Test Lexus IS 250C: Wiosno, przybywaj!
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Mówi się, posiadanie kabrioleta w polskich warunkach nie ma większego sensu. Sporo w tym racji, bo nasz klimat raczej nie sprzyja jeździe bez dachu. Auta tego typu są z reguły sporo droższe od swoich odpowiedników z tradycyjnym dachem, a w pełni korzystać można z nich tylko przez około dwa miesiące w roku. Okazuje się, że nie jest to jednak do końca prawda. Jeśli konkretna marka chce mieć w ofercie kabrioleta to obecnie najczęściej sięga po rozwiązanie ze składanym metalowym dachem. Gdy dach jest rozłożony jazda takim autem nie odbiega od tej tradycyjnymi pojazdami mającymi dach na stałe, a gdy tylko pogoda się poprawi, a temperatura zbliży do rozsądnego minimum, możemy złożyć dach (IS-owi zajmuje to 20 sekund) i cieszyć się wiatrem we włosach.
REKLAMA
Seria IS to tradycyjne limuzyny klasy średniej. Auta pasujące do młodego biznesmena. Warto jednak mieć w ofercie coś bardziej szalonego i dlatego producent oferuje również wersję Cabrio. A właściwie coupe-cabrio, bo gdy metalowy dach jest rozłożony IS staje się dwudrzwiowym sedanem. To cieszy, bo takich aut jest jak na lekarstwo. IS Cabrio jest dłuższy od czterodrzwiowej wersji IS (z wyjątkiem IS-F) i mierzy 4635 mm. Do słupka B to dobrze znany sedan. Potem mamy szybko opadającą linię dachy i długi tył z potężnymi światłami. Jeśli dorzucimy do tego grafitowe alufelgi – auto może się podobać, a już na pewno zwraca uwagę na ulicy, bo tej odmiany nie spotyka się często.
Zobacz też: Pierwsza jazda: Audi A6 3.0 TDI - Przewaga dzięki technice?
REKLAMA
Wnętrze na pierwszy rzut oka uderza jasną skórą kontrastującą z ciemnym nadwoziem. Znakomite oświetlenie kabiny sprawia, że noc jest najlepszą porą na jego oglądanie. Poza tym z przodu siedzi się bardzo wygodnie ze względu na zaskakująco dużą ilość miejsca i bardzo obszerne fotele gotowe zmieścić nie jednego Amerykanina po obiedzie złożonym ze sterty hamburgerów. Zastanawia tylko fakt, dlaczego fotel kierowcy skrzypi po przebiegu 15000? Poza tym siedzenia mają już same plusy. Są podgrzewane i wentylowany oraz posiadają elektryczną regulację. W kokpicie uwagę zwraca duży, czytelny, dotykowy ekran do obsługi większości urządzeń i znakomite czytelne zegary o jasnobłękitnym podświetleniu. Kierownica została obszyta przyjemną w dotyku skórą, a za jej wieńcem znajdziemy duże manetki do obsługi manualnego trybu automatycznej skrzyni. Jeśli zechcemy jeździć z otwartym dachem, musimy liczyć się brakiem możliwości zapakowania bagaży większych, niż laptop z okablowaniem. Za to podróżując z rozłożonym dachem Lexus daje nam do dyspozycji całkiem pokaźne 420 litrów, czyli więcej niż wersja sedan. Jedynym minusem przestrzeni bagażowej staje się wtedy brak oświetlenia.
Lexus IS Cabrio dostępny jest z jednym, benzynowym silnikiem. To ta sama jednostka, która może pracować również pod maską wersji sedan. Jest to silnik o pojemności 2.5 litra, sześciu cylindrach w układzie V i mocy 208 koni mechanicznych. Moc ta uzyskiwana jest przy 6400 obrotów, a maksymalny moment wynoszący 252 Nm osiągany jest przy 4800 obrotów na minutę. Moc jest wystarczająca do tego, aby sprawnie przemieszczać IS-a, musimy się tylko pogodzić z dość wysokim spalaniem, które podczas miejskiej jazdy oscyluje w okolicach 16 litrów. Trzeba też pamiętać, że wbrew pozorom jakie może stwarzać wygląd nie jest to auto sportowe, wiec jeśli ktoś liczy na wciskanie w fotel i ryk silnika, to musi poszukać gdzie indziej. Tu raczej postawiono na komfort (zaskakująco komfortowe zestrojenie zawieszenia) i izolację od wrażeń z zewnątrz. W tej dziedzinie IS sprawdza się bardzo dobrze. Do przeniesienia napędu użyto w tym aucie 6-biegowego automatu. Zasługuje on na wysokie noty z uwagi na gładką pracę bez szarpnięć oraz łopatki do zmiany biegów przy kierownicy. W trybie manualnym system działa tak, jak powinien, czyli pozwala kręcić się silnikowi pod czerwone pole i nie decyduje sam o wrzuceniu wyższego biegu. Dzięki temu możemy tu mówić o naprawdę manualnym, a nie tylko pozorowanym trybie. Skrzynia może również pracować w trybie zimowym oraz sportowym.
Zobacz też: Test Mercedes C250 4Matic: Bez gwiazdy nie ma jazdy
Lexus IS Cabrio to ciekawe auto. Wiosną i latem jest w stanie dać frajdę z jazdy bez dachu. Zaś jesienią i zimą staje się zamkniętym coupe. Wtedy podczas jazdy jesteśmy w stanie zapomnieć, że jedziemy kabioletem. Auto zostało znakomicie wyciszone, a opływające nadwozie powietrze nie staje się dokuczliwie głośne, jak to bywa w innych autach, których szyby pozbawione są ramek. Niestety aby stać się posiadaczem IS w wersji Cabrio trzeba sporo zapłacić. Znacznie więcej, niż za zwykłego sedana z tej serii. Ceny Cabrio zaczynają się od 230 tysięcy złotych za wersję Elegance, a kończą na ponad 267 za topową Sport. Lexus na polskim rynku cały czas kojarzy się z Ameryką. Nie jest to bezpodstawne, bo właśnie na tamtejszym rynku jest szczególnie chętnie wybierany. Warto jednak przyjrzeć się IS-owi, bo jest on w stanie spełnić także europejskie, wyśrubowane standardy.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.