Stowarzyszenie Kierowników Flot Samochodowych
REKLAMA
REKLAMA
Stowarzyszenie Kierowników Flot Samochodowych jest znaną w światku flotowym organizacją. Jak jednak przedstawiłby ją Pan osobom, które nigdy o niej nie słyszały?
REKLAMA
Jak sama nazwa wskazuje, jesteśmy organizacją skupiającą w swoich szeregach osoby, które zarządzają flotami samochodowymi. Warto zaznaczyć, że nie są to tylko floty samochodów osobowych, ale również pojazdów ciężarowych, maszyn specjalistycznych, np. drogowych oraz wózków widłowych.
Dziś Stowarzyszenie liczy ponad 100 członków. Jakie były początki jego działania?
Dokładnie 125 członków. Formalnie jako SKFS rozpoczęliśmy działalność w 2005 r., lecz nieformalne spotkania miały miejsce już w 2002 r. jeszcze pod szyldem Towarzystwa Kierowników Flot Samochodowych. Grupa flotowców doszła do wniosku, że spotkania podczas szkoleń, konferencji branżowych to za mało, aby skutecznie wymieniać się wiedzą flotową, spostrzeżeniami oraz problemami branżowymi. Doszliśmy do wniosku, że czas najwyższy, aby powstała formalna organizacja reprezentująca nasze środowisko. Nie chcieliśmy być grupą wzajemnej adoracji, lecz podmiotem, który aktywnie wpływa na rozwój branży flotowej. Dalej wszystko potoczyło się bardzo sprawnie (jak na fachowców przystało), tzn. 18-osobowy komitet założycielski, statut, zarząd, komisja rewizyjna, rejestracja w KRS, strona www.skfs.pl i tak dalej. Po sześciu miesiącach było nas już ponad 30 osób.
Zobacz też: Zarządcy flot popierają unijnych ekologów
Jaka misja przyświeca działaniom SKFS i w jakie inicjatywy się ono angażuje?
Nasze cele są wyartykułowane w statucie SKFS. Do najistotniejszych możemy zliczyć integrację środowiska osób zarządzających flotami, wymianę wiedzy nt. optymalizacji kosztów, promowanie projektów poszerzających kompetencje flotowców. Dodatkowo wspieramy aktywności mające na celu poprawę bezpieczeństwa na drogach oraz świadomość ekologiczną. Organizujemy spotkania z importerami pojazdów, poddajemy ocenie oferowane przez nich produkty (nie tylko samochody, ale także ofertę okołoflotową). Staramy się aktywnie uczestniczyć w branżowych konferencjach, prezentując racjonalny punkt widzenia. Z satysfakcją przyznam, że uczestniczymy w prawie każdym poważnym flotowym evencie.
Czy rola Stowarzyszenia zmieniła się przez lata?
Każdy członek SKFS przystępując do tej organizacji stawia jej i sobie określone cele. Głównie chodzi o zwiększenie flotowych kompetencji. W moim przypadku też tak było. Z biegiem czasu okazało się jednak, że to nie wszystko. Jako stowarzyszenie możemy realnie wpływać na właściwe postrzeganie funkcji flotowca przez otoczenie zewnętrzne. Razem stanowimy niesamowitą kopalnię wiedzy, której warto słuchać, z którą dobrze jest współpracować.
Zobacz też: Odliczenie VAT przy wykorzystaniu prywatnego samochodu w celach służbowych
Jak można zostać członkiem SKFS?
Przede wszystkim należy być osobą zarządzającą flotą samochodową – nie ma minimalnego limitu pojazdów. Następnie trzeba wypełnić formularz zgłoszeniowy znajdujący się na naszej stronie (zakładka KONTAKT). Istotnym i obowiązkowym elementem jest rekomendacja dwóch członków SKFS. Po spełnieniu wspomnianych warunków o przystąpieniu do stowarzyszenia decyduje zarząd.
Co wiąże się z faktem posiadania członkostwa w Stowarzyszeniu?
Członkowstwo w SKFS jest wartością samą w sobie. I nie jest to brak skromności z mojej strony, tylko właściwość, której niejednokrotnie doświadczyłem. Daje możliwość poznania wielu fantastycznych ludzi. Proszę mi wierzyć – flotowcy z SKFS to osoby zarządzające różnymi flotami. Jeden pracuje w małej firemce, inny w dużej firmie, jeszcze inny dla potężnej korporacji. Mają różny status – od pomocnika/asystenta działu finansowego do członka zarządu/prokurenta. Zarządzają flotami od kilkunastu pojazdów do kilku tysięcy właściwie wszystkich marek. Różne charaktery, wielorakie podejście do stylu zarządzania flotą, rozwiązywania problemów… Niesamowita kopalnia wiedzy, ogromny potencjał. Są jeszcze wymierne właściwości, takie jak możliwość bezpłatnego uczestniczenia w evntach flotowych, np. testy samochodów, szkolenia branżowe oraz bezpłatny dostęp do niektórych czasopism flotowych.
Zobacz też: Czy warto pompować koła ciężarówek azotem?
Z jakimi problemami fleet manager borykał się 10 lat temu, a z jakimi zmaga się dzisiaj?
W ogólnym założeniu problemy pozostały te same, np. dobór odpowiednich narzędzi flotowych. Zmieniają się tylko sposoby osiągnięcia tego celu, tzn. rozwój branży, wpływ urządzeń IT… Fleet manager musi nieustannie poszerzać zakres swoich kompetencji, trzymać rękę na pulsie. W przeciwnym razie nie będzie w stanie należycie wypełniać powierzonych mu zadań. Z perspektywy sądzę, że wszystko to uległo gwałtownemu przyspieszeniu. Prawie nie ma miesiąca, abyśmy nie dowiadywali się o nowych produktach, projektach, innowacjach. I to jest chyba najistotniejsza różnica.
Na koniec nieco bardziej osobiście: czym dla Pana jest branża flotowa?
Dobre pytanie. Branża flotowa jest jak morze – czasami spokojne, czasami sztorm, przypływy i odpływy. Każdy z tych elementów ma swoje wady i zalety, na każdy trzeba być przygotowanym. Ta „stała zmienność” jest dla mnie impulsem do aktywności czynionej z nieukrywaną pasją.
Rozmawiał Tomasz Chojnacki, Biznes Car
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.