Viatoll: pasmo problemów i udręki dla kierowców
REKLAMA
REKLAMA
Od niedawna na polskich autostradach pojawił się nowy system poboru opłat viaTOLL. Z podobnego, elektronicznego systemu korzystają już niektóre państwa Europy. Jak pisze Gazeta Wyborcza, austriacka firma Kapsch, odpowiedzialna za postawie bramownic na płatnych odcinkach autostrad, miała dostać za to niemal 4 mld zł.
REKLAMA
Niestety, system nie został przygotowany na czas i opłaty nie były pobierane. Po pierwsze nie wszystkie bramownice zostały ustawione w dniu oddania systemu do użytku, zawiódł również system informatyczny. Według Gazety Wyborczej miała na to wpływ duża liczba rejestracji pojazdów w ciągu ostatniego tygodnia.
Zobacz też: Od dziś funkcjonuje elektroniczny system poboru opłat
Kolejnym problemem okazała się zbyt mała liczba (około 200) punktów dystrybucji co skutkowało korkami i długimi kolejkami. W niektórych miejscach doszło nawet do awantur i kłótni. Zniecierpliwieni kierowcy wzięli sprawy w swoje ręce i sami pilnowali kolejki, aby usprawnić działania. Sam system również jest wadliwy, a w punktach wymagana jest większa ilość dokumentów niż w innych krajach korzystających z podobnych elektronicznych systemów poboru opłat.
Zobacz też: Od dziś funkcjonuje elektroniczny system poboru opłat
Również z Gazety Wyborczej dowiadujemy się, że Inspektorzy Transportu Drogowego mogą nałożyć kary nawet do 3 tysiące złotych na kierowców za niesprawne urządzenie bądź jego brak.
Przedstawiciele firmy Kapsch zapewniają, że wypłacą odszkodowanie za każdy dzień, gdy system był nieaktywny oraz rekompensatę dla skarbu państwa za brak korzyści. Niestety nie potrafią powiedzieć kiedy system zostanie naprawiony.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.