Jak dziękować innym kierowcom albo ich przepraszać?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Podstawowym gestem, wyrażającym podziękowanie, jest otwarta dłoń dziękującego kierowcy, pokazywana albo przez otwarte okno pojazdu, albo przez szybę. Tak można dziękować osobom, które znajdują się przed pojazdem, albo obok niego. W wyjątkowych wypadkach także znajdującym się z tyłu. Dla nich jest przeznaczony inny sposób dziękowania – zakazany w przepisach ruchu drogowego.
Polega on na chwilowym włączeniu świateł awaryjnych. Ich używanie w czasie jazdy jest jednak zabronione, więc miły gest podziękowania może zostać ukarany kilkuset złotowym mandatem. Stąd w wielu krajach poza Polską podziękowanie wyraża się przez kilkukrotne przemienne włączanie kierunkowskazów, za każdym razem na jeden błysk. Zwykle zaczyna się od kierunkowskazu lewego, by szybko przełączyć na prawy, potem ponownie włączyć lewy i błyskawicznie zmienić na prawy.
Zobacz też: Czym jest jazda defensywna? Poradnik eksperta
Przed kilkudziesięciu laty był lansowany i wielu krajach przyjął się prosty gest przeprosin. Przeprasza się za wszystkie, nawet mało znaczące czyny, które bezpośrednio dotyczą przepraszanego, np. zajechanie drogi, próbę wymuszenia pierwszeństwa itp. Gest ten polega na pokazaniu dłoni częściowo otwartej, gdzie tylko trzy palce są wyprostowane i szeroko rozchylone: kciuk, palec wskazujący i środkowy. Wśród polskich kierowców nie jest on znany, zresztą i tak byłby prawdopodobnie stosowany bardzo rzadko.
Z życia wzięte
Zdarza się jednak, że niektórzy kierowcy przepraszają innych bezpośrednio. Niedawno na jednej z ulic warszawskich z dużym zdziwieniem obserwowało to co najmniej kilkadziesiąt osób. Z jakiegoś powodu kierujący niewielkim samochodem usiłował wcisnąć się pomiędzy przystanek autobusowy, a autobus, który podjeżdżał na przystanek. Obaj kierowcy równocześnie włączyli klaksony. Kierowca małego samochodu gwałtownie zahamował i dla uniknięcia kolizji z autobusem wjechał na chodnik. Na szczęście nikogo nie potrącił. Po kilku sekundach wysiadł ze swojego pojazdu i podszedł do autobusu od strony jezdni.
Zobacz też: Jak bezpiecznie zjechać z drogi z uszkodzoną oponą?
Zanosiło się na awanturę i kierowca autobusu już szykował się do słownego ataku, gdy nagle zobaczył rękę, wyciągniętą ku niemu w przyjaznym geście i usłyszał słowa „Bardzo przepraszam, zagapiłem się, proszę się nie gniewać”. Zaskoczony kierowca autobusu zaniemówił na dłuższą chwilę, po czym uścisnął wyciągniętą dłoń i panowie rozeszli się w pokoju.
Prosty, zwykły gest uchronił obu przed niepotrzebną utarczką słowną, nerwami, wyzwiskami... A jak zareagowałaby w podobnej sytuacji olbrzymia większość kierowców???
REKLAMA
REKLAMA