Rdza w aucie - co zrobić i jak ją usunąć?
REKLAMA
REKLAMA
Średni wiek samochodów w Polsce oferowanych w portalach ogłoszeniowych to 12 lat – wynika z ostatniej analizy AAA Auto. Niemal pełnoletnie samochody niemal zawsze mają już większy lub mniejszy problem z rdzą. Ten problem dotyka już nawet kilkuletnie auta, w których zastosowano słabiej jakości lakiery (auta dostawcze) albo niechlujnie i przeprowadzona niezgodnie z wytycznymi producenta naprawa blacharsko-lakiernicza. Problem korodowania nie dotyka tylko tanich aut. Przykładem może być Mercedes-Benz Vito I generacji lub model E W210, który zapamiętany został głównie z dużej podatności na korozję, szczególnie w okolicach nadkoli i klapy bagażnika. Rdzawy problem nie omijał też m.in. BMW E36, Mazdy 6 I generacji (szczególnie z pierwszych lat produkcji), Nissana Primery P11. Były też modele, w których po kilku miesiącach po wyjeździe z salonu pojawiały się pierwsze oznaki korozji. Niechlubnie zapamiętany został Ford Escort lub Mondeo, Opel Corsa B czy modele Daewoo, jak Tico i Matiz.
REKLAMA
Rdza w aucie - jak się przed nią chronić?
REKLAMA
Nie jest tajemnicą, że auta zostawiane „pod chmurką” są bardziej podatne na korozję. Szczególnie, gdy zostawiany samochód poza terenem utwardzonym. Takie powierzchnie jak np. trawniki, utrzymują dużo wilgoci powodującej szybszą korozję podwozia. Samochód lepiej zostawiać na asfalcie lub w wentylowanym garażu, w którym będzie skutecznie chroniony przed negatywnymi działaniami czynników zewnętrznych.
Specjalnym aerozolem antykorozyjnym konserwujemy drzwi, progi, klapę bagażnika aplikując preparat w otwory technologiczne. Regularnie mycie naszego auta, szczególnie w okresie zimowym, zmniejsza prawdopodobieństwo pojawienia się rdzy. Zanieczyszczenia nie tylko wyglądają nieestetycznie, największym zagrożeniem jest wilgoć bezpośrednio przyczyniająca się do korozji. Nie zapominajmy o zabezpieczeniu nadwozia porządnym, twardym woskiem. Nie ignorujmy nawet drobnych wgnieceń i rys. Powstają najczęściej na parkingach przed galeriami handlowymi albo są skutkiem częstej jazdy po autostradach, albo drogach gorszej jakości, gdzie kamienie uderzają o maskę. W uszkodzeniach gromadzi się woda, powodująca korozję. W przypadku niedużych odprysków do podkładu, zróbmy zaprawkę. Po pierwsze, sprawdźmy kod lakieru albo zostawmy u lakiernika pokrywę wlewu, aby mógł przygotować dla nas odpowiednią barwę. Po drugie, ścieramy stary lakier papierem ściernym, czyścimy i przygotowujemy powierzchnię (np. benzyną ekstrakcyjną) i kładziemy szpachle. Czekamy na jej wyschnięcie, a następnie szlifujemy do grubości lakieru. Na końcu kładziemy wcześniej przygotowany lakier. Taki zabieg powinien skutecznie zatrzymać dalsze ogniska korozji.
REKLAMA
Płytkie rysy najszybciej usuniemy pastą lub mleczkiem lekkościernym (koszt: ok. 15 zł). Przed przystąpieniem do prac, umyjmy nadwozie i oczyśćmy je glinką, która usunie niewidzialny na pierwszy rzut oka brud z karoserii. Na czysty lakier nakładamy cienką warstwę mleczka lub pasty za pomocą miękkiego padu polerskiego. Po nałożeniu, ściereczką z mikrofibry polerujemy cały element. Po wszystkim warto nałożyć na lakier twardy wosk.
Nie zapomnijmy o konserwacji układu zawieszenia czy elementów nadkoli, Korozja zaczyna się zwykle od podwozia, które jest bardziej narażone na trudne warunki atmosferyczne i sól na drodze. Konserwacje należy zacząć od porządnego mycia i usunięcia starej powłoki bitumicznej. Usługę możemy zlecić wyspecjalizowanemu warsztatowi albo zrobić to samemu. Nie polecamy farb antykorozyjnych. Rekomendujemy środki do konserwacji podwozia nanoszone warstwami, które kupimy już za 10 zł. Chronią przed solą, wodą, uderzeniami kamieni oraz działają dźwiękochłonnie. Konserwację powtarzamy co roku.
Nie zaniedbujmy przewodów odpływowych. Czyszczenie podszybia jest bardzo istotne. Po czasie tracą drożność, np. przez zalegające liście. Skutkiem jest dostawanie się wody do wnętrza. Nietrudno sobie wyobrazić, jakich szkód może wyrządzić stojąca woda w podłodze.
Rdza w aucie - co zrobić i jak ją usunąć?
Pierwsze oznaki rdzy na karoserii nie muszą od razu oznaczać dużego problemu. Korozja elementów nadwozia takich jak zderzaki lub drzwi nie ma wpływu na nasze bezpieczeństwo w czasie wypadku. Co więcej, mniejszymi ogniskami korozji możemy się zając sami. Wystarczy wymienić skorodowane elementy nadwozia na nowe, co można prosto wykonać. Rdza kryje się też pod uszczelkami, czego nie zauważymy na pierwszy rzut oka, ale na pewno poczujemy (charakterystyczny zapach stęchlizny). Przeciekająca woda może się dostać do podłogi. Najbardziej narażone są elementy najbliżej podwozia, jak progi. Zalegające tam błoto i wilgoć szybko rozprawia się blachą nadwozia. Lepiej nie zwlekać z wymianą progów. Gdy już korozja przejdzie do poszycia podłogi, naprawa staje się trudniejsza i droższa.
Duże ogniska korozji czasami zmuszają do wycięcia skorodowanego elementu i zamontowania reperaturki. Często stosuje się je w nadkolach czy progach, które są bardziej narażone na objawy korozji. Jak usunąć drobny pęcherzyk? Ścieramy element grubym papierem ściernym w rdzawym miejscu. Miejsce oczyszczamy benzyną ekstrakcyjną, a następnie lakierujemy cienka warstwą podkładu. Po tym malujemy już zwykłym, bazowym lakierem.
Kiedy korozja staje się niebezpieczna? W sytuacji, kiedy rdza zaatakowała elementy konstrukcyjne. Skorodowane podłużnice, przerdzewiała podłoga w miejscu mocowania wahacza, korozja ramy w autach terenowych kwalifikuje pojazd do wyłączenia z ruchu i kasacji. Nie ignorujmy też skorodowanych przewodów zbiornika LPG, stalowych przewodów hamulcowych i paliwowych. Statystyki nie mówią, jak wiele wypadków jest spowodowanych jest z przyczyn zaawansowanej korozji. Nie ulega jednak wątpliwości, że stan techniczny wielu samochodów na polskich drogach jest nie akceptowalny, co jest zwykle bezpośrednią przyczyną wypadków. Wystarczy sobie wyobrazić sytuację, w której z powodu silnej korozji tracimy koło na drodze szybkiego ruchu. Lepiej zapobiegać, niż płacić za pozorną oszczędność swoim życiem.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.