Test Seat Ibiza 1.9 TDI: Sport nieukrywany
REKLAMA
REKLAMA
Nasza redakcja miała już okazję testować dla Was nową generację Ibizy z benzynowymi silnikami, w tym wersję zasilaną gazem LPG. Znamy zatem wiele mocnych i kilka słabszych stron tego auta. Tym razem na naszym parkingu stanęła wściekle zielona Ibiza 1.9 TDI zaopatrzona w specjalny tuning pack sygnowany przez Seata. Auto można skwitować krótko: witajcie w krainie, w której żadne sprzęgło i żadna opona nie ma łatwego życia. Warto wiedzieć, że w jednym z miast, na specjalnie przygotowanej do tego celu części opuszczonego lotniska, odbywa się właśnie impreza skupiająca fanów motoryzacji. Są długie proste, specjalnie przygotowane przez organizatorów zakręty, są kibice - pasjonaci czterech kółek, no i oczywiście najważniejsze - sportowe auta. Wszyscy z niecierpliwością czekają na rozpoczęcie pokazów. W pewnym momencie, tuż obok kibiców efektownym boczny ślizgiem przelatuje zielony pocisk. Obraz rozmywa się i ciężko rozpoznać co to za auto. Dopiero po chwili staje się jasne, że jednym z bohaterów imprezy jest intensywnie zielony Seat Ibiza, który od razu rzuca się w oczy za sprawą fabrycznego tuningu.
REKLAMA
Zobacz też: Opinie kierowców o Seat Ibiza
Auto pojawia się jakby z nikąd. Nikomu nie jest znany również kierowca, prezentujący wyjątkowo efektowny styl jazdy. Zgromadzeni tłumnie kibice pytają się wzajemnie: co to za wersja? Odpowiedź brzmi - sport. W tym przypadku nie jest ona tylko marketingowym chwytem. Sportowe fotele czy skórzana kierownica to tylko niektóre wyróżniki tej specyfikacji. To jednak nie wszystko. Auto zostało zaopatrzone w efektowny tuning pack, w skład którego wchodzi ospojlerowanie całego samochodu, zmienione zderzaki oraz niestandardowe alufelgi ubrane w siedemnastocalowe opony Pirelli P Zero Nero w rozmiarze 215/40. Ibizę wyposażono również w efektowny podwójny wydech umieszczony w centralnej części tylnego zderzaka. I wbrew pozorom nie jest to atrapa. Oczywiście nie mogło zabraknąć mocno przyciemnianych tylnych szyb. Z zewnątrz uwagę zwracają także opcjonalne biksenonowe reflektory i elektrycznie uchylany szklany szyberdach. Do tego kilka szczegółów wyposażenia wnętrza. Aluminiowe nakładki na pedały oraz zmieniony lewarek skrzyni biegów. Jednak nawet bez tych tuningowych elementów, we wnętrzu czuć sportowy klimat. Wciskając się w znakomicie wyprofilowany fotel i chwytając bardzo wygodną i przyjemną w dotyku kierownicę na twarzy od razu pojawia się uśmiech. A trzeba podkreślić, że fotele tej wersji są pierwszorzędne. Świetnie trzymają w zakręcie i zapewniają wygodę nawet podczas długiej jazdy. Do minusów należy zaliczyć mocno odczuwalne w nocy słabe oświetlenie tylnej części wnętrza oraz fakt, że plastikowe elementy bocznych drzwi lubią zatrzeszczeć.
Zobacz też: Renault Laguna Coupe: Rzadki gatunek
Wszyscy zgromadzeni fani motoryzacji patrzą jak Ibiza połyka każdy następny zakręt. Kilku kierowców postanawia podnieść rękawice i przyłącza się do szaleńczej jazdy po kolejnych łukach. Teraz widać jak samochody idą niemal łeb w łeb. Rozgrzane do czerwoności tarcze hamulcowe pozostawiają efekt ognistej smugi. Hiszpańsko-niemiecki pojazd nie daje jednak za wygraną. Zawieszenie pozwala poczuć się naprawdę pewnie i zwłaszcza przy szybszej jeździe daje wrażenie prowadzenia większego auta. Całe szczęście, że jesteśmy na torze, bo szerokie niskoprofilowe opony dają znać o każdej niedoskonałości jezdni. Auto potrafi zapewnić dużo frajdy z jazdy. Legendarny 1.9 TDI o seryjnej mocy 105 koni mechanicznych zaopatrzono w zmienione oprogramowanie silnika, uzyskując w efekcie moc równą 127 koni uzyskiwaną przy 3780 obrotach na minutę, zamiast przy 4000. Motor ten ma dwie natury. Obchodząc się z gazem delikatnie można jechać naprawdę spokojnie. Nic wtedy nie zdradza sportowych aspiracji auta. Jednak gdy zdecydujemy się na całkowite otwarcie przepustnicy, auto po przekroczeniu 2000 obrotów wyrywa do przodu z zaskakującą siłą. Przyspieszanie kończy się na 4000 obr./min., potem samochód wyraźnie traci wigor. I to chyba największy minus tego motoru, bo chciałoby się jeszcze. Maksymalny moment obrotowy wynoszący 240 Nm uzyskiwany standardowo przy 1900 obrotów na minutę został zwiększony do 289 Nm dostępnych przy 2730 obrotach. Silnik pracujący na pompowtryskach generuje spory hałas. Jednak jadąc ze stałą prędkością rzędu 80 km/h na piątym biegu, kiedy obroty utrzymują się w granicach 1,5 tysiąca odgłos pracy motoru nie daje aż tak bardzo w kość. A może łatwo się do niego przyzwyczaić? No i to rewelacyjne spalanie. Nawet przy bardzo dynamicznej jeździe ciężko przekroczyć wartość 7,2 litra na sto kilometrów. Auto wyposażono w pięciobiegową skrzynię i mówiąc szczerze szóstka jest tu zupełnie niepotrzebna.
Zobacz też: Test Ford Focus 1.6 Ecoboost: W stronę perfekcji
Ile kosztuje taka przyjemność, pytają się wzajemnie właściciele leciwych sportowych wozów? Ibiza 1,9 TDI w wersji sport to wydatek 61 990. Warto zwrócić uwagę, że Seat wprowadził niedawno korektę w cenniku tego modelu, bo auto w tej wersji jeszcze nie tak dawno było 3000 droższe. Niestety w standardowym wyposażeniu brakuje wielu elementów, jak na przykład boczne i kurtynowe poduszki, automatyczna klimatyzacja czy biksenony. Te i inne dodatkowe opcje windują cenę Ibizy do pokaźnych rozmiarów, jednak nie od dziś wiadomo, że indywidualiści nie mają lekko. Wpatruję się w śmigającego wśród owacji małego Seata. Nagle obraz znowu staje się nie ostry i przez moment widać przeszywający niebo błysk. Zasłaniam ręką oczy, a po chwili okazuje się, że samochody zniknęły. Na płycie opuszczonego lotniska nie ma już nikogo. Nie ma również zielonej Ibizy. W powietrzu unosi się jedynie zapach sportowych emocji. Może to po prostu był tylko sen? A może to Ibiza z pakietem tuningowym tak działa na wyobraźnie?
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.