Test Lancia Delta: trzeci bliźniak
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Nie można odmówić jej oryginalnego wyglądu. Sama atrapa chłodnicy robi wrażenie, niestety nie na wszystkich tak samo pozytywne. Rzeczywiście takie połączenie nowoczesności z klasyką wybiorą tylko ekstrawaganckie osobowości. Dużo zgrabniej prezentuje się tył z lampami zarzuconymi na błotniki, spotykającymi się ze stromo wznoszącą się ku tyłowi linią okien. Diodowe elementy świateł to już tradycja u Lancii. Chromowe dodatki zresztą też. Dwukolorowe malowanie z czarnym dachem i duże, fantazyjne obręcze kół dodają Delcie dodatkowego szyku.
REKLAMA
Kolory wnętrza są utrzymane w podobnych tonach. Beżowa, skórzana tapicerka ze wzdłużnymi przeszyciami i ciemniejsza górna część wykończona jasną nicią. Nawet większa część deski rozdzielczej wykonana jest ze skóry. Tutaj też jest trochę chromu, choć więcej srebrnego, matowego plastiku. Układ przyrządów jest oczywiście klasyczny, nie mylić z klasycystyczny. Według niektórych raczej barokowy. Fakt, można doświadczyć pewnego przesytu form. Wielość przełączników wszelkiej wielkości ujawnia swój rozmach dopiero wieczorem, jak to wszystko zaczyna się świecić.
Zobacz też: Pierwsza jazda: nowa Kia Cee’d – koreański Golf
Komfort wnętrza jest na wyższym poziomie, niż w innych autach klasy kompakt. Delta jest jeszcze na jej skraju, jeśli chodzi o wymiary, ale wnętrze jest przyjemnie przestronne, fotele bardzo wygodne i dobrze trzymające ciała – zarówno kierowcy, jak i pasażerów. Można jechać w najdalszą trasę albo stać w najdłuższym korku i nie pojawi się nawet ślad zmęczenia. Sprzęt audio sygnowany przez Bose gra rewelacyjnie, choć w tej klasie przydałby się jeszcze subwoofer. W kabinie jest mnóstwo schowków i kieszeni, te ostatnie także w drugiej parze drzwi. Bagażnik nie jest rekordowo duży i nie oferuje płaskiej podłogi po złożeniu oparć kanapy, ale to przecież nie ma znaczenia w takim aucie.
Zobacz też: Test Skoda Superb Combi: nie tylko dla urzędników
A gdzie sportowy duch Delty, ktoś zapyta? Trzydzieści lat temu wersja HF 4WD święciła tryumfy na rajdowych trasach, miała swoją cywilną wersję HF Integrale, a i Delta z napędem na jedną oś była całkiem popularna i konkurowała z Volkswagenem Golfem. Nasz Polonez wyszedł z pod ręki tego samego projektanta, Giugiaro. Dziś Delta stawia na komfort, choć w testowanej wersji zbliża się do swojej legendarnej poprzedniczki, gdyż pod jej maską szaleje dwuturbinowy motor benzynowy 1.8 o mocy 200 koni nieco ugrzeczniony automatyczną skrzynią biegów, która pracuje całkiem płynnie. Mimo wszystko permanentny napęd na cztery koła przydałby się, może nie ze względu na potrzebę rajdowej jazdy, ile na bezpieczeństwo przy wyższych prędkościach.
Zobacz też: Pierwsza jazda: Toyota Aygo 2012
Zawieszenie Delty zestrojone jest stosunkowo miękko, czego nie doceni się w pełni przy tak niskim profilu opon, jednak do wnętrza i tak nie przenoszą się żadne niepokojące dźwięki czy drgania. W zakrętach jest całkiem nieźle, tylko czasem budzi się system kontroli trakcji. Kierownica jest dość mocno wspomagana, ale przecież przy automacie nie trzeba jej wypuszczać z rąk. Wszystko to sprawia, że dynamiczna jazda w zakrętach nie stanowi wyzwania. I o to chodzi. Nie sport, nie walka bez kompromisów, tylko wygoda, szybkość bezpieczna, jak w grze komputerowej. Byle nie zapomnieć, że jest się w realu i hamować też czasem trzeba – a i z tym Delta radzi sobie świetnie.
Zobacz też: Test Skoda Roomster: Fabia w wersji Lifestyle
Lista jednostek napędowych Delty zaczyna się od pozycji 105-konnej. Taki mały dizelek. Tylko, że ma 300 Nm momentu już przy 1500 obrotów. Najmocniejsza jednostka to oczywiście ta testowana przez nas. Wszystkie mają turbo. Dla każdego coś fajnego. Ceny od 68 tysięcy do prawie 130 za naszą testówkę w wersji Platinum. Delta wskrzeszona po dziewięciu latach przerwy to ciekawa alternatywa dla większych aut premium, czasem zbyt dużych właśnie, a także dla kompaktów, które nawet w najlepszych wersjach wyposażenia nie są aż tak bogate. Prezentuje włoskie podejście do motoryzacji, które w opanowanych przez Niemców czasach umożliwia wyróżnienie się z tłumu szarych aut.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.