Test Nissan Note 1.4 Acenta: Ulubieniec floty
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Miejski Nissan zyskał dużą popularność jako flotowe auto w wielu firmach. To samochód, który łączy w sobie cechy wielu pojazdów. Mierzy 4100 mm i tym samym jest niewiele dłuższy od zwykłego auta klasy B. Przestronnością wnętrza może śmiało konkurować z większością kompaktów. Z zewnątrz przypomina minivana. Pudełkowaty kształt, dość długie i stosunkowo wąskie nadwozie oraz przyjazny przód to cechy charakterystyczne tego pojazdu. Podczas przeprowadzonego niedawno liftingu Note zyskał nowe przednie reflektory i „przydymione” tylne światła, zmienione zderzaki oraz grill. Dzięki temu cały czas wygląda świeżo i może się podobać. Testowana wersja zaopatrzona była w dodające elegancji alufelgi.
REKLAMA
Wnętrze auta jest przestronne. Odczuwa się to zwłaszcza z tyłu gdzie aż trudno uwierzyć, że przy tak niewielkich wymiarach zewnętrznych udało się wygospodarować tyle miejsca. Nie brakuje go ani na nogi ani nad głową. Do tego w testowanej wersji do dyspozycji pasażerów były siatki oraz rozkładane stoliki w oparciach przednich siedzeń, a także centralnie umieszczony podłokietnik. Kanapa okazuje się miękka i bardzo wygodna. W tym aucie również z przodu nie można narzekać na brak przestrzeni, choć nie jest go aż tak dużo jak w drugim rzędzie. Pozycja za kierownicą kojarzy się jednak ze spotykaną w minivanach.
Zobacz też: Opinie kierowców o Nissan Note
REKLAMA
Przednie fotele są wygodne jednak ukształtowanie oparć sprawia, że barczyste osoby mogą uznać je za zbyt wąskie. Kierowca i pasażer mają do dyspozycji oddzielne składane podłokietniki. Note nie rzuca na kolana ilością zamykanych schowków jednak warto odnotować ciekawe rozwiązanie jakim jest ukrycie jednego z nich pod otwieranym siedziskiem fotela pasażera. Szkoda, że ten tradycyjny, umieszczony w desce rozdzielczej pozbawiony jest podświetlenia, co w nocy skutecznie utrudnia życie. W górnej części kokpitu przewidziano otwieraną skrytkę na drobiazgi, w której ukryto wejście USB. Reszta przegródek to otwarte wgłębienia na kubki lub butelki. Ergonomia wnętrza jest bez zarzutu. Wszystko pod ręką, a sterowanie audio z kierownicy - wygodne. Auto zaopatrzono w przesuwaną tylną kanapę. W zależności od jej ustawienia pojemność kufra wynosi od 280 do 437 litrów. Dzięki temu można wybrać pomiędzy większą przestrzenią dla pasażerów lub dla zakupów. Bagażnik wydaje się płytki, ale posiada wyjmowaną, dwuczęściową podłogę, która skrywa dodatkową przestrzeń.
Deska rozdzielcza jest prosta i nieprzeładowana. W wyposażeniu znalazł się komputer pokładowy, jednak jego obsługa jest utrudniona ze względu na niefortunne umieszczenie przycisku zmiany funkcji. Zastanawia jeszcze fakt, iż mimo że auto ma wszystkie szyby sterowane elektrycznie, podświetlany jest jedynie przycisk obsługujący okno kierowcy. Klasyczny zestaw zegarów daje przyjemne poczucie głębi. Ich wygląd został odświeżony przy okazji liftingu. Na pokładzie testowanego Note znalazł się system Nissan Connect. Pod tą tajemniczą nazwą kryje się nawigacja zaopatrzona w pięciocalowy, dotykowy ekran, system bluetooth, radioodtwarzacz CD oraz gniazda USB i iPod. Koszt takiego zestawu to 2300. Wyświetlana przez nawigację mapa jest czytelna, a sam sprzęt dobrze komponuje się z deską rozdzielczą.
Zobacz też: Test Ford Focus 1.6 Ecoboost: W stronę perfekcji
Pod maską testowanego Nissana pracował benzynowy silnik 1.4 16v o mocy 88 koni mechanicznych. Auto z tym motorem na pierwszym i drugim biegu przyspiesza bez zarzutu, jednak później wyraźnie słabnie. Według producenta setka pojawia się na liczniku po 13,4 s. Spalanie podczas testu wahało się między 7,5 litra podczas jazdy na trasie a ponad 9 w mieście. Jednostka napędowa pracuje głośno, co podczas dłuższej jazdy staje się męczące. Pięciobiegowa manualna skrzynia działa lekko chociaż czasem brakuje jej precyzji. Zawieszenie poprawnie tłumi nierówności i ma komfortową charakterystykę. Do wnętrza nie przedostają się niepokojące odgłosy. Samochód prowadzi się stabilnie, jednak w szybciej pokonywanym zakręcie potrafi niemile zaskoczyć kierowcę tendencją do wyjeżdżania na zewnątrz łuku - to koszt długości auta. Układ kierowniczy pracuje lekko i jest wystarczająco precyzyjny.
Testowana wersja Acenta to druga w kolejności specyfikacja w cenniku Nissana Note. W jej skład wchodzą między innymi elektrycznie sterowane wszystkie szyby oraz lusterka, które są ponadto podgrzewane oraz przednie światła przeciwmgielne i klamki w kolorze nadwozia. Opisywane auto było dodatkowo wyposażone w pakiet Premium, do którego zalicza się automatyczna klimatyzacja (bez elektronicznego wyświetlacza), czujniki parkowania, alufelgi oraz automatyczne światła i wycieraczki. Koszt takiego zestawu to 5600.
Zobacz też: Suzuki SX4: wszystko czy nic?
Aby stać się posiadaczem Note z silnikiem 1.4 w wersji Acenta należy przygotować się na wydatek 52800. Poza wyżej wymienionym dodatkowym wyposażeniem testowany egzemplarz był zaopatrzony w metalizowany lakier kosztujący 1700. Wszystko razem daję kwotę 62400. To niemało, jednak ten samochód śmiało można traktować jako alternatywę dla kompaktów, przynajmniej pod względem przestronności wnętrza. Warto jednak pomyśleć o mocniejszej, 110 konnej benzynowej wersji lub o którymś z silników diesla. Docelowym odbiorcą Note nie są oczywiście firmy, a raczej młode rodziny mieszkające w dużych miastach. Auto ma przekonać je do siebie obszernym wnętrzem oraz małymi gabarytami i - jak wynika z obserwacji polskich ulic – udaje mu się to całkiem nieźle.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.