Opony z Chin – czy są bezpieczne? Na ile są gorsze od opon renomowanych marek?
REKLAMA
REKLAMA
Kupując nowe opony kierujemy się zazwyczaj stosunkiem jakości do ceny. I tu właśnie jest największy problem w przypadku produktów z Państwa Środka. Ich cena jest znana i zawsze bardzo atrakcyjna. Co innego z jakością – i dalecy tu jesteśmy od wystawiania takim oponom negatywnej oceny. Chodzi o to, że opony takie nie występują zazwyczaj w żadnych testach, zestawieniach czy porównaniach. Po prostu trudno wyrobić sobie o nich opinię, a pełen pochwał (wręcz peanów) opis na stronie handlarza tylko zwiększa podejrzliwość.
REKLAMA
Zobacz też: Koło zapasowe w sprayu - jak go używać?
REKLAMA
Więc jak jest z tą jakością? I tu znów nie ma generalnej zasady. Wiadomo, jeśli jakiś produkt jest podejrzanie tani, wtedy nie ma co liczyć, że to motoryzacyjny cud. Zdarzają się gumy tak słabej jakości, ze nie dają się nawet wyważyć, ale – i tu dobra informacja - w większości przypadków nie jest wcale źle, wręcz odwrotnie.
Wszystkie opony dopuszczone do ruchu na terenie Unii Europejskiej muszą przejść odpowiednie testy wytrzymałości – chińskie również. Dlatego do obrotu trafiają tylko te produkty, które mieszczą się w normach. A normy europejskie są wyśrubowane, co już daje pewien komfort. Oczywiście o porównaniu z oponami z najwyższej półki lepiej zapomnieć, ale certyfikat robi swoje – bezpieczeństwo jest w ten sposób poniekąd „gwarantowane”.
Teraz coś o właściwościach. Jak już wspomnieliśmy chińskie gumy to zazwyczaj klony produktów znanych marek. Zapewne większość od razu pomyśli, że to podróbki. Jest w tym trochę racji, ale... nie do końca. Często podobieństwo wynika z tego, że są to dokładnie te same opony! Koncerny przenoszą produkcję do Chin, a tam z taśm połowa opon schodzi ze znaną marką na bokach, a reszta z logo fabryki. Warto tu od razu dodać, że tak dzieje się z najstarszymi modelami opon. Może się zatem okazać, że chińska nowość jest po prostu 5-6 letnią konstrukcją Michelin, Goodyear czy Pirelli, której nie opłacało się już produkować w Europie.
Nie taki diabeł straszny, ale...
Jak zatem podchodzić do „chińskich wynalazków”? Bać się, a może polować na okazję i brać w ciemno? Zakup to oczywiście indywidualna decyzja i każdy musi ją podjąć na własne ryzyko. Dla ułatwienia decyzji zawsze warto poczytać, co o danych oponach piszą ich użytkownicy w internecie. Na forach nie brakuje takich wątków.
Zobacz też: Tekstylne łańcuchy śniegowe
My – dla ułatwienia - podajemy listę wad i zalet jakie mają opony nieznanych chińskich (czasem też indyjskich) marek:
ZALETY:
- bardzo korzystna cena,
- opony sprzedawane w legalnych źródłach muszą mieć odpowiednie certyfikaty bezpieczeństwa,
- zazwyczaj sprawdzona konstrukcja – to starsze modele opon znanych producentów,
- gwarancja.
WADY:
- duża ilość wadliwych egzemplarzy,
- słabsze właściwości jezdne w porównaniu do nowoczesnych konstrukcji,
- niska dostępność opon z zeszłych sezonów (to ważne jeśli przytrafi się poważne uszkodzenie tylko jednej z opon),
- brak możliwości porównania konkretnych parametrów w testach.
REKLAMA
REKLAMA