioną wersję silnikową oraz porcję nowoczesnej technologii. Wszystkie trzy cechy można było odnaleźć m.in. w roku 1988 podczas prezentacji Opla Corsy A. Model został wyposażony w 1.6-litrowy silnik benzynowy. Jednostka korzystała z innowacyjnej technologii wtrysku bezpośredniego i rozpędzała hatchbacka do pierwszej setki w 9,5 sekundy.
REKLAMA
Odwrót w stronę elektromobilności w drugiej dekadzie XXI wieku nie bardzo pozwala Niemcom na spojrzenie w stronę sportowego hatchbacka. Dlatego inżynierowie z Russelsheim postanowili dać klientom Opla chociaż namiastkę hot-hatcha. Co to oznacza? Wersję GS Line. Wersja ta zakłada montaż sportowych obręczy aluminiowych i zderzaków oraz chromowanej końcówki wydechu. W kabinie pasażerskiej pojawiają się fotele o poprawionym trzymaniu bocznym oraz wskaźnik ciśnienia oleju i woltomierz.
Opel Corsa GS Line - 130 koni i skrzynia… automatyczna
Sercem Opla Corsy GS Line jest 1.2-litrowy benzyniak. 3-cylindrowa jednostka wyposażona w turbodoładowanie oferuje 130 koni mechanicznych, 230 Nm i jest sparowana z 8-biegową przekładnią automatyczną. Skutek? Sprint do pierwszej setki zajmuje Corsie 8,7 sekundy. Prędkość maksymalna sięga 208 km/h. Osiągi modelu GS Line bardzo jasno pokazują, że jest to wersja usportowiona, a nie sportowa. Dlatego Niemcy dużo bardziej niż imponującym czasem przyspieszenia, chwalą się aspektami eko. Przykład? Średnie spalanie w cyklu NEDC wynosi tylko 4,5 litra benzyny i oznacza emisję 103 gramów CO2 na każdy kilometr.
Częściowo sportowy charakter Opla Corsy GS Line przekłada się na w miarę rozsądną cenę modelu. Na rynku polskim za auto trzeba zapłacić minimum 66 150 złotych.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.