Perypetie autostrady A4
REKLAMA
REKLAMA
- Robimy wszystko tam, gdzie jest to możliwe, żeby można było ją uzyskać. Na pewno od Rzeszowa do Jarosławia takiej przejezdności nie da się zrobić – tłumaczył Wiesław Kaczor na konferencji prasowej w laboratorium drogowym GDDKiA w Rudnej Wielkiej.
REKLAMA
Według Kaczora przyczyną opóźnień jest m.in. konieczność ochrony jednego gatunku żab, co uniemożliwiło prowadzenie prac wykonawcy tego odcinka, Polimex-Mostostalowi. Kolejną z przyczyn jest niedostateczna mobilizacja wykonawcy.
Zobacz też: Jubileusz Dacii Duster
Na mecze do Lwowa kibice będą latać samolotami, a nie jeździć samochodami – twierdzi dyrektor GDDKiA.
Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk, zaznaczył, że w województwie podkarpackim rząd buduje ponad 160 km autostrady.
- Nie wszystko uda się zakończyć w terminie. Nie miałem wpływu na powodzie, które paraliżowały prace w ubiegłym roku. Jeśli wykonawcy wystosują roszczenia, to my, uwzględniając realne wydarzenia, które usprawiedliwiają przedłużenie terminu, je zaakceptujemy. Wykonawcy obecnie wykorzystują dobrą pogodę, pracują na dwie i trzy zmiany, aby nadrobić opóźnienia. Czy uda im się zredukować opóźnienia i wykonać pracę w terminie? Nie wiem. Jestem optymistą - mówił Grabarczyk, który w Leżajsku (Podkarpackie) wziął udział w rozpoczęciu budowy obwodnicy tego miasta.
Zobacz też: IAA Frankfurt rusza już w czwartek
Pocieszającym jest fakt, że na odcinku autostrady od Rzeszowa na zachód prace są zaawansowane i powinny zakończyć się w połowie przyszłego roku.
Autostrada A4 będzie przebiegać od dawnego przejścia granicznego z Niemcami w Jędrzychowicach k. Zgorzelca przez m.in. Wrocław, Opole, Kraków, Katowice, Tarnów, Rzeszów do przejścia granicznego z Ukrainą w Korczowej. Łączna długość autostrady wyniesie ok. 670 km.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.