Czy testy opon są miarodajne. O czym warto wiedzieć czytając testy opon?
REKLAMA
REKLAMA
Szczytna teoria...
Idea testu porównawczego opon jest znana (szczególnie na zachodzie Europy) już od dziesiątek lat i od pewnego czasu stała wydaje się też jego forma. Testy takie mają dwa podstawowe zadania: Po pierwsze mają umożliwić kierowcy zapoznanie się z nowościami na rynku opon. Po drugie – przez szereg „konkurencji” w jakich sprawdzane są konkretne produkty - mają ułatwić ewentualny wybór najlepszej opony, lub też ustalenie, która opona oferuje najlepszą jakość w zadanym przedziale cenowym.
REKLAMA
Proste? Otóż właśnie nie do końca, ponieważ stwierdzenie „najlepsza” nie dla każdego będzie znaczyło to samo.
Zobacz też: Jak marka opony wpływa na jej cenę – ile procent ceny to marka, a ile technologie?
I wcale nie chodzi tu o ocenę poszczególnych parametrów. Te zawsze są stałe - testy przeprowadza się zarówno na suchych jak i mokrych nawierzchniach badając odporność na aquaplaning, kierowalność, hamowanie, opory toczenia itp. Punktowe ceny i stosowne tabele ich wystawiania dają właściwie gwarancję zgodności testu z prawdziwymi osiągami. Istnieje jednak jeszcze pojęcie „stosunek jakości do ceny”. W większości testów oponiarskich takiej oceny nie znajdziemy bo i konkretna cena dla jednych będzie jeszcze do przyjęcia, a dla innych 500 lub 600 złotych za wydane na jedną oponę będzie już absolutnie poza zasięgiem.
Teoria, a praktyka – gdzie jest rozbieżność?
W kwestii testów opon występuje jeszcze jedna „nieścisłość”. Musimy w tym miejscu pamiętać, że test dotyczy konkretnego rozmiaru opony, wzoru bieżnika i jest wykonywany na konkretnym modelu auta. Wyniki takiego testu nie dają się zatem automatycznie przełożyć na wszystkie produkty danego producenta.
Zobacz też: Gwarancja na opony – jak działa, co obejmuje, jak można zareklamować opony?
Myślą, ze dla wszystkich jasna i bezsprzeczna jest rozbieżność osiągów pomiędzy różnymi modelami opon, ale inaczej będą się zachowywały opony jednego typu w różnych rozmiarach! Co więcej może się okazać, że ta sama opona (model i rozmiar), ale na innym samochodzie – o innej masie, z innym silnikiem – może się zachowywać skrajnie inaczej, niż w bardzo sterylnych warunkach testowych.
Test (ułamek) prawdy ci powie...
W końcu najważniejsze - rocznie bada się kilkaset opon. Tymczasem – w identycznym okresie czasowym - na rynek trafia co najmniej kilkaSET tysięcy różnych nowych opon (wliczamy tutaj mnogość rozmiarów, indeksów prędkości, typów i konkretnych modeli).
Pamiętajmy zatem, że w ręce dziennikarzy tworzących zestawienia i porównania trafia zatem co najwyżej kilka procent całej oferty.
REKLAMA
Dlatego warto czytać testy, ale nie wolno być w nie bezmyślnie zapatrzonym! Może się okazać, że dosłownie kilka dni po wydaniu testu na rynek wejdą nowe modele. Nie zostaną one zawarte w zestawieniach, a (czysto hipotetycznie) będą gwarantowały dobre właściwości trakcyjne przy rozsądnej cenie. Dlatego, że nie zostały opisane mamy z nich rezygnować? Oczywiście, że nie!
Komu w takim razie wierzyć? Jak we wszystkim, prawda leży pośrodku. Należy zatem po trosze zaufać testowi, po trosze opiniom innych kierowców, po trosze opinii naszego wulkanizatora, a po trosze... zdać się na łut szczęścia. Pamiętajmy też, że rynkowe nowinki nie zostały jeszcze dobrze sprawdzone. Lepiej kupić jest oponę dostępną od pewnego czasu na rynku, której właściwości zostały już dobrze poznane, zamiast kupować kompletną nowość i wierzyć zapewnieniom producenta i dość wyrywkowym testom dziennikarskim.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.