Koronawirus spowoduje kary dla kierowców?
REKLAMA
REKLAMA
Wprowadzenie kar dla polskich kierowców za zbyt późną rejestrację sprowadzonych samochodów wzbudziło spore kontrowersje jeszcze w minionym roku. Po pewnym czasie okazało się, że wspomniana decyzja skutkuje powstaniem sporych kolejek w urzędach.
REKLAMA
Obecnie tego problemu już nie ma. Niestety, brak kolejek w powiatowych i miejskich wydziałach komunikacji nie jest spowodowany usprawnieniem procedur. Po prostu epidemia koronawirusa spowodowała zamknięcie urzędów, w których kierowcy mogliby rejestrować swoje pojazdy. Taka sytuacja powoduje obawy przed urzędową karą za niedopełnienie obowiązku terminowej rejestracji (wynoszącą do 1000 zł).
Eksperci porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl wyjaśniają, czy właściciele aut w obecnej sytuacji rzeczywiście będą zagrożeni taką sankcją finansową. Przy okazji warto również przypomnieć, jak w kontekście opóźnionej rejestracji wygląda kwestia obowiązkowego ubezpieczenia OC dla kierowców.
Spóźniona rejestracja samochodu – komu grozi kara?
Na wstępie warto wyjaśnić podstawę prawną nakładania na kierowców ewentualnych kar za zbyt późną rejestrację pojazdu sprowadzonego z zagranicy. Takie kary zostały wprowadzone ustawą z dnia 19 lipca 2019 r. o zmianie ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. 2019 poz. 1579). Wspomniany akt prawny wprowadził do prawa o ruchu drogowym przepisy, które przewidują karę o wartości od 200 zł do 1000 zł dla właściciela używanego pojazdu sprowadzonego z terytorium Unii Europejskiej, który nie spełnił obowiązku rejestracji w ciągu 30 dni.
„Graniczny termin wynoszący 30 dni nalicza się od daty sprowadzenia pojazdu mechanicznego do Polski” - dodaje Andrzej Prajsnar, ekspert porównywarki ubezpieczeń Ubea.pl.
Warto wiedzieć, że znowelizowana ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. 1997 nr 98 poz. 602) - przewiduje również karę pieniężną dla tych kierowców, którzy nie zawiadomili starosty o nabyciu lub zbyciu pojazdu w ciągu kolejnych 30 dni. „W takim przypadku, kara pieniężna dla kierowcy również wynosi od 200 zł do 1000 zł i jest nakładana na mocy decyzji administracyjnej” - wyjaśnia Paweł Kuczyński, prezes porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl.
Koronawirus a kara – jak reagują samorządy?
REKLAMA
Wspomniane wcześniej kary obowiązują od 1 stycznia 2020 r. Mimo tego, już pod koniec minionego roku zaczęły tworzyć się kolejki w wydziałach komunikacji powiatów oraz miast na prawach powiatu. „Początek bieżącego roku nie przyniósł poprawy opisywanej sytuacji. Wręcz przeciwnie - zwiększyła się obawa kierowców dotycząca ewentualnej konieczności zapłacenia całkiem wysokiej kary” - mówi Andrzej Prajsnar, ekspert porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl.
W związku z powyższym trudno się dziwić, że wielu kierowców ze zdenerwowaniem zareagowało na informację o zamknięciu wydziałów komunikacji na wskutek epidemii koronawirusa. Pojawiły się bowiem obawy, że obecni i byli właściciele aut, którym nie uda się załatwić formalności w ustawowym terminie, będą musieli zapłacić 200 zł - 1000 zł kary.
Na całe szczęście, samorządowcy mają inne zdanie w tej kwestii. Związek Powiatów Polskich opublikował niedawno opinię prawną, która wskazuje, że przekroczenie trzydziestodniowego terminu przewidzianego przez prawo drogowe w obecnych warunkach nie powinno być karane, jeśli stanowi skutek działania siły wyższej.
REKLAMA
„W tym kontekście warto nadmienić, że wedle artykułu 189e ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. kodeks postępowania administracyjnego (Dz.U. 1960 nr 30 poz. 168) strona nie podlega ukaraniu, jeśli do naruszenia prawa doszło na wskutek działania siły wyższej. W obecnej sytuacji chodzi zarówno o zamknięcie urzędu, jak i kwarantannę sanitarną obecnego lub byłego właściciela auta” - podkreśla Paweł Kuczyński, prezes porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl.
Takie wyłączenia ze stosowania kar dotyczą rejestracji auta sprowadzonego z UE oraz zawiadomienia o zbyciu lub nabyciu „krajowego” pojazdu. Jeżeli chodzi o ten drugi przypadek, to kierowca musi jednak powołać się na brak możliwości skorzystania z Internetu (np. na wskutek kwarantanny) lub brak profilu ePUAP. „Wspomniana różnica dotycząca niestosowania kary wynika z faktu, że rejestracja samochodu sprowadzonego z UE nie jest możliwa przez Internet” - wyjaśnia Andrzej Prajsnar, ekspert porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl.
Opóźniona rejestracja a odstąpienie od ubezpieczenia OC
W ramach podsumowania eksperci Ubea.pl zwracają uwagę na ciekawy aspekt dotyczący opóźnionej rejestracji pojazdu oraz obowiązkowego ubezpieczenia OC. Ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych przewiduje możliwość odstąpienia od umowy OC komunikacyjnego w sytuacji, gdy kierowca zakupił polisę jeszcze przed rejestracją, a pojazdu nie udało się zarejestrować przez kolejne 30 dni.
„Warto podkreślić, że odstąpienie od umowy ubezpieczenia OC na wskutek braku rejestracji pojazdu uprawnia kierowcę do otrzymania zwrotu zapłaconej składki (z wyłączeniem okresu wykorzystanej ochrony)” - podsumowuje Paweł Kuczyński, prezes porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl.
Źródło: porównywarka ubezpieczeń Ubea.pl
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA