Namierzanie Videoradarem - nie daj się zaskoczyć
REKLAMA
REKLAMA
W dzisiejszych czasach nagonki na wszystkich kierowców, (także tych jeżdżących zgodnie z przepisami) bardzo łatwo uzbierać komplet punktów karnych. Naiwni niech zapomną o dopuszczalnej tolerancji przekroczenia ograniczonej prędkości o tzw. licznikowe 15-20 km/h. Dziś ta tolerancja w przypadku prędkości do około 100 km/h wynosi maksymalnie 10 km/h, a dopiero przy przekraczającej 130 km/h zwiększa się do licznikowych 20 km/h.
REKLAMA
REKLAMA
To m.in. dlatego do naszej redakcji zaczęły masowo spływać listy od czytelników z informacjami o przyznaniu mandatów karnych na podstawie zdjęć z fotoradarów, na których ukarani piraci drogowi "pędzili" z prędkościami rzędu 62, 65 czy 67 km/h.
Znane są również przypadki, w których to tzw. stróże prawa w nieoznakowanych radiowozach podpuszczają kierowców do łamania przepisów ruchu drogowego. Jak? W bardzo prosty sposób. Jeden z czytelników opisał sytuację, która miała miejsce na drodze krajowej numer 7 w okolicach między Mławą, a Nidzicą. Otóż na odcinku z podwójną linią ciągłą, panowie policjanci zwolnili do około 70 km/h i zjeżdżali do prawej krawędzi asfaltu zachęcając do wyprzedzenia. W momencie, w którym znalazł się śmiałek, który wyprzedził radiowóz po przejechaniu jakiś dwóch kilometrów został zatrzymany.
Ale okazuje się, że także oręż policyjna ma piętę achillesową. Tajemnicą poliszynela jest, że aby videorejestrator zarejestrował pomiar potrzebuje na to minimum 3 sekundy. Jeżeli w tym czasie namierzany pojazd zwolni, urządzenie nie zarejestruje przekroczenia prędkości.
Zobacz też: Mandatu możesz uniknąć. Jak? Oto trzy sposoby
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.