Test KIA Soul CRDi: Dusza naszych czasów
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Widać, że projektantom crossovera KIA Soul bardzo zależało na stworzeniu auta niepowtarzalnego wśród konkurencji i jednocześnie skłonnego poddać się procesowi indywidualizacji przez nabywcę. Nadwozie auta ma charakterystyczny kształt łączący w sobie cechy auta miejskiego i małej terenówki. Wyraźny jest wpływ stylu dalekowschodniego. Klient ma do wyboru sporą liczbę kombinacji kolorów nadwozia i naklejek na nie, wnętrza i kół. Testowany egzemplarz jest czarny z czerwonymi akcentami i 18-calowymi felgami – to stylizacja „Dragon”. Ma na sobie tatuaż srebrnego smoka.
REKLAMA
Wnętrze Soula sprawia przyjemne wrażenie. Jest proste i kolorowe jak najlepsze dziecięce zabawki. Centralna część deski rozdzielczej kojarzy się z innymi modelami KIA – ma po bokach podłużne nawiewy. Wszelkie przyciski i gałki zebrane są w jednym miejscu, rozmieszczone symetrycznie i logicznie. U szczytu jest okrągłe miejsce, które w niektórych wersjach auta zawiera dodatkowy głośnik. Ale i tu głośników było sześć i grały bardzo przyzwoicie. Fotele, jak na auto tej marki, wyjątkowo wygodne. Siedziska nie za krótkie, trzymanie boczne wystarczające, regulacja też – wysokości nawet u przedniego pasażera. Natomiast ustawienie kierownicy możliwe jest tylko w płaszczyźnie pionowej.
Zobacz też: Opinie kierowców o Kii Soul
REKLAMA
Miejsca w kabinie jest pod dostatkiem, choć siedzi się w pozycji mocno pionowej, raczej niewskazanej w dłuższej trasie. Drobne przedmioty można przewozić w obszernym standardowym schowku, również w mniejszym za klapką na panelu centralnym, w górnej dziurze, kieszeniach w drzwiach i w siatkach z tyłu przednich foteli. Bagażnik jest całkiem spory i wyposażony w półkę wyrównującą poziom podłogi po złożeniu dzielonego oparcia kanapy. Przestrzeń dolna podzielona jest na mniejsze sekcje ułatwiające jej zagospodarowanie. Koła zapasowego brak.
Silnik wysokoprężny o pojemności 1.6 litra jest, jak na mój gust, bardziej interesujący od dwulitrowego, który miałem okazję kiedyś poznać przy okazji spotkania z modelem Cee'd. Ma mniejszą różnicę między poszczególnymi fazami pracy – idzie równo z dołu i nie ma gwałtownego zrywu po dojściu do głosu turbiny o zmiennej geometrii kierownic spalin (VGT). 128 koni i moment 260 Nm dostępny w zakresie 1900 – 2750 obrotów. Wąsko, ale i tak nieźle – motor jest wystarczająco elastyczny i zapewnia dobrą dynamikę przy ruszaniu i wyprzedzaniu. Zużywa skromne ilości paliwa – w mieście do 6,5 litra, w trasie poniżej setki około 5 litrów, na autostradzie oscyluje w przedziale 6-7 w zależności od kierunku wiatru. W kabinie prawie go nie słychać, co podnosi komfort jazdy.
Zobacz też: Pierwsza jazda: Audi A1 Sportback
Dobre wrażenia z pracy zawieszenia psują szerokie opony o niskim profilu. Powodują, że nawet najdrobniejsze nierówności drogi dają się we znaki pasażerom. Jednak na równej nawierzchni nie ma zastrzeżeń – auto prowadzi się lekko i precyzyjnie – reaguje natychmiast na zamiary kierowcy i realizuje je bezbłędnie. I tylko zapalająca się kontrolka zdradza działanie systemu kontroli trakcji , który można w razie potrzeby – na przykład podczas ruszania w grząskim terenie – całkowicie wyłączyć. Duży prześwit ułatwia parkowanie w malowniczych miejscach, kiedy to przydaje się kamera z wyświetlaczem ukrytym we wstecznym lusterku.
Soul to udany samochód. Wydaje się solidnym kompanem powszednich i weekendowych podróży. Stylowy i przy inwencji nabywcy rzadko powtarzalny. Ciekawy kształt, przestronne i ergonomiczne wnętrze, nowoczesny, dynamiczny i oszczędny silnik – niestety napęd tylko na przednie koła. Ale za to pięć gwiazdek w testach Euro NCAP. Cena wersji XL to 62900 zł, testowanej – 69100 zł, bo 2000 dopłacamy za Dragona, 2500 za lusterko z kamerą i 1700 za lakier metalizowany. Ładnie. Styl stylem, ale 18-calowych kół nie polecam na polskie drogi.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.