REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Jak zdobywaliśmy dach Wenezueli - relacja

Izabella Sapuła
Zdobycie najwyższego szczytu Boliwii już w pierwszych dniach odradzili nam właściciele agencji turystycznych.
Zdobycie najwyższego szczytu Boliwii już w pierwszych dniach odradzili nam właściciele agencji turystycznych.

REKLAMA

REKLAMA

W Wenezueli wszystko było inaczej, niż przewidywały nasze plany. Poza jednym - stanęliśmy na dachu Wenezueli. Przeczytajcie jak przebiegała nasza podróż z zaskakującymi anomaliami pogodowymi w porze suchej.

Przyjazd do Meridy

REKLAMA

REKLAMA

Natychmiast po przyjeździe Rafała udajemy się do Meridy, która zaskakuje nas swoją odmiennością w stosunku do innych wenezuelskich miast. Jest czysta, uporządkowana a na murach zamiast haseł wspierających Chaveza pojawiają się słowa sprzeciwu. Akademicka atmosfera i intelektualny charakter miasta tłumaczą tę inność.

Najwyższy szczyt Boliwii

Przyjechaliśmy tu jednak nie ze względu na przyjazną atmosferę miasta, ale ze względu na najwyższy szczyt Boliwii, którego zdobycie już w pierwszych dniach odradzają nam właściciele agencji turystycznych. Od 7 miesięcy nie działa kolejka Teleferico, która bardzo ułatwiała zdobywanie szczytu. Zwykle wyglądało to tak, że wczesnym rankiem wjeżdżało się na szczyt Pico Espejo na wysokość około 4768 m n.p.m. Po czym schodziło się do bazy na wysokość około 4200 m n.p.m i w kilka godzin zdobywało szczyt Pico Bolivar by wieczorem ponownie znaleźć się na stacji kolejki i zjechać do Meridy. Opcje dłuższa zakładała jeden nocleg w bazie co dla nie zaaklimatyzowanych zwykle kończyło się bólem głowy i nieprzespana nocą. Tak BYŁO.

REKLAMA

Zamknięcie kolejki

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Zamknięcie kolejki w dużej mierze ograniczyło, jeśli w ogóle nie zamroziło ruchu turystycznego na Bolivara. Teraz bez wspomagania kolejki najczęściej proponowana opcja zdobycia góry zajmuje 6 dni. Od La Mucuy - 2300 m npm (1 dzień) do Laguna Coromoto -3300 m n.p.m. (2 dzień) dalej do Laguna Verde – 4000 m n.p.m. (3 dzień) do bazy – 4200 m n.p.m. (4 dzień) na szczyt i zejście do Laguna Verde (5 dzień) i ostatniego dnia powrót z Laguny Verde do La Mucuy i Meridy (6 dzień).

Intensywne opady w porze suchej

My ze względów kosztowych decydujemy się na opcję krótszą 5-o dniową, a w zasadzie 4 i pół dniową, bo startujemy około godziny 15 po południu. Ale nic u nas nie dzieje się zgodnie z ustalonym planem. A wszystko przez pogodę. Cała Wenezuela przeciera oczy ze zdumienia z powodu intensywnych opadów w porze suchej. Wierząc, że deszcze padają tylko poniżej wysokości 2500 m n.p.m. udajemy się nie jak wcześniej zaplanowaliśmy do Mucunutan (intensywne opady zalały drogę i z powodu błota nie można się przez nią przedrzeć), ale do Los Nevados gdzie spędzamy pierwszą noc. Wyruszamy w 6 osobowym teamie: Jarek, Rafał, Tim z UK, ja i dwóch przewodników Manolo i Roger.

Urocza wioska Los Nevados

Nawet cieszę się, że w ostatniej chwili wybór padł na Los Nevados, bo to urocza wioska. Zaledwie 5 gościnnych posad i 5 domów mieszkalnych. Kiedy tylko wjeżdżamy do wioski ogrania mnie błogi spokój i wiem że gdyby nie Bolivar chętnie zostałabym tam na kilka dni. Zresztą błogi spokój wynika pewnie nie tylko z tego faktu, że wioska ma taki niezwykły klimat ale też z tego powodu że jazda jeepem po śliskiej, wyboistej i bardzo krętej drodze przyprawiła mnie o mdłości.
Niestety kolejnego ranka okazuje się, ze nasze przewidywania co do pogody nie sprawdziły się i w Los Nevados na wysokości 2700 mnpm też pada. W dodatku gęsta mgła mocno ogranicza widoczność.

Ciągle pada...

Wciąż pełni nadziei wynajmujemy muły, pakujemy plecaki i udajemy się niezbyt stromą drogą do obozu na Loma Redonda z którego dalej mamy udać się na Pico Espejo. Idąc zastanawiam się nad tym czy mamy szansę na zmianę pogody. Mgła jest tak gęsta, że i tak nic nie widzę, więc jedyne czym się zajmuje to moje myśli. Po około czterech i pół godzinach drogi docieramy do obozu Loma Redonda około 4000 m n.p.m. Rezygnujemy z dalszej drogi na Espejo, bo wciąż intensywnie pada, skały są bardzo śliskie a mgła gęsta co nie ułatwia poruszania się z ciężkim plecakiem. Rozbijamy namioty tak szybko jak to możliwe. Coraz więcej czarnych chmur nad nami, a w mojej głowie coraz więcej czarnych myśli. Mamy tylko 4,5 dnia na zdobycie góry i zero wpływu na pogodę. W dodatku właśnie mija kolejny deszczowy dzień.

Włamujemy się do stacji kolejki

To dla mnie trudna noc. Wciąż pada, w namiocie zimno i wilgotno, za każdym razem otwieram oczy z nadzieją ze przestało padać……na dobre. Niestety nie przestaje. Mimo deszczu, mimo mgły pakujemy mokre namioty i ruszamy do góry. W ciągu 3 godzin docieramy na wysokość 4700 m n.p.m. na Pico Espejo, gdzie zwykle wjeżdża się Teleferico. Jest zupełnie pusto a kolejka robi wrażenie opuszczonej i coraz bardziej niszczejącej. Są pozostałości sali z tlenem, stare, stylowe fotele jednak już nic nie przypomina dawnej świetności kolejki i tłumów turystów którzy odwiedzali ją każdego dnia. Włamujemy się do stacji kolejki i postanawiamy tam przenocować. Z powodu deszczu bezsensowne wydaje się schodzenie do bazy na 4200 m n.p.m.

Widok na Pico Bolivar, Pico Humbolt i inne szczyty

Po raz kolejny zmieniamy decyzję i postanawiamy, że jeśli poprawi się pogoda wcześnie rano spróbujemy zaatakować szczyt z Pico Espejo. I właśnie wtedy przez chmury przedziera się słońce. Widok jest niezwykły, bo odsłania się Pico Bolivar, Pico Humbolt i inne szczyty, nie wiadomo dlaczego ozdabiane przez Wenezuelczyków różnymi rzeźbami. Tego wieczora zachwyca mnie zachód słońca bardziej, niż kiedykolwiek i to nie dlatego, że jest taki niezwykły, ale dlatego że w ogóle mogę go zobaczyć. Tak bardzo czekałam na poprawę pogody i wreszcie na kilka godzin przez wyruszeniem na szczyt ona się poprawia. Po zachodzie słońca wychodzę jeszcze kilka razy ze stacji żeby zobaczyć niebo. Widok Wenus, która zawsze pojawia się tu pierwsza i innych gwiazd uspokaja mnie. Nie mogę jednak zasnąć. Trochę ze strachu, że pogoda może znowu się popsuć, trochę z zimna a trochę z niecierpliwości, bo tak bardzo chce już ruszyć na szczyt. Jest paskudnie zimno.

Ruszamy do góry

Hałas, który robi Manolo gotując herbatę mówi mi, że niebawem ruszamy do góry. Trwa to dość długo ale wreszcie jemy jakieś płatki śniadaniowe, pakujemy sprzęt i ruszamy. Dla zaoszczędzenia czasu przy zejściu z Pico Espejo robimy jeden zjazd w najbardziej stromym miejscu i ruszamy do bazy pod Pico Bolivar. Kiedy docieramy do bazy wstaje słońce. Cieszy mnie jeszcze bardziej, niż wczorajszy zachód. Robi się ciepło i tak... optymistycznie.

Sprawdzaj też zawsze: Ostrzeżenia dla podróżujących

Na dachu Wenezueli!

W bazie nie ma absolutnie nikogo. Nie liczę psa, który już wczoraj dołączył do naszego teamu i spał z nami na Pico Espejo. Teraz też, po wspólnym śniadaniu, wędruje z nami i zastanawiam się jak daleko zechce nam towarzyszyć. Nazywany go Simon. Simon Bolivar choć reaguje na zwyczajne "doggy". Z bazy pniemy się w górę i docieramy do pierwszego komina. Dalej niezbyt trudna wspinaczka wciąż w górę, aż dochodzimy do eksponowanego wyjścia na grań. Tam Simon rezygnuje i czeka na nas aż zejdziemy ze szczytu. My wspinamy się dalej aż wreszcie wychodzimy na szczyt. Udało się!!!!!!!!!!!!!! 8 marca o godzinie 12. czasu lokalnego mogłam głośno krzyknąć "Cumbreeeeeeeeeeeeeeeee", bo stanęłam na dachu Wenezueli.

W boliwijskiej Meridzie zwykle wczesnym rankiem wjeżdża się kolejką Teleferico na szczyt Pico Espejo na wysokość około 4768 m n.p.m. Po czym schodzi się do bazy na wysokość około 4200 m n.p.m i w kilka godzin zdobywa szczyt Pico Bolivar by wieczorem ponownie znaleźć się na stacji kolejki i zjechać do Meridy.

No i na koniec śnieg

Na szczycie zaczyna wiać, robi się bardzo zimno i pojawiają się chmury. Robimy więc kilka zdjęć i szybko schodzimy w dół. Zjeżdżamy, schodzimy, zbiegamy by wreszcie dotrzeć szczęśliwie na Pico Espejo gdzie zaczyna padać śnieg.

Zobacz też: Informacje o Wenezueli

To pierwsza noc, kiedy śpię jak dziecko.

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

REKLAMA

Moto
Preferencje motoryzacyjne Polaków: europejskie marki wciąż na czele, rośnie zainteresowanie autami z Chin

Jeśli samochód chińskiej marki byłby tańszy o 20-30 proc. od porównywalnego modelu oferowanego przez producenta z innego kraju, zakup takiego auta rozważyłoby 60 proc. Polaków - wynika z badania Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS) na zlecenie Santander Consumer Multirent.

Samochody elektryczne w Polsce: cena, zasięg i ładowanie wciąż głównymi barierami. Nowe dane z Barometru

Relatywnie wysoka cena samochodu w pełni elektrycznego i zbyt niski maksymalny zasięg na jednym ładowaniu to według respondentów najważniejsze czynniki powstrzymujące ich przed podjęciem decyzji o zakupie takiego pojazdu - wynika z badania Barometr Nowej Mobilności.

To miasto zamyka ulice dla setek tysięcy samochodów. Sprawdź, czy Twoje auto tam wjedzie od 1 stycznia 2026 r.

Już od 1 stycznia 2026 r. w tym mieście zacznie obowiązywać Strefa Czystego Transportu, która obejmie aż ok. 60% powierzchni miasta. Dla wielu kierowców - szczególnie tych posiadających diesle - oznacza to rewolucyjne zmiany. Jakie samochody wjadą do centrum bez ograniczeń, kto może liczyć na zwolnienia, a ile zapłacą osoby spoza miasta? Uchwała póki co wchodzi w życie mimo jej zaskarżenia.

Nowy rozkład jazdy PKP 2025/2026. Więcej połączeń, nowe trasy i zmiany od 14 grudnia

W nowym rocznym kolejowym rozkładzie jazdy, który obowiązuje od niedzieli, liczba połączeń PKP Intercity wzrosła średnio o 50 w stosunku do poprzedniego rozkładu i wynosi 555 dziennie. Z tego 527 to kursy całoroczne, a 28 sezonowe. Przewoźnik wprowadził ponadto 17 nowych tras międzynarodowych.

REKLAMA

Leasing samochodów w Polsce. Kto korzysta najczęściej i ile płaci miesięcznie?

Z leasingu auta skorzystało kiedyś 23 proc. badanych Polaków, najczęściej przedsiębiorcy - wynika z badania „Auto na własnych zasadach”. Miesięczna rata leasingu mieściła się przeważnie w przedziale od 1001 do 2000 zł.

Czy kierowcy będą dożywotnio tracić prawa jazdy a sądy masowo orzekać przepadek pojazdu? Nowelizacja już czeka na prezydenckim biurku, ale co zrobi Karol Nawrocki? Inicjatywa Obywatelska ,,Rozsądny Ruch – dla wolności i bezpieczeństwa na drogach” przypomina o "druzgocących" opiniach prof. Chmaja, prof. Wróbla, RPO oraz PZM

Inicjatywa Obywatelska ,,Rozsądny Ruch – dla wolności i bezpieczeństwa na drogach” zwraca się do Prezydenta RP o zawetowanie w całości ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego (druk sejmowy nr 1451). Niektóre rozwiązania są drastyczne, a sądy nie będą miały wyboru w karaniu. Co dokładnie zawiera ta nowelizacja oraz dlaczego wielu kierowców liczy na weto?

Q3 2025: nowe Audi sportback to kompaktowy SUV premium. Jakie wymiary ma nowa Q3?

Jest nowe Audi Q3 2025. To lider wśród kompaktowych SUV-ów klasy premium. Jakie ma wymiary? Jakie silniki i napędy można wybrać?

Drożeją opłaty za autostrady w Europie od 2026 r. Najgorsze dla polskich przewoźników są wzrosty opłat w Czechach i Niemczech

Drożeją opłaty za autostrady w Europie od 2026 r. Najgorsze dla polskich przewoźników są wzrosty opłat w Czechach i Niemczech

REKLAMA

Serwis z Grupy Infor.pl numerem 1 w Polsce. Auto.dziennik.pl to absolutny lider motoryzacji w listopadzie 2025

Jesteśmy dumni, że portal z grupy Infor.pl przyciągnął tylu czytelników. Serwis auto.dziennik.pl okazał się w listopadzie 2025 roku najczęściej odwiedzanym portalem motoryzacyjnym w Polsce – wynika z najświeższych danych Gemius Mediapanel. Witryna przyciągnęła 4,06 mln realnych użytkowników, pewnie obejmując pierwsze miejsce w kategorii „Motoryzacja”. Gratulujemy!

Masz takie prawo jazdy? Za chwilę stanie się nieważne. Dokumenty z lat 1999–2001 tracą ważność błyskawicznie

Setki tysięcy kierowców właśnie dowiaduje się, że ich plastikowe prawa jazdy przestaną być ważne wcześniej, niż myśleli. Czas na wymianę jest wyjątkowo krótki, mowa o tygodniach, a nie miesiącach. Najbardziej zagrożone są konkretne roczniki, które lada chwila stracą możliwość legalnej jazdy.

Zapisz się na newsletter
Wszystko, co ważne dla każdego kierowcy. Zmiany przepisów, mandaty, testy aut, moto porady i wiele innych. Bądź na czasie z tym, co dzieje się w świecie motoryzacji, zapisz się na nasz newsletter.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

REKLAMA