Kto zapłaci za sprzątanie jezdni po wypadku?
REKLAMA
REKLAMA
Wypadki drogowe często powodują spore zanieczyszczenie jezdni, które trzeba szybko usunąć w celu przywrócenia płynności ruchu. Chodzi nie tylko o odłamki metalu, szkła czy plastiku. Znacznie bardziej problematyczne i uciążliwe dla środowiska bywają choćby wycieki oleju oraz innych płynów eksploatacyjnych z samochodu. W przypadku najczęstszych wycieków oleju konieczne jest używanie tak zwanych sorbentów i korzystanie z pomocy specjalistów, co może generować całkiem spore koszty.
REKLAMA
Trudno się zatem dziwić, że kwestia sprzątania po wypadku drogowym wywołuje spory. Eksperci porównywarki Ubea.pl sprawdzili, jak w tym temacie wypowiadają się krajowe sądy. W ostatnim czasie ich orzecznictwo nie było niestety jednoznaczne.
Niedawny wyrok jest korzystny dla zakładów ubezpieczeń
REKLAMA
O ewentualnej odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń za koszty uprzątnięcia drogi warto wspomnieć w kontekście niedawnego wyroku, który wydał Sąd Okręgowy z Łodzi. Wspomniany sąd w orzeczeniu z dnia 9 lipca 2020 r. (patrz sygnatura akt XIII Ga 55/20) uznał, że powypadkowe zanieczyszczenie jezdni nie jest jej zniszczeniem lub uszkodzeniem. Dodatkowo sąd przypomniał, że zarządca drogi ma ustawowy obowiązek jej sprzątania. W związku z powyższym, koszty uprzątnięcia drogi po kolizji nie powinny obciążać zakładu ubezpieczeń, który sprzedał sprawcy obowiązkowe OC.
„Warto dodać, że w sprawie analizowanej przez łódzki sąd chodziło o niemałą kwotę wynoszącą aż kilkanaście tysięcy złotych” - mówi Paweł Kuczyński, prezes porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl.
Wyrok łódzkiego sądu wzbudził kontrowersje
Lipcowe orzeczenie łódzkiego sądu nie jest wiążące dla innych składów sędziowskich. Mimo tego, wzbudziło ono dość duże kontrowersje w środowisku prawniczym. Wcześniej często przyjmowano bowiem, że ubezpieczyciel jest odpowiedzialny za skutki zanieczyszczenia jezdni podczas wypadku lub awarii pojazdu. Przykładem może być orzeczenie, które zapadło ponad rok wcześniej.
REKLAMA
„Sąd Okręgowy w Olsztynie pod koniec stycznia 2019 r. potwierdził wyrok wydany w niższej instancji i orzekł, że ubezpieczyciel powinien pokryć koszty poważnego wycieku oleju z ciągnika siodłowego na dystansie wynoszącym około 200 metrów (zobacz wyrok o sygnaturze akt IX Ca 866/18)” - informuje Andrzej Prajsnar, ekspert porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl.
Zdaniem olsztyńskiego sądu wspomniana „olejowa” szkoda miała związek z ruchem pojazdu i nie można jej uznać za zanieczyszczenie środowiska. Sąd Okręgowy w Olsztynie stwierdził, że wyciek oleju stanowi zwykłe uszkodzenie mienia, którego koszty powinien pokryć zakład ubezpieczeń zapewniający OC komunikacyjne sprawcy (na podstawie artykułu 34 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych). Takie stanowisko sądu drugiej instancji oznaczało dla ubezpieczyciela dodatkowy koszt przekraczający 2000 zł.
„Ciekawym akcentem w analizowanej sprawie jest również fakt, że olej „zgubiony” przez ciężarówkę musiała usuwać prywatna firma, bo straż pożarna odmówiła uprzątnięcia śliskiej jezdni” - podkreśla Paweł Kuczyński, prezes porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl.
Zanieczyszczenia środowiska nie są objęte przez ubezpieczenie OC
Brak spójnego orzecznictwa w analizowanej kwestii wynika z faktu, że zarówno zarządcy dróg, jak i ubezpieczyciele posiadają swoje argumenty prawne.
Zakłady ubezpieczeń powołują się między innymi na artykuł 38 ustęp 1 punkt 4 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych. Wspomniany przepis wskazuje, że zakład ubezpieczeń oferujący OC dla kierowców nie odpowiada za skutki zanieczyszczenia lub skażenia środowiska. Prawnicy reprezentujący ubezpieczycieli dodatkowo mogą zwracać uwagę, że utrzymanie czystości jezdni jest ustawowym zadaniem dla zarządcy drogi.
„Rodzi się pytanie, czy taki podmiot może „przerzucać” koszty wypełniania swoich obowiązków, jeśli ustawa w konkretnej sytuacji nie zapewnia mu takiego uprawnienia” - zaznacza Andrzej Prajsnar, ekspert porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl.
Zarządcy dróg mogą natomiast wskazywać na ogólną odpowiedzialność ubezpieczycieli za szkody majątkowe związane z ruchem pojazdów i przekonywać, że zanieczyszczenie drogi nie jest szkodą środowiskową, a jedynie zwykłym uszkodzeniem mienia.
Można się spodziewać, że Sąd Najwyższy wcześniej czy też później będzie musiał rozstrzygnąć analizowaną kwestię. Obecna rozbieżność orzecznictwa jest bowiem mocno problematyczna.
Czy kierowca zapłaci za sprzątanie jezdni?
W praktyce wątpliwości może budzić jeszcze jedna ciekawa kwestia. Chodzi o ewentualną odpowiedzialność nieubezpieczonego kierowcy za koszty sprzątania jezdni, jeżeli Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny wcześniej zwróciłby zarządcy drogi pieniądze.
„W tym kontekście warto przypomnieć, że UFG po wypłacie świadczenia ma prawo dochodzić zwrotu poniesionych kosztów od kierowcy, który spowodował wypadek drogowy, nie posiadając obowiązkowego OC” - podsumowuje Paweł Kuczyński, prezes porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl.
Jeśli natomiast właściciel samochodu posiada ubezpieczenie OC, nie musi się tak naprawdę przejmować kwestią, kto dokładnie odpowiada za koszty uprzątnięcia jezdni. Pokryje je zarządca drogi albo ubezpieczyciel, więc finanse kierowcy pozostaną nienaruszone.
Źródło: porównywarka ubezpieczeń Ubea.pl
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.