Jakie części, narzędzia i akcesoria warto mieć w trasie?
REKLAMA
REKLAMA
Obecnie nie ma problemu z naprawą uszkodzonych samochodów w trasie. Warsztaty i stacje obsługi są niemal na każdym kroku, poza tym liczne firmy oferują w ramach pakietu ubezpieczeniowego możliwość natychmiastowej bezpłatnej naprawy lub odholowania samochodu do właściwej stacji obsługi. Nie ma więc potrzeby zapychania częściami zapasowymi bagażnika.
REKLAMA
Zobacz również: Jak wymienić koło?
REKLAMA
Jednak nie zawsze i nie w każdym rejonie kraju natychmiastowa pomoc fachowego serwisu jest możliwa. Nie wszystkie typy samochodów są przyjmowane do naprawy. Jeszcze gorzej jest podczas zagranicznych wojaży, zwłaszcza po krajach, które dopiero myślą o wejściu w erę powszechnej motoryzacji. Warto mieć ze sobą przydatne w każdych okolicznościach części i akcesoria, a w przypadku samochodów starszych niż 10 lat lub nietypowych w rozumieniu polskich stacji obsługi należy mieć zawsze ze sobą podstawowy zestaw naprawczy, złożony z odpowiednich części, narzędzi i akcesoriów.
Spośród części samochodowych najkrótszą żywotność mają żarówki i bezpieczniki. Należy więc zawsze mieć w aucie ich podstawowy komplet, typowy dla danego modelu, uzupełniony o dodatkową żarówkę reflektorową. I zawsze dbać o to, aby był to cały komplet, a więc trzeba uzupełniać go na bieżąco.
Zapasowe paski
Spośród innych części w samochodzie najczęściej ulega awariom pasek, napędzający alternator lub prądnicę, pompę wodną, wentylator chłodnicy oraz inne urządzenia. W różnych typach samochodów są stosowane różne paski. Zawsze trzeba mieć ze sobą ten właściwy, wówczas wymiana zerwanego na nowy nie będzie stanowiła problemu.
W starszych modelach samochodów często ulegają uszkodzeniom lub zużyciu różne części układu zapłonowego. Trzeba więc wozić ze sobą przynajmniej kompletny przerywacz, kondensator, co najmniej jedną nową świecę oraz końcówkę przewodu zapłonowego, tzw. fajkę. Te części są najczęściej niedostępne poza wyspecjalizowanymi sklepami, a takich w Polsce jest kilka lub kilkanaście i zwykle są one daleko od miejsca awarii.
Zobacz też: Jak przygotować się do wyjazdu samochodem na wakacje?
REKLAMA
Nie jest przesadną ostrożnością wożenie ze sobą zapasowej dętki, pasującej rozmiarem do używanego typu opon. Zdarza się, że odwiedzane zakłady wulkanizacyjne nie chcą lub nie mogą podjąć się naprawy opony bezdętkowej. Wówczas można albo kontynuować dalszą jazdę albo na kole zapasowym, czyli – jeżeli jest to koło wyłącznie do użytku w sytuacjach awaryjnych, znacznie wolniej, niż normalnie, albo z przysłowiową duszą na ramieniu, że po „złapaniu gumy” samochód zostanie unieruchomiony. Zwykle nie wozi się dwóch kół zapasowych. Jedynym ratunkiem jest albo kupno nowej opony, pasującej do kompletu, co często jest niemożliwe, albo – włożenie dętki do uszkodzonej opony. Można wówczas jechać dalej.
Po włożeniu dętki w oponę bezdętkową należy starannie wyważyć koło. Jeżeli jest to niemożliwe w danym momencie, usunąć z felgi wszystkie dotychczas używane ciężarki wyważające. Może się zdarzyć, że cięższe miejsce opony z dętką znajdzie się w pobliżu ciężarka wyważającego i wówczas masy się zsumują, potęgując niewyważenie koła.
REKLAMA
REKLAMA