REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Pierwszy motocykl - najgorsze wybory

Subskrybuj nas na Youtube
Dołącz do ekspertów Dołącz do grona ekspertów
Kajetan Sokołowski
Najgorsze wybory na pierwszy motocykl Fot. Fotolia
Najgorsze wybory na pierwszy motocykl Fot. Fotolia

REKLAMA

REKLAMA

Motocykle w porównaniu do samochodów są pojazdami, które od samego początku eksploatacji wymagają o wiele więcej od swoich kierowców. O ile w samochodach wsiadamy i jedziemy nie bojąc się o to, że możemy się przewrócić, o tyle poruszając się motocyklem bardzo duże znaczenie ma jego masa, środek ciężkości czy nawet pozycja za kierownicą. Oto krótka lista 10 najmniej rozsądnych pomysłów na pierwszy motocykl.

BMW R 1200 GS

Motocykl legenda, preferowany przez ludzi, którzy najchętniej wybraliby się w podróż dookoła świata. Najlepiej jak jest to wersja Adveture z metalowymi kuframi, halogenami i okratowanym przednim światłem. Oczywiście musi jeszcze być ubrudzony w błocie. Niestety w ostatnich latach wraz ze wzrostem popularności tego modelu, zaczęto go traktować jako odpowiednik samochodowego SUV-a. Ten wielki turystyczny endurak jest zdecydowanie nie do polecenia jako pierwszy motocykl. Po pierwsze: wymiary przybliżone do trójdrzwiowej szafy gdańskiej, po drugie: masa, która wraz z jeźdźcem i bagażem przybliżona jest do masy auta miejskiego, po trzecie: wysokość i punkt ciężkości. Wszystkie te czynniki sprawiają, że nawet wprawiony jeździec potrzebuje chwili czasu, aby przyzwyczaić się do tego monstrum i sprawnie się poruszać. Dla osoby, która wcześniej nie jeździła będzie to walka o przeżycie i pozostanie w pozycji pionowej przy każdym stopie. Nie tyczy się to tylko GS-a, a wszystkich dużych turystycznych enduro, które wykazują się podobnymi cechami.

REKLAMA

Zobacz też: Opony - fakty i mity

Honda CRF 450X

Ten hardcorowy cross stanie się zabójcą jeżeli wpadnie w nieodpowiednie ręce. Guma z pierwszego drugie, trzeciego ,każdego biegu? No problem, odwijasz i masz. Jeżeli jesteś fanem crossu i taplania się w błocie od świtu do nocy, to zdecydowanie jest to motocykl dla Ciebie. Nie zaczynaj przygody z "motokrosem" od tego sprzętu, bo skończysz ją bardzo szybko i to z przykrymi skutkami. Motocykl tak naprawdę dla starych wyjadaczy, których również potrafi czasem zaskoczyć. Jest to najwyższa klasa motocykli crossowych, mocny, stosunkowo ciężki i piekielnie szybki, rwie wszystko co wpadnie mu pod koła. Cross jest bardzo techniczną dyscypliną motocyklową, w związku z czym ten sprzęt nie nadaje się do jej nauki. CRF jest dla ludzi, którzy mają tę technikę w małym palcu, a zamiast krwi w ich żyłach krąży benzyna.

Suzuki Intruder M1800

Dlaczego Intruder to nie najrozsądniejszy pomysł na pierwszy sprzęt? Bo jest olbrzymi. Kiedy wchodził na rynek miał największą moc, największe tłoki i najszerszą tylną oponę wśród powercruserów z silnikami V2. Mimo „tylko” 125 KM, posiada 160 Nm, które katapultują jeźdźca za każdym pociągnięciem manetki. Niski środek ciężkości i mały prześwit powodują, że kręte drogi nie są jego ulubionym środowiskiem. Aby opanować Intrudera M1800 trzeba mieć odpowiednie doświadczenie i warunki fizyczne.

Zobacz też: Zakup używanego motocykla

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Suzuki GSX-R 1300 Hayabusa

REKLAMA

Tego sprzętu chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Pierwszy seryjny motocykl, który przekroczył magiczną granicę 300 km/h.  Sokół wędrowny, tak można przetłumaczyć nazwę hayabusa, dysponuje mocą 175 KM, a w drugiej generacji równych 200 KM. Te wartości zapewniają takie osiągi, których nie powstydziłby się niejeden samolot, o samochodach nawet nie wspominając.  Wszystko pięknie, ładnie, tylko dlaczego jest głupotą kupować to jako pierwsze moto, przecież manetkę „można” kontrolować? W teorii tak, jednak "busa" została zaprojektowana w tak aerodynamiczny sposób, że nie odczujemy prędkości jaką rozwijamy. Jedynka, dwójka, trójka, a tu nagle 200 na szafie, a nam przychodzi ochota na herbatę i ciastko, bo jest miło i przytulnie.

To jest największa wadą, a zarazem zaletą tego motocykla. Kolejnym wyzwaniem dla kierowcy są gabaryty tej maszyny, która została stworzona do bardzo, bardzo, bardzo szybkiego podróżowania. Rozstaw osi jest duży, tak samo jak masa, co powoduje, że manewrowanie szczególnie przy wyższych prędkościach wymaga odpowiednich umiejętności. Do zatrzymania tego motocykla z prędkości 200 km/h, od momentu zauważenia przeszkody, trzeba ok. 200-300 metrów w zależności od umiejętności prowadzącego.

Zobacz też: Honda CBR

Suzuki GSX-R 1100

Te cztery litery, to legenda sportów motocyklowych. W tym wypadku mamy do czynienia z oldscoolowym przecinakiem ze stajni Suzuki, który był „zasilany” sprawdzonym „olejakiem”. Uwielbiany przez tunerów, z racji tego że podnoszenie mocy w tym silniku nie stanowiło większego problemu. Gixer ten, był absolutnie dziki i nigdy nie brakowało mu mocy. Jednak tak jak większość maszyn z tych lat stosunek mocy silnika do zaawansowania technologicznego całej konstrukcji, napawał zmartwieniem. Nie można powiedzieć, że to rower z silnikiem odrzutowym jednak prowadzenie motocykla zostawiało wiele do życzenia. Na rynku motocykli używanych można spotkać zadbane sztuki za nieduże pieniądze, co kusi młodego nabywcę. Jednoznacznie odradzamy.

Suzuki SV 1000

Ten popularny w mniejszej wersji widlak Suzuki jest potomkiem bestialskiego, niepohamowanego i obrzydliwie brutalnego TL-a. Mimo, że w wypadku SV okiełzano nieco silnik i poprawiono zawieszenie, to nadal jest to sprzęt, z którym nie ma żartów;, bo bezpardonowo wymierzy policzek i jeszcze się zaśmieje w twarz. Duża V-ka, która jest sercem tej maszyny ma dość ikry, aby wysadzić z siodła niewprawionego jeźdźca. Fakt, ten zawdzięczamy przede wszystkim dużemu momentowi obrotowemu, który towarzyszy nam już praktycznie od samego dołu. Sportowe hamowanie silnikiem może prowadzić do gleby w wypadku laików. Jest to sprzęt dla lubiących zalety sportowych widlaków i nie chcących wydawać majątku na europejskie odpowiedniki.

Zobacz też: Akcesoria motocyklowe zwiększające finkcjonalność

Kawasaki ZX-10R

Pierwszy litr pod szyldem ZX zadebiutował krótko po R1, która wprowadziła nowe standarty na rynek. Stosunek mocy do masy równy 1 KM na 1 kg może stanowić nie lada problem dla przeciętnego zjadacza chleba, nie mówić już o początkujących. Pokłady mocy i sposób jej oddawania są czystym szaleństwem. Agresywna charakterystyka jednostki sprawia, że ten motocykl teoretycznie tylko nadaje się do jazdy po publicznych drogach. Sam fakt, że na pierwszym biegu można złamać wszystkie ograniczenia prędkości, powinien dać do myślenia. Motocykl ten jest zestrojony w taki sposób, że wszystkie nastawy są podyktowane prędkościami i siłami jakie generuje ten motocykl, co przy np. zwykłym high-sidzie skutkuje lotem na księżyc. Podobnie niewprawna ręka na hamulcu, może poskutkować wymyślną glebą. Ta specyfikacja tyczy się generalnie wszystkich maszyn sportowych o pojemności oscylującej wokół litra.

Zobacz też: Prawidłowa zmiana biegów

Yamaha R6

Ten przebojowy motocykl został wypuszczony na rynek w 1999r. Była ona następcą wysłużonego i już nienadążającego za konkurencją thundercata. Podobnie jak w przypadku sportowych litrów, nikt tutaj nie idzie na kompromisy i R6 tylko dzięki paru zabiegom została dopuszczona do ruchu ulicznego. Specyfikacja sportowych 600-tek jest taka, że oddech łapią dopiero w zakresie powyżej 7-8 tyś obrotów, co prowokuje do odkręcania i nie ma drogi aby to ominąć. Mimo, że zabawa zaczyna się dopiero jak wskazówka obrotomierza przemierzy już połowę drogi do czerwonego pola, to nie znaczy, że tą pierwsza połowę pokonuje w sposób ślamazarny, czy wręcz wolny. Opowieści, że do 8 tyś obrotów trzeba się odpychać nogami należy włożyć między bajki, a opowiadających takie bzdury cofnąć do podstawówki, aby dokształcili się w zakresie podstawowych elementów fizyki. Sześćsetki są jeszcze bardziej wyżyłowanymi jednostkami niż ich więksi bracia o pojemności 1000ccm, bo w tym przypadku wychodzi teoretycznie z jednego litra pojemności 200 KM. Aby się przekonać, że 600-tki wcale nie odstają za bardzo od swoich większych braci, wystarczy spojrzeć na czasy wykręcane na różnego rodzaju zawodach przez obie klasy, a w wprawnych rękach niejedna sześćsetka objedzie na torze litra.

Zobacz też: Wyjazd motocyklem w długą trasę

Yamaha Fazer 1000

Niby fajny motocykl miejsko-turystyczny, ale czy na pewno? Warto zwrócić uwagę, że kilo faza ma silnik przeniesiony wprost z pierwszej R1-ki i dysponuje mocą 150 KM. Taka moc przybrana w owcze ubranie, sprawia że można odnieść złudne wrażenie, że z tym motocyklem poradzi sobie każdy. Niestety tak nie jest. W sieci można znaleźć mnóstwo filmików, które pokazują jak wprawny jeździec łoi skórę konkurencji na bardziej sportowych sprzętach, a przy tym wcale się nie przemęcza. Pierwszy fazer o pojemności 1000 nie okazał się hitem sprzedażowym, w porównaniu ze swoim mniejszym bratem o pojemności 600, jednak pozostaje on bardzo dobrym i wygodnym sprzętem na dalsze wojaże, szczególnie kiedy mamy zamiar poruszać się po autostradach i krętych górskich drogach.

Honda GL 1800 GoldWing

Tego samochodu, ups, motocykla również nie trzeba nikomu przedstawiać. Produkowana od niepamiętnych czasów, z coraz to większą ilością gadżetów i funkcji jest jednym z okrętów flagowych spod znaku wielkiego skrzydła. Ten kolos na kółkach wymiarami równa się z samochodem segmentu B i nie może tutaj być mowy o przeciskaniu się między samochodami w korku, czy parkowaniu gdzie popadnie. Hondy Goldwing są również jednym z ulubionych obiektów wszelkiego rodzaju udoskonalaczy, bo nie można ich nazwać tunerami. Prawie każdy z egzemplarzy został wyposażony w miliony lampek, stroboskopów i jeszcze innych udoskonaleń ku uciesze oka. Silnik pracujący w tym motocyklu to sześciocylindrowy bokser z pięciobiegową skrzynią i dodatkowym wstecznym biegiem. O masie tego motocykla nawet nie ma się co rozpisywać, bo przekracza ona 400 kg wraz z płynami i jeździec, a nierzadko przekracza i pół tony, jak zabierzemy ze sobą trochę rzeczy. Sam fakt ogromnych gabarytów i wagi sprawia, że pomysł kupienia sobie tego motocykla jako pierwszy, byłby iście głupim wyborem.  

Zapisz się na newsletter
Wszystko, co ważne dla każdego kierowcy. Zmiany przepisów, mandaty, testy aut, moto porady i wiele innych. Bądź na czasie z tym, co dzieje się w świecie motoryzacji, zapisz się na nasz newsletter.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

REKLAMA

Moto
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Mandaty BALM – jak odwołać się od kar nałożonych przez niemieckie służby kontroli transportu drogowego?

Mandaty od Bundesamt für Logistik und Mobilität (BALM – BAG to poprzednia nazwa) to zmora wielu przewoźników działających w Niemczech. Kary bywają wysokie, a procedury odwoławcze skomplikowane. To sprawia, że wielu przedsiębiorców rezygnuje z walki o swoje prawa. Jest to jednak błąd. Jeśli są podstawy do odwołania, warto je wnieść. Jak to zrobić?

Dłuższe kontrole drogowe do 56 dni wstecz - większe ryzyko wykrycia naruszenia przepisów przez kierowcę i przewoźnika

Wydłużone kontrole drogowe z 28 do 56 dni wstecz zwiększają prawdopodobieństwo wykrycia naruszeń przepisów przez kierowcę i przewoźnika. Inspekcja może teraz dokładniej badać rekompensaty za skrócone odpoczynki. Problemem jest też brak pamięci na kartach kierowców.

Dziecko w kasku podczas jazdy e-hulajnogą. Co wiemy o planowanych zmianach?

Rząd przyjął projekt nowelizacji Prawa o ruchu drogowym. Zakłada on m.in. wprowadzenie ustawowego obowiązku noszenia kasku podczas jazdy rowerem czy hulajnogą elektryczną przez dzieci do 16 lat.

Prawo jazdy od 17 lat, obowiązkowe kaski i surowsze kary. Sprawdź, co zmienia się w przepisach drogowych od 2026 r.

2 września 2025 r. Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz kilku innych aktów prawnych. Nowe regulacje mają zwiększyć bezpieczeństwo, ograniczyć wypadki z udziałem dzieci i przygotować młodzież do odpowiedzialnego udziału w ruchu drogowym. Zobacz, co się zmieni, kiedy przepisy wejdą w życie i kogo obejmą.

REKLAMA

Ważne zmiany w Prawie o ruchu drogowym od 2026 roku. Rząd przyjął projekt nowelizacji

Na posiedzeniu w dniu 2 września 2025 r. Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy - Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw, przedłożony przez Ministra Infrastruktury. Projekt ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. Kierowca, który będzie prowadził pomimo zatrzymania mu prawa jazdy, będzie karany cofnięciem uprawnień do kierowania pojazdem. Ponadto, dzieci do 16. roku życia – m.in. podczas jazdy rowerem czy hulajnogą elektryczną – będą musiały używać kasków. Nowe przepisy zwiększą także mobilność osób młodych – prawo jazdy kategorii B będzie można otrzymać po skończeniu 17 lat (z ograniczeniami).

Ruszyła akcja policji Bezpieczna droga do szkoły. Zero taryfy ulgowej

Już od 1 września 2025 r. policja prowadzi ogólnopolską akcję Bezpieczna droga do szkoły. Tylko w wakacje funkcjonariusze przeprowadzili 15 626 kontroli infrastruktury przy placówkach oświatowych, a teraz ruszają z intensywnymi patrolami. Obowiązuje zero taryfy ulgowej: kontrolowana będzie prędkość, przewożenie dzieci i zachowanie kierowców. To moment, by naprawdę zadbać o bezpieczeństwo naszych dzieci.

KGP: 115 485 interwencji, 455 wypadków drogowych, 35 ofiar śmiertelnych. [Podsumowanie tygodnia]

Komenda Główna Policji opublikowała najświeższe dane dotyczące interwencji policjantów za weekend. Poniżej znajduje się podsumowanie ostatniego tygodnia. Policjanci w ubiegłym tygodniu przeprowadzili 115 485 interwencji. Byli wzywani do 455 wypadków drogowych.

Nowe limity podatkowe dla samochodów osobowych od 2026 roku

Nowe przepisy premiują niskoemisyjne samochody – czy niższe limity podatkowe dla aut spalinowych i hybryd od 2026 r. zmienią kalkulacje przedsiębiorców w zakresie aut flotowych?

REKLAMA

Mandat za opony – za co konkretnie można go otrzymać w 2025 roku i jak wysokie są stawki?

Ogółem wysokość mandatu za wykroczenie drogowe może sięgnąć 5 tys. zł, a jeżeli wykroczeniem zajmie się sąd, to może nałożyć nawet 30 tys. zł mandatu. Szczegółowe przepisy odnoszą się jednak do konkretnych przypadków i interpretowanie ich w kontekście opon jest mylne.

Zmiany w OC od 10 września 2025 r. Jak będą działały nowe przepisy?

10 września 2025 r. wchodzi w życie nowelizacja ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Dzięki nowym przepisom nabywca używanego pojazdu będzie mógł wypowiedzieć umowę OC komunikacyjnego ze wskazaniem daty jej rozwiązania.

REKLAMA