Test Mercedes Vito 4x4: Bus do zadań specjalnych
REKLAMA
REKLAMA
Bus – ciężki i raczej nisko zawieszony, z napędem na jedną oś, przednią kiedy mały. Komfort podróżowania po normalnych drogach raczej wysoki. SUV w wersji siedmioosobowej może wjechać w rejony o mniejszej dostępności dla zwykłych aut, jednak dwa dodatkowe fotele rzadko posiadają choćby śladowe ilości komfortu. Są ciasne, niewygodne, a ich użycie raczej pozbawia podróżujących możliwości zabrania ze sobą standardowego – na przykład majówkowego – bagażu. Okazuje się, że jest alternatywa, a przygotował ją Mercedes na bazie modelu Vito. Jest to niewielki, bo „tylko” ośmioosobowy bus, wyposażony w stały na wszystkie koła, a do tego wyżej zawieszony. Fakt, trochę za duży na rekreacyjną wyprawę w teren, ale jeśli chodzi o bezpieczny przewóz ośmiu osób z bagażami w nawet bardzo trudnych warunkach drogowych (chociażby w zimie) - bezkonkurencyjny.
REKLAMA
Zobacz też: Test Lancia Ypsilon: Maluchem do Premium
Wygląda prawie jak zwykłe Vito, jest tylko nieco wyższy. Linia nadwozia jest nowoczesna i rozpoznawalna, gdyż to dość popularne auto, nawet jak na polskie warunki. Do wyboru jest jedna z 3 dostępnych wersji długości – standard, długi i ekstradługi. My testowaliśmy tę środkową. Wnętrze niczym nie zaskakuje, jest po prostu busowate: szare, stonowane w formach i fakturach, ale także bardzo funkcjonalne, z czytelną deską rozdzielczą, dużą liczbą schowków, półek i kieszeni, fotelami nie rozpieszczającymi możliwością regulacji i przepastnością, ale wystarczającymi do podróżowania nawet na dłuższych trasach. Taka alpejska taksówka – raczej nie auto rodzinne, tylko zawodowiec wykonujący sprawnie swoją pracę. Bagażnik jak na auto dla takiej liczby osób nie jest może wystarczająco pojemny, ale można go powiększać kosztem miejsca dla pasażerów i odwrotnie, pasażerowie rezygnując z części pakunków mogą czuć się na swoich fotelach jak w limuzynie.
Zobacz też: Test Alfa Romeo 159 SW: dla koneserów
Jako kierowcy jeździło mi się Vito Shuttle 116 CDI 4x4 bardzo przyjemnie. Krawężniki i doły nie były straszne, manewrowość świetna, permanentny napęd na cztery koła prawie nie blokował zwrotnic, więc Vito zachowało swoją legendarną skrętność, a 163-konny silnik był wystarczająco mocny, żeby zabłysnąć tempem startu spod świateł. Pięciobiegowa skrzynia automatyczna charakteryzuje się niezauważalnym momentem zmiany biegu. Lubię duże samochody nawet nie dlatego, że czuję się jakoś specjalnie bezpieczny, czy lepszy od innych, tylko sprawia mi radość panowanie, mnie niewielkiego człowieka, nad taką masą metalu, gumy i plastiku. Tym bardziej, kiedy owa masa jest taka posłuszna moim rozkazom. Tylko czasem krzyczy – silnik nie jest specjalnie dobrze odizolowany akustycznie od kabiny.
Zobacz też: Test Abarth 500 Esseesse: po prostu „wariat”
Testowaliśmy Vito w największe mrozy zeszłej zimy i nie było problemu z jego uruchomieniem, jazdą, obsługą, czymkolwiek. Natomiast zamarzł aparat fotograficzny, dlatego zdjęcia nie są wystarczająco dobrej jakości, ale i tak to, co trzeba, widać. Ten wieloosobowy (od 7 do 9 w zależności od opcji) Mercedes w zasadzie nie ma konkurencji na rynku. To dobrze dla niego, trochę mniej dla klientów, ale przecież marka ze Stuttgartu jest znana ze swojego doskonałego podejścia do swoich fanów, nawet tych, którzy się jeszcze nie dorobili auta spod znaku trójramiennej gwiazdy. Ceny Vito osobowego zaczynają się od 84900 złotych za najkrótsze Kombi 110 CDI. Testowana wersja kosztuje z VAT prawie 160 tysięcy, czyli i tak mniej, niż niejeden wypasiony, o wiele mniej funkcjonalny SUV.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.