Land Rover
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Inspiracją dla powstania Land Rovera był chyba jedyny samochód, który przewyższa go sławą: Willys. Główny projektant Rovera, Maurice Wilks, tak zakochał się w Jeepie, którego miał na swojej farmie w Newborough, że zaprojektował jego brytyjską odmianę. Tak w 1948 roku powstał Land Rover. Co ciekawe, pierwsze Land Rovery miały nadwozia ze stopu aluminium i magnezu, przez co właściwie nie rdzewiały. Chodziło o to, że tuż po drugiej wojnie światowej bardzo mało było stali, zaś magazyny pełne były aluminium i magnezu, które miały posłużyć do budowy samolotów.
REKLAMA
Jak wielka była niezawodność tych samochodów świadczą ówczesne reklamy (które jeszcze w latach 50-tych były dość uczciwe). Land Rovery pierwszej serii zostały zaprojektowane tak, aby wszystkie podstawowe naprawy można było wykonać poza warsztatem, z zestawem podstawowych narzędzi. Słynne stały się też silniki, które na zwykłym oleju bananowym przejeżdżały tysiące kilometrów.
Zobacz też: Land Rover Discovery I i II
Samochody doskonale się sprzedawały i szybko obrosły wręcz legendą wśród właścicieli ziemskich, farmerów i arystokracji, lubiącej samodzielnie przemierzać posiadane tereny. Naturalne wydało się też, że samochód ten trafi do służby w wojsku… i tak się stało. Brytyjscy żołnierze używają ich aż do dzisiaj. Podobnie było z brytyjską policją, która do dzisiaj korzysta z „pełnego asortymentu” Land Rovera, w tym i Range Rovera.
Ucywilniona "trójka"
REKLAMA
Auto, które widać na zdjęciach należy do trzeciej serii produkcyjnej tego legendarnego wozu. Zmiany w stosunku do drugiej serii nie były wielkie, jednak z jakiegoś powodu to właśnie „trójka” sprzedała się w liczbie 440 tysięcy egzemplarzy w latach 1971-1985. Biorąc pod uwagę czasy, był to wynik wręcz rewelacyjny. Uczciwie byłoby nazwać nawet trzecią serię faceliftingiem: metalowy przedni grill stał się plastikowy, a reflektory zostały przeniesione na zewnętrzną stronę błotników. Drobnym modyfikacjom poddano też silniki. Na przykład benzynowa wersja 2.25 litra miała wyższy stopień sprężania (a co za tym idzie, moc).
Był to też pierwszy Land Rover „w miarę” przyjazny dla kierowcy. „Trójka” miała już w pełni zsynchronizowaną skrzynię biegów, a we wnętrzu po raz pierwszy pojawiła się w pełni plastikowa tapicerka.
Kiedy po 1979 roku brytyjski przemysł motoryzacyjny znalazł się w poważnych opałach, z pomocą przyszedł brytyjski rząd, oferując wsparcie finansowe. Bardzo skorzystał na tym Land Rover, który pojawił się w wersji o pojemności 3.5 litra i układzie V8, (choć ilość mocy była dość śmieszna, bo wynosiła tylko 51 koni mechanicznych).
Zobacz też: Oto nowy Land Rover Discovery na 2012
W 1980 roku poprawiono też cały układ napędowy (2,25 litrowy silnik otrzymał, np.: podparcie wału korbowego w pięciu punktach), w tym też mosty, dyferencjały, półosie i skrzynie biegów. Wiele osób uważało bowiem, że największą wadą starych Land Roverów były bardzo słabe półosie. Jednak tylko garstka znawców wiedziała, że jest to wada „zamierzona”.
Chodziło o to, że wiele osób (zwłaszcza w krajach, gdzie samochód traktowany był bezlitośnie, np. w Australii) obciążało auto poza granice wytrzymałości, jakie przewidział producent. Jako pierwsze zwykle poddawały się półosie, które były specjalnie zaprojektowane tak, aby zepsuły się jako pierwsze. Ich wymiana była na pewno mniej kłopotliwa i kosztowna niż wymiana całej skrzyni redukcyjnej czy dyferencjału. Niemniej jednak łatka producenta słabych półosi przylgnęła do Land Rovera, mimo, że w 1982 roku rozwiązano problem na stałe.
W 1985 roku zakończono produkcję Land Rovera III-serii. Kilka lat później w jego miejsce zaczęły pojawiać się auta znane dzisiaj: Discovery, Freelander i Defender. Najbliżej oryginalnego założenia pozostał ten ostatni - Defender.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.