REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.
Porada Infor.pl

Eksploatacja silnika 2.0 dCi

Jakub Miłkowski
Motory 2.0 dCi spotkamy pod maską: Renaulta, oraz Nissana.
Motory 2.0 dCi spotkamy pod maską: Renaulta, oraz Nissana.

REKLAMA

REKLAMA

Silniki diesla słyną z niezawodnej kultury pracy, gorzej jednak bywa z ich trwałością. W motorach 1.9 dCi padają turbiny, natomiast w 1.5 dCi szwankują wtryskiwacze. Zobaczmy jak to się ma do wersji 2.0 dCi.

W związku z tym, że silnik 1.9 dCi sprawił użytkownikom wiele problemów, konstruktorzy chcieli zmyć z siebie plamę. Mimo wielu modernizacji i wyeliminowania problemów kiepska opinia o tym motorze niestety pozostała. Dlatego Renault jak najszybciej chciało wprowadziło na rynek nową jednostkę i oto pojawił się motor 2.0 dCi.

REKLAMA

Zobacz też: Eksploatacja silnika 1.5 dCi

REKLAMA

Motor o pojemności 2.0 dCi powstał w 2005 roku i zadebiutował pod maską Renaultów: Mégane II i Lagunie II. Aby stworzyć idealny silnik władze Renaulta zaangażowały do jego produkcji wszystkie swoje siły, oraz Japończyków z Nissana. Motor diesla o wewnętrznym kodzie M9R został wyposażony w: 2 wałki rozrządu, 16-zaworową głowicę, turbinę o zmiennej geometrii łopatek (w topowych odmianach – chłodzoną wodą), piezoelektryczne wtryskiwacze Boscha, rozrząd napędzany łańcuchem i elektroniczny zawór recyrkulacji spalin.

Francuski koncern, który żyje z ekologią za pan brat nie zapomniał o filtrze cząsteczek stałych. Początkowo wyposażano w niego tylko wersję 175 KM, później pojawił się w większości motorów. Najrzadziej jednak FAP-a łączono z odmianą o mocy 130 KM. Co ważne, rozwiązanie stosowane przez Renault okazało się stosunkowo bezproblemowe. Filtr wypala się samoczynnie, co kilkaset kilometrów – dolewanie specjalnych płynów (jak np. w przypadku aut koncernu PSA) nie jest konieczne.

Zobacz też: Eksploatacja silnika 2.0 HDI

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Największą zaletą motoru 2.0 dCi jest oczywiście przyzwoita trwałość.  Jednak w samochodach z początku produkcji często dochodziło do awarii zaworu EGR, w ASO element ten kosztuje ponad tysiąc złotych. W tym silniku musimy także liczyć się z innymi przypadłościami takimi jak np.: dwumasowe koło zamachowe. W porównaniu z motorem 1.9 dCi widać dość duży postęp w tej dziedzinie, lecz niektórzy konkurenci wciąż wypadają lepiej. Plusem okazuje się trwały układ wtryskowy. Awarie zdarzają tu bardzo rzadko.

W samochodach z przebiegiem powyżej 100 tysięcy kilometrów możemy zobaczyć znaczne zużycie panewek i wałków rozrządu, a także mikropęknięcia w głowicy. To bardzo poważne usterki, jednak większość serwisantów zajmujących się obsługą samochodów Renaulta twierdzi, że dotychczas się z nimi nie spotkała.

Zobacz też: Jak eksploatować silniki 1,9 JTD/Multijet?

REKLAMA

Silnikowi 2.0 dCi od Renaulta należą się wyrazy uznania za wysoką kulturę pracy, choć w przypadku francuskich diesli zdążyliśmy się już do tego przyzwyczaić. Warto jednak powtórzyć, iż za projekt silnika M9R w dużej mierze odpowiadają jednak Japończycy, a ich konstrukcji do tej pory z dość cichymi dieslami raczej nie kojarzono. Kolejnym plusem, jaki możemy przypisać temu motorowi jest niskie spalanie: w zależności od modelu waha się od ok. 6 do 8-9 l na sto kilometrów. W jednostce 2.0 dCi spotkamy skrzynie: manualne jak i automatyczne z przekładniami sześciobiegowymi.

Mały problem pojawia się w manualnych skrzyniach związanych z awarią przekładni przy przebiegu nieprzekraczającym 50 tysięcy kilometrów. „Automaty” okazują się tutaj bardziej trwałe. Warto także wspomnieć o partii sterowników, które w kilku modelach Renaulta błędnie, czyli zbyt wcześnie każą pojawić się nam w serwisie. Usterkę jednak usuwano jeszcze na gwarancji.

Zobacz też: Dlaczego turbodiesle są tak oszczędne?

                                                  ASO                                       Zamienniki

Filtr oleju/powietrza               43/52                                     od 12/ od 30

Klocki hamulcowe(przód)    252                                        od 115

Sprzęgło                                  715                                        od 515

Reflektor                                 560                                         od 285         

Zobacz też: Systemy Start&Stop: nowy wynalazek... z lat 80.

Czynności obsługowe:

Wymiana oleju:, co 30 tyś. km

Wymiana świec zapłonowych:, co 60 tyś. km

Wymiana filtra powietrza:, co 60 tyś. km

Zobacz też: Eksploatacja silnika 2.0 D-4D

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

Moto
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Senne koszmary polskich kierowców: kradzież samochodu lub awaria auta w drodze. A jaka jest rzeczywistość

Awaria na drodze i związane z nią holowanie, kradzież samochodu oraz zderzenie ze zwierzyną  – to największe obawy polskich kierowców. Są na tyle silne, że wielu zamieniają się w koszmary senne. Na szczęście na co dzień przykre zdarzenia związane z autem są zgoła inne.

Branża transportowa ma się coraz gorzej. Co może pomóc?

Kryzys gospodarczy staje się coraz bardziej widoczny. W pierwszych dziewięciu miesiącach 2024 roku liczba ogłoszonych upadłości wzrosła o 14% w porównaniu do tego samego okresu w roku ubiegłym, podczas gdy liczba rozpoczętych postępowań restrukturyzacyjnych spadła o 6,9%. Jedna z branż, która ma najtrudniej to branża transportowa.

Czego najbardziej obawiają się kierowcy, a co rzeczywiście im się przytrafia?

Jakie są największe obawy Polaków w związku z samochodem? A co przytrafia się kierowcom najczęściej? Co dziesiąty kierowca nie boi się o swój samochód. Co piątego nic złego na drodze nie spotkało. 

W Warszawie możesz natknąć się na przewoźników bez prawa jazdy

"Przewozy 2024" to akcja policji i funkcjonariuszy Straży Granicznej. Mundurowi skontrolowali kierowców świadczących przewozy na aplikację. 

REKLAMA

Jechał ponad 180 km/h, bo odreagowywał stres, dostał słony mandat

25-latek jechał ponad 180 km/h bo odreagowywał stres. Stracił prawo jazdy, otrzymał mandat w wysokości 5 tys. zł oraz 15 punktów karnych.

89 stacji ładowania pojazdów elektrycznych już jest, w planach 60 nowych. Gdzie?

Kierowcy z Łodzi mają już 89 punktów, w których mogą naładować samochody elektryczne. Łódzki magistrat poinformował, że kolejnych 60 stacji jest w planach. 

Kobiety preferują inne środki transportu niż mężczyźni

Kobiety preferują inne środki transportu niż mężczyźni. Widać to zwłaszcza w zatłoczonych miastach. Z badań wynika także, że kobiety bardziej skupiają się na kwestiach ekologicznych. 

0,8 promila alkoholu we krwi w Wielkiej Brytanii, 0,2 promile w Polsce. Jazda pod wpływem powodem 6500 zgonów w UE

0,8 promila alkoholu we krwi w Wielkiej Brytanii i Malcie, 0,2 promile w Polsce. Okazuje się, że jazda pod wpływem jest powodem 6500 zgonów w Unii Europejskiej. Państwa planują jednak obniżanie limitów. Gdzie jest całkowity zakaz prowadzenia pojazdów pod wpływem alkoholu?

REKLAMA

Nowy samochód dla Polaka: nie elektryk i nie auto z tradycyjnym silnikiem – więc co

Najpierw decyzja Unii Europejskiej o rychłym zaprzestaniu rejestracji i produkcji aut z tradycyjnymi silnikami na benzynę i olej napędowy. Teraz wahanie, i nieoficjalne wiadomości, że z tak radykalnym krokiem trzeba zaczekać. Zamieszkanie na rynku motoryzacyjnym trwa i czy wpływa znacząco na decyzje zakupowe?

Stacje ładowania elektryków w Polsce co 3,3 km (średnio). Maksymalnie 76 km. Mapa zagęszczenia. Kierowcy elektryków czy spalinówek – kto ma lepiej?

Tylko 3,3 km dzieli średnio w Polsce najbliżej sąsiadujące ze sobą stacje ładowania aut elektrycznych – wynika z analizy Powerdot Data Center. Pomimo, że odległość ta jest zdumiewająco mała, to na mapie Polski wciąż jest kilka białych plam ze słabo rozwiniętą infrastrukturą. 

REKLAMA