Jak uniknąć nieprzyjemności na drodze w obcym kraju?
REKLAMA
REKLAMA
Wjeżdżając do obcego kraju musimy liczyć się z tym, że w wypadku jakiegokolwiek wykroczenia będziemy musieli opłacić mandat na miejscu. Polskie prawo nie przewiduje ścigania wykroczeń popełnionych poza Polską, dlatego obcy Policjant musi upewnić się, że kierowca zapłaci karę przed wyjazdem z kraju, w którym ją nałożono. Mandat można zapłacić gotówką, a nieraz kartą płatniczą lub kredytową, ponieważ część radiowozów może być wyposażona w terminal płatniczy.
Wjeżdżając do obcego kraju, szczególnie w granicach Unii Europejskiej musimy być ostrożni, ponieważ ze względu na zniesienie granic nasze polskie tablice rejestracyjne będą kusiły patrole prewencji do zatrzymania nas i szczegółowej kontroli.
REKLAMA
Zobacz też: Czy można wybrać się w daleką podróż pożyczonym autem? Poradnik
W sytuacji, kiedy będzie nam brakowało jakiegoś wyposażenia, ważnego badania technicznego lub ubezpieczenia, możemy mieć bardzo poważne problemy. W najgorszym wypadku Policja odholuje nasz pojazd na parking, w najlepszym wystawi nam mandat. Jeśli nie będziemy mogli go opłacić na miejscu, Policja najpewniej odeskortuje nas do najbliższego banku, abyśmy mogli wypłacić pieniądze w gotówce i uregulować nasz rachunek. Jeśli na naszym koncie środki będą niewystarczające, funkcjonariusze mogą przeszukać nasz samochód i skonfiskować jako zastaw przedmioty, które pokryją wartość mandatu. Zwrócą je dopiero wtedy, gdy zapłacimy karę.
Auto w zastaw
REKLAMA
Jeśli jednak nie posiadamy przy sobie wartościowych rzeczy, które mogłyby stanowić zastaw, możemy nawet na jakiś czas stracić samochód. Można by pomyśleć, że przecież mandat nigdy nie będzie aż tak wysoki, abyśmy nie mieli środków na pokrycie go na miejscu. Tutaj również jesteśmy w błędzie. W niektórych krajach, takich jak Finlandia, wysokość mandatu dostosowana jest do zarobków kierowcy tak, aby kara była dotkliwa.
Nie warto też kłócić się z Policjantem o swoje wykroczenie. Jeśli odmówimy przyjęcia mandatu, sprawa trafi przed sąd i kara może być jeszcze bardziej bolesna. Jeśli wypożyczamy samochód w obcym kraju i fotoradar uchwyci moment, w którym przekroczyliśmy prędkość, Policja natychmiast zlokalizuje wypożyczalnię, a co za tym idzie - nas. Dostaniemy wtedy mandat w formie listu i lepiej opłacić go przed ponowną wycieczką do kraju, z którego przyszedł. W przeciwnym razie konsekwencje mogą być bardzo surowe. Jeśli damy sobie zrobić zdjęcie we własnym samochodzie, obca Policja najpewniej nas nie odnajdzie. Weźmy pod uwagę jednak, że mandaty za granicą na pewno będą o wiele wyższe, niż w Polsce, ponieważ taryfikatory są bardzo surowe i przewidują spore kwoty nawet za niewielkie w naszym polskim mniemaniu przewinienia. W Szwecji zbyt wysoka prędkość może skierować nas prosto do sądu. W Niemczech może nas spotkać podwójne nieszczęście, jeśli na autostradzie zabraknie nam paliwa, gdyż za nieprzygotowanie Policja również nas ukarze.
Zobacz też: Jakie części, narzędzia i akcesoria warto mieć w trasie?
Aby uniknąć nieprzyjemności w obcym kraju należy koniecznie odpowiednio wyposażyć swoje auto. Przed wyjazdem sprawdźmy, czy przegląd jest ważny, nie wspominając o ubezpieczeniu OC. Zły stan techniczny pojazdu może również być powodem konfliktu z obcym prawem. Śledźmy wszystkie znaki drogowe i stosujmy się do nich. Najlepiej przed wyjazdem zapoznać się z kodeksem drogowym kraju, który mamy zamiar odwiedzić.
Na niektórych granicach możemy się spodziewać tablicy wskazującej główne różnice w przepisach, natomiast nie powinniśmy traktować ich jako źródła wiedzy. Nie spotkamy ich wszędzie, a gospodarz nie ma obowiązku informowania nas o kodeksie. To my mamy wiedzieć, jakie panuje prawo w kraju, w którym się znajdujemy a jego nieznajomość nie zwalnia nas z przestrzegania.
REKLAMA
REKLAMA