Nissan Qashqai: bestseller po liftingu
REKLAMA
REKLAMA
Nissan Qashqai sprzed face liftingu królował w rankingach sprzedaży, mimo że wielu kierowców zarzucało mu niezgrabną sylwetkę oceniając, że lepiej jeździ niż wygląda. Wydaje się, że producent wziął sobie do serca te opinie i zmodernizował wygląd swojego bestsellera na tyle, że trzeba by być wybitnym malkontentem, żeby stwierdzić że bryła Qashqaia jest niezgrabna.
REKLAMA
Delikatny makijaż
REKLAMA
Modyfikacje objęły głównie przednie i tylne lampy, maskę oraz zderzaki. To wystarczyło, żeby Qashqai wyglądał lepiej. We wnętrzu nieznacznie zmieniono wygląd tablicy przyrządów – dodano srebrne obwódki „zegarów”, a pomiędzy nimi umieszczono prostokątny wyświetlacz komputera pokładowego.
Zmiany nie objęły natomiast przestronności przedziału pasażerskiego oraz jakości materiałów wykończeniowych. Dlatego w Qashqai’u miejsca nadal jest pod dostatkiem i to zarówno z przodu, jak i z tyłu. Kierowca ma zapewnioną bardzo dobrą widoczność we wszystkich kierunkach, a przedział bagażowy ma objętość 410/1515 litrów.
Pod maską testowanego przez nas Nissana pracował wysokoprężny silnik o pojemności 2 litrów i mocy maksymalnej 150 KM. Jest to najmocniejsza jednostka w gamie silnikowej Qashqaia. Sercem najmocniejszej wersji benzynowej jest dwulitrowy motor o mocy 140 KM.
Zobacz również: Opinie kierowców o Nissan Qashqai
Qashqai’em z najmocniejszym dieslem pod maską i manualną przekładnią jeździ się bardzo przyjemnie. Jedyną wadą jednostki napędowej jest zbyt głośna praca w górnym zakresie obrotów. Dużą zaletą natomiast jest elastyczność. Kierowca docenia tę cechę silnika Nissana zarówno podczas jazdy po mieście – kiedy nie trzeba często sięgać do dźwigni zmiany biegów – oraz podczas jazdy z wyższymi prędkościami w trasie, gdy duża elastyczność ułatwia wyprzedzanie.
Nie można nic zarzucić dynamice auta. Podróż z kompletem pasażerów i bagażami nie będzie uciążliwa. Według danych producenta Qashqai rozpędza się od 0 do 100 km/h w 9,9 sekundy.
Zobacz również: Peugeot RCZ: TT po francusku
Nie najgorzej biorąc pod uwagę wagę pojazdu (1568 kg) oraz tryb napędu 4x4 plasuje się Nissan pod względem zużycia paliwa. Wyniki około 8 l/100 km w ruchu miejskim i 6,2 l/100 km podczas dość dynamicznej jazdy w trasie są bardzo przyzwoite.
Zawieszenie bardzo dobrze radzi sobie z tłumieniem nierówności polskich dróg. Nie jest przy tym zbyt miękkie.
Czy to się opłaca?
Zerkając w cennik Nissana trudno nie oprzeć się wrażeniu, że wybór testowanego egzemplarza to trochę „przeinwestowanie”. Tym bardziej, że opcja napędu 4x4 kosztuje 8 tysięcy złotych, a o 10 KM słabszą jednostkę benzynową z takim samym wyposażeniem można nabyć o 9 tysięcy złotych taniej.
REKLAMA
REKLAMA