Używany Saab 9-3 Turbo X – wady i zalety
REKLAMA
REKLAMA
Patrząc w nocy na przód Saaba 9-3 Turbo X, śmiało można pokusić się o skojarzenie z batmobilem. Bi-ksenonowe reflektory, nad nimi cienki pasek wypchany po brzegi LED-owymi diodami, a tuż nad ziemią potężny, mięsisty spoiler. No i ten cudowny bulgot wydobywający się spod maski Turbo X – w pierwszej chwili miłośnicy szybkich aut nie będą w stanie odróżnić czy mamy do czynienia z kultową V-ósemką czy jeszcze z sześcioma cylindrami... Oczywiście jest to turbodoładowana widlasta szóstka. Silnik Saaba 9-3 Turbo X, mimo że brzmi bardzo charakternie, w gruncie rzeczy nijak ma się do dźwięku sportowego wydechu zakończonego dwiema trapezoidalnymi końcówkami po bokach.
REKLAMA
Zobacz też: Używany Lexus IS ( 1999 – 2005 ) – wady i zalety
REKLAMA
Saab 9-3 Turbo X został zaprezentowany pod koniec 2007 roku, w trzydziestą rocznicę wypuszczenia na rynek pierwszego turbodoładowanego pojazdu szwedzkiej marki – Saaba 900. Auto występuje w dwóch wersjach nadwoziowych, jako limuzyna i kombi. Jednostka napędowa to sprawdzony silnik produkcji GM, wykorzystywany między innymi w Oplu Vectrze OPC – pojemność 2.8 l i 280 KM. Jednak w przeciwieństwie do Opla, sportowy Saab legitymuje się nie 355 niutonometrami momentu obrotowego, ale aż czterystoma! Dzięki tak potężnej wartości momentu dostępnego między 2150 a 4500 obr./min., auto przyspiesza niesłychanie żwawo niezależnie od wybranego biegu. Standardowo oferowana była sześciobiegowa manualna skrzynia biegów z dość twardo działającym sprzęgłem, aczkolwiek po kilku dniach użytkowania, kierowca bez problemu przyzwyczaja się do sportowo działającego pedału. Niezwykle precyzyjna przekładnia działa z lekkim oporem, który ma za zadanie przypominać o drzemiącej pod maską mocy. Do wyboru był również sześciostopniowy „automat” z manetkami umieszczonymi na kierownicy, ale nie dość, że spowalnia auto (do 100 km/h ponad 7 sekund, „manual” w 5,7 s), to jeszcze podwyższa zużycie paliwa. W cyklu mieszanym trudno zejść poniżej 12 litrów, choć podobno jest to możliwe, ale w pełni wykorzystując potencjał auta nietrudno przekroczyć 15 litrów. Na trasie proporcje się zmieniają, gdyż na upartego Saab spali mniej niż 10 l. Sęk w tym, że raczej nikt nie kupuje takiego auta, będąc jednocześnie zagorzałym entuzjastą ekojazdy...
Jedną z przyczyn dość pokaźnego spalania jest masa samochodu – ok. 1700 kg. Jednak nic w tym dziwnego, biorąc pod uwagę, że mimo sportowych aspiracji Turbo X, mamy do czynienia z wygodną, elegancką limuzyną, wyposażoną w wyrafinowane udogodnienia zwiększające pewność prowadzenia. Po pierwsze napęd na cztery koła, w którym przy gwałtownym wduszeniu pedału gazu, nawet 80 % momentu obrotowego może trafić na tylną oś. Po drugie wbudowany na tylnych kołach elektronicznie sterowany mechanizm różnicowy, dzięki któremu pokonywanie zakrętów przy znacznych prędkościach, to błahostka. Pomaga w tym również sztywno zestrojone zawieszenie oraz niskoprofilowe opony na osiemnastocalowych alufelgach o nieprzeciętnym designie.
Zobacz też: Używany Volkswagen Phaeton (2002 - ) – wady i zalety
Saab 9-3 Turbo X - wyposażenie
REKLAMA
Jak już wspomniałem wyposażenie Saaba jest więcej niż wystarczające. Zdecydowana większość pojazdów z rynku wtórnego to tzw. „full opcje”. Miękka w dotyku, aczkolwiek bardzo trwała skórzana tapicerka, którą obito również boczki drzwi, wstawki z cabonu na drzwiach i konsoli środkowej dodają klasy i smaku ciemnemu wnętrzu. Duży, dotykowy ekran do nawigacji i regulowania ustawień sprzętu audio na pewno spodoba się technokratom. Kupując używanego Turbo X warto wybrać wersję z opcjonalnie oferowanym system nagłośnienia sygnowanym przez BOSE. 10 głośników, w tym potężne niskotonowe na tylnej półeczce, podłączonych pod 300-watowy wzmacniacz daje niesamowity efekt, mogący nawet zagłuszyć wspaniały świst turbiny i pracę sportowego wydechu. Wykorzystując pełen potencjał audio, można poczuć się jak na dyskotece lub w sali koncertowej. Kierownica, oczywiście wielofunkcyjna i częściowo wykończona perforowaną skórą, jest tak optymalnie wyprofilowana, że aż nie chce się odrywać od niej dłoni. Fotele, które do tej pory pojawiły się jedynie w poprzednim 9-3 w koneserskiej odmianie Viggen, są elektrycznie regulowane w ośmiu płaszczyznach (fotel kierowcy dodatkowo ma manualną regulację odcinka lędźwiowego) i niewiarygodnie wygodne. Dosłownie otulają nasze boki i pozwalają poczuć się jak królewskim tronie. Dzięki pokaźnej szerokości auta, na tylnej kanapie spokojnie zmieszczą się 3 osoby, a bagażnik o regularnych kształtach pozwoli zabrać kilka dużych walizek.
Warto wspomnieć o specjalnej wersji Hirsch, którą można optycznie poznać po aluminiowych nakładkach na pedały, a mechanicznie po mocniejszych reakcjach na dodanie gazu. Otóż wersja, którą wziął na warsztat tuner Saaba legitymuje się mocą okrągłych 300 koni i 430 Nm momentu obrotowego. Dzięki takiej modyfikacji fabryczne wartości obiecywane przez producenta (5,7 s do „setki”) zdają się być jak najbardziej realne, biorąc pod uwagę, że pierwsza trzycyfrowa liczba pojawia się na liczniku jeszcze na „dwójce”. A do tego zmieniając biegi przy ponad 6 tys., gdy narowiste stado trzystu rumaków wbija nasze ciało w fotel i zagłówek, a ryk silnika i wydechu wypełnia najbliższą okolicę, czujemy się jak w środku huraganu...
Ceny Turbo X z 2008 roku oscylują wokół 60 – 70 tys. zł. Jednak trzeba pamiętać, że części nie należą do najtańszych.
Zobacz też: Używany Saab 9-3 (1998-2002) - wady i zalety
Saab 9-3 Turbo X - ceny części
Oto zestaw cen wysokiej klasy zamienników:
Klocki hamulcowe (komplet): przód – 200 zł, tył – 130
Tarcze (komplet): przód – 840 zł, tył – 500
Sprzęgło z kołem dwumasowym: ok. 3000 zł.
Wahacze na przód (komplet): ok. 1000 zł.
Amortyzatory (komplet): przód – 950 zł, tył – 750 (bez samopoziomowania).
Zobacz też: Test BMW 328i xDrive: na drodze ku doskonałości
Jeśli chodzi o amortyzatory na tył, to zastosowano tam modele samopoziomujące, gdzie pojedynczy kosztuje 1500 zł. Można jednak wymienić obydwa na „klasyczne” i zaoszczędzić na komplecie ponad 2000 tys. złotych. Rozrząd napędzany jest łańcuchem, także jakiekolwiek wydatki pojawić się mogą dopiero po przejechaniu 200 000 km. Jak widać koszty nie są małe, ale mówimy przecież o luksusowej limuzynie ze zdecydowanie sportowymi aspiracjami, która w salonie kosztowała nawet ćwierć miliona złotych!
Saab 9-3 Turbo X to najprawdziwsza arystokracja na polskich drogach. Była to edycja limitowana, a do polski trafiło nieco ponad 30 egzemplarzy z 2000 wyprodukowanych. Mimo że nie pozbawiony wad (dość duże spalanie, wysoki koszt zakupu), przeznaczony jest dla ludzi wyjątkowych, lubujących się w doświadczaniu nietuzinkowych wrażeń. Jeśli go kupować, to tylko z ręczną skrzynia biegów, która mimo opornie działającego sprzęgła, pozwala na pełne wykorzystanie mocy i momentu obrotowego.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.