Test Kia Rio 1.4 CRDi 90 KM
REKLAMA
REKLAMA
Samochody segmentu B są najczęściej wybierane przez osoby prywatne. Tak się dzieje na rynku europejskim, zwłaszcza w państwach, które premiują zakupy nowych samochodów w przeciwieństwie do utrzymywania starszych pojazdów. Dla znacznej rzeczy bogatych europejczyków zakup nowego samochodu segmentu B ma większy sens, niż przeznaczenie tej kwoty na auto używane ale wyższego segmentu.
REKLAMA
Biorąc pod uwagę realia rynków, na których samochody wciąż się sprzedają, w segmencie B jest o co walczyć, zatem każdemu producentowi samochodów przyda się porządny oręż. Tym orężem jest dla Kii model Rio – jeden z największych modeli w klasie samochodów miejskich.
Zobacz też: Fiat 500L: nowe silniki, wrażenia z jazdy
Kia Rio – recenzja - nadwozie
Atrakcyjna i proporcjonalna bryła nadwozia nowego Rio (sądząc po krążących w społeczeństwie opiniach) przypadła do gustu znacznej części polskich kierowców. Nic dziwnego – sylwetka miejskiej Kii sprawia wrażenie, że samochód jest dynamiczny i przede wszystkim nowoczesny. Zwłaszcza tylna część nadwozia z wysoko umieszczonymi lampami prezentuje się dziarsko. A, gdy całość okraszona zostanie felgami ze stopów lekkich z tak ładnym wzorem, jak w przypadku naszego egzemplarza testowego trudno nie zwrócić na Rio uwagi.
Zobacz też: Test Suzuki Splash 1.0 – jestem z miasta
Kia Rio – recenzja – wnętrze
Design tablicy przyrządów, jakość wykonania oraz obszerność przedziału pasażerskiego to mocne atuty Rio.
Wzorowo rozplanowana tablica przyrządów wykończona jest w górnej części pasującym do koloru nadwozia barwnym i miękkim materiałem. Ładnym smaczkiem są nietuzinkowe przyciski obsługi nawiewu i klimatyzacji umieszczone na dole konsoli centralnej.
Fotele przednie są odpowiednio wyprofilowane, a obszyta skórą (i podgrzewana) kierownica Rio ma gruby wieniec i pewnie leży w dłoniach.
Na tylnej kanapie wygodnie usiądą dwie dorosłe osoby o średnim wzroście. Z kolei bagażnik w Kii Rio ma objętość 288 l, co jak na tę klasę pojazdów jest wynikiem przyzwoitym.
Zobacz też: Nowa Kia ProCee’d – wrażenia z jazdy
Kia Rio – recenzja – układ jezdny
REKLAMA
Silnik wysokoprężny o pojemności 1,4 l rozwijający moc maksymalną 90 KM przy 4000 obr./min i maksymalny moment obrotowy 220 Nm w przedziale od 1500 do 2750 obr./min jest typowym „osiołkiem”. Konkretnie – trudno wykrzesać z niego dynamizm, ale w dolnych zakresach obrotów sprawnie nabiera prędkości wykazując niezłą elastyczność. W efekcie nawet podczas jazdy po mieście kierowca nie jest zmuszony do częstej zmiany przełożeń.
Cieszy wyciszenie przedziału pasażerskiego, co jest szczególnie istotne w przypadku auta z silnikiem Diesla. W Kii jest cicho i to bez względu na to, czy używamy górnych zakresów obrotomierza, czy nie.
Układ kierowniczy daje kierowcy odpowiednie poczucie kontroli nad autem, a zawieszenie miękko tłumi nierówności nawierzchni jednocześnie pewnie prowadząc samochód po równym asfalcie. Niestety układ zawieszenia Rio nadal zbyt głośno pracuje podczas tłumienia większych niedoskonałości nawierzchni.
Przy wyższych prędkościach uszu podróżujących nie drażni nadmiernie szum opływającego nadwozie powietrza, ale silnik jak się już rozpędzi nie dostaje uciążliwej zadyszki przy próbach wyprzedzania.
Wysokoprężne Rio zużywa stosunkowo niewiele paliwa w ruchu miejskim. Podczas jazd testowych osiągnęliśmy wynik na poziomie niewiele ponad 6 l/100 km. Podczas jazdy ze stałymi prędkościami zużycie paliwa spada do ok. 4,5 l/100 km. Nieźle.
Zobacz też: Test Chevrolet Cruze 1.4 T kombi: chce być trendy
Kia Rio – recenzja – podsumowanie
REKLAMA
Kia Rio jest zaliczana do segmentu B, ale biorąc pod uwagę jej gabaryty – podobnie do Fiata Punto, czy Skody Fabii spełni wymogi rodziny z jednym dzieckiem i to bez względu na to, czy rodzina będzie jej używała jako codzienny środek transportu, czy pojazd wakacyjny.
Plusami Rio są stylizacja, jakość wykończenia, komfort podróżowania i przyjemne prowadzenie. Nie można również narzekać na zużycie paliwa. A jak kształtuje się cennik koreańskiego malucha? Najtańsze pięciodrzwiowe Rio z opisywaną jednostką napędową jest dostępne za 49 490 zł. Najbogatsza odmiana wyposażeniowa XL, którą mieliśmy okazję pojeździć kosztuje 60 490 zł. To sporo, ale w skład wyposażenia wersji XL wchodzą m.in. poduszki boczne oraz kurtynowe, system stabilizacji toru jazdy, automatycznie włączane światła z czujnikiem zmierzchu, reflektory z funkcją doświetlania zakrętów, światła do jazdy dziennej LED, Radioodtwarzacz CD z MP3, klimatyzacja automatyczna z funkcją chłodzenia schowka, czy piętnastocalowe obręcze kół ze stopów lekkich. To samo wyposażenie można mieć w tańszej o 5 tys. zł wersji z benzynowym silnikiem o mocy 109 KM. I trzeba przyznać, że z tej perspektywy zakup najdroższej odmiany wysokoprężnej wydaje się kontrowersyjny.
Zobacz też: Test Seat Ibiza 1.2 TSI Style: narwany Hiszpan!
Kia Rio – dane techniczne:
Kia Rio 1.4 CRDi 90 KM | |
Typ silnika | turbodiesel |
Pojemność | 1396 cm3 |
Układ cylindrów/zawory | R4/16V |
Maksymalna moc | 90 KM/4000 obr./min. |
Maksymalny moment obrotowy | 220 Nm/1500-2750 obr./min. |
Napęd | przedni |
Skrzynia biegów | man. 6-bieg. |
Pojemność bagażnika | 288 l |
Wymiary (dł./szer./wys.) | 404,5/172/145,5 cm |
Rozstaw osi | 257 cm |
V-max | 172 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 14,2 s |
Zużycie paliwa* | 4,9/3,7/4,1 l/100 km |
Cena od | 49 490 zł |
*miasto/trasa/cykl mieszany |
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.