Mandat z fotoradaru zapłaci właściciel auta czy popełniający wykroczenie kierowca?
REKLAMA
REKLAMA
Mandat z fotoradaru zapłaci kierowca
REKLAMA
Ostatecznie nie zmienia się zasada zgodnie z którą, kierujący samochodem, a nie jego właściciel, zapłaci mandat za przekroczenie prędkości zarejestrowane przez fotoradar. We wtorek, 14 lipca podkomisja nadzwyczajna odrzuciła poselski projekt nowelizacji ustawy - Prawo o ruchu drogowym, w zakresie nakładania kar administracyjnych. Projekt zakładał możliwość przeniesienia sankcji z kierowcy na właściciela pojazdu. To bardzo dobra decyzja, zarówno dla całej branży leasingowej, branży transportowej jak i wszystkich użytkowników dróg – uważa Andrzej Sugajski – dyrektor generalny Związku Polskiego Leasingu.
REKLAMA
Od momentu, kiedy w Sejmie pojawiła się kolejna nowelizacja ustawy – Prawo o ruchu drogowym, przedsiębiorcy, dziennikarze, a dzięki tym ostatnim polscy kierowcy dyskutowali na temat poselskiej propozycji. Jej celem była zamiana postępowania mandatowego na postepowanie administracyjne dotycząca nakładania kar za przekroczenie dozwolonej prędkości, ujawnione przy użyciu fotoradarów. Zgodnie z założeniami karę pieniężną w formie decyzji administracyjnej miał nakładać Główny Inspektor Transportu Drogowego, a odpowiedzialność miała spadać na właścicieli pojazdów. Dziś wiemy, że tak się nie stanie.
Zobacz też: Mandat zapłaci właściciel pojazdu, a nie sprawca wykroczenia?
Nie można karać za sam fakt posiadania pojazdu
- Kara powinna być wymierzana za popełnione przewinienie, a nie za sam fakt posiadania pojazdu, dlatego w pełni popieramy decyzję podjętą przez posłów podczas ostatniego posiedzenia podkomisji pracującej nad zmianą Prawa o ruchu drogowym. To dobra wiadomość zarówno dla wszystkich użytkowników pojazdów jak też przedsiębiorców z branży leasingowej, wynajmu i transportowej, którzy dokładali wszelkich starań, aby nie dopuścić do proponowanych zmian – uważa Andrzej Sugajski, dyrektor generalny Związku Polskiego Leasingu.
Zobacz też: Jak działa fotoradar na skrzyżowaniu?
Jak komentują sprawę prawnicy Konfederacji Lewiatan, wbrew intencjom ustawodawcy, nie zwiększyłoby się wcale bezpieczeństwo w ruchu drogowym, bowiem de facto zmiany spowodowałyby zaniechanie poszukiwania sprawców wykroczeń, a w konsekwencji na osoby te, nie byłyby nakładane punkty karne, które mogłyby spowodować np. zatrzymanie prawa jazdy.
- Na przyszłość warto więc podejmować środki, zwiększające skuteczność istniejących procedur – zwłaszcza postępowania wykroczeniowego, czy egzekucji nałożonych mandatów, nie zaś wprowadzanie odpowiedzialności administracyjnej, która w istocie ma charakter quasi-karny – komentuje Bartosz Wyżykowski, radca prawny, zastępca dyrektora departamentu prawnego Konfederacji Lewiatan.
Źródło: Materiały prasowe Związku Polskiego Leasingu
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.