Samochód elektryczny zimą. Jak zwiększyć zasięg?
REKLAMA
REKLAMA
Samochód elektryczny zimą: on nie lubi zimna!
Jak mówił klasyk w filmie Barei – czyli pracownik kotłowni do kierowniczki z ADMu – zimą musi być zimno. Tak, to bez wątpienia prawda. A niskich temperatur nie znoszą baterie, w tym akumulatory litowo-jonowe zamontowane w samochodzie elektrycznym. Niskie temperatury zdecydowanie spowalniają w nich reakcje chemiczne. Tym samym ogniwa osiągają niższą sprawność i choć ich pojemność nie zmienia się, mają mniejszą zdolność do oddawania energii. Ujemne temperatury zmniejszają zatem zasięg akumulatorów pojazdów elektrycznych. Czy da się coś z tym zrobić? Kierowca może optymalizować stratę umiejętnym działaniem.
REKLAMA
Samochód elektryczny zimą? Umiejętnie go ładuj
Pierwszym krokiem jest umiejętne ładowanie. Samochód elektryczny zimą ma mniejszy zasięg, ale i wolniej się ładuje. Dlatego nie rozładowuj baterii prawie do zera. Ładuj ją możliwie najczęściej – pod pracą, w markecie czy w czasie nocnego postoju. Jeżeli jest to możliwe staraj się go także chronić przed działaniem niskich temperatur. Przykład? Parkuj go w nocy w garażu podziemnym – jeżeli miejsce w takowym posiadasz.
Zarządzaj energią i minimalizuj straty. To zawsze oznacza większy zasięg!
Kolejnym krokiem jest umiejętne zarządzanie energią. Po prostu jej nie marnuj i działaj sprytnie. Dmuchawa np. nie musi pracować z pełną siłą, aby podczas jazdy było ci ciepło. To raz. Dwa zawsze możesz uruchomić nagrzewanie kabiny pasażerskiej jeszcze w momencie, w którym auto jest podłączone do ładowarki. Wtedy ubytek zostanie uzupełniony wprost z sieci. Opcję taką można ustawić często w komputerze pokładowym auta.
Samochód elektryczny zimą, czyli jedź płynnie
Samochód elektryczny zimą czy latem przyspiesza bajecznie. Do 40 – 50 km/h nawet w miejskim elektryku będziesz pierwszy spod świateł. Niestety identycznie jak w aucie spalinowym dynamiczne przyspieszanie wiąże się z wysokim "spalaniem". W elektryku zimą szczególne znaczenie ma zatem ecodriving. Przyspieszaj stanowczo, ale nie używając pełnej siły, jedź płynnie i staraj się wydłużać fazę spowalniania auta. Wtedy rekuperuje ono dużą ilość energii. Wtedy też zdecydowanie wydłużany jest zasięg auta.
W elektryku zimą kluczowe są... opony!
Pisząc o tym, że samochód elektryczny zimą nie powinien marnować energii, nie mamy jednak na myśli wyłącznie technikę jazdy. Bo równie ważne są też... opony. Trzeba jednak pamiętać, że w zimowych warunkach, gdy nawierzchnia drogi jest śliska, łatwiej o utratę przyczepności. To poza oczywistym zagrożeniem dla bezpieczeństwa oznacza też bezsensowną utratę energii. Dlatego warto zadbać o dobrej jakości zimowe opony. Dobrej jakości, czyli takie które mogą się pochwalić niskim wskaźnikiem oporów toczenia.
Opony w samochodzie elektrycznym zimą to też ciśnienie
Trzeba jednak pamiętać, że nawet najnowocześniejsze technologie mogą okazać się niewystarczające, jest nie będziemy utrzymywać właściwego poziomu ciśnienia w oponach w miarę spadku temperatur. Niższe temperatury sprawiają, że obniża się poziom ciśnienia w oponach. Gdy jego wartość jest poniżej zalecanej normy wydłuża się droga hamowania oraz pogarsza przyczepność i kierowalność auta na zakrętach. Dodatkowo zwiększają się opory toczenia, co ma bezpośrednie przełożenie na mniejszy zasięg pojazdu elektrycznego. – powiedział Laurent Colantonio, regionalny dyrektor Goodyear ds. technicznych w pionie opon osobowych w regionie EMEA.
Źródło: Materiały prasowe Goodyear
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.