Turysto, płać i nie narzekaj! Urzędnik parkuje za darmo, Ty sponsorujesz – nawet w weekendy!

REKLAMA
REKLAMA
- Kto zapłaci za urlop? Ty, kierowco!
- Nowa ustawa – prezent dla samorządów
- Rotacja? Czy raczej rotacja gotówki?
Efekt? Możliwość pobierania opłat także w weekendy, święta, a stawki mogą sięgnąć ponad 20 zł za godzinę. Uzasadnienie? Oczywiście szczytne: „rotacja miejsc parkingowych”, „lepsza organizacja ruchu”, „ochrona środowiska”. Pytanie tylko, czy rzeczywiście o to chodzi? A może raczej o to, by turysta sponsorował darmowe parkowanie lokalnych urzędników przez 8 godzin dziennie pod budynkiem magistratu?
REKLAMA
Kto zapłaci za urlop? Ty, kierowco!
REKLAMA
Miejscowości turystyczne, takie jak uzdrowiska, górskie kurorty czy nadmorskie miasteczka, chcą zarabiać na napływie turystów – to zrozumiałe. Problem w tym, że koszty coraz częściej przerzuca się na osoby przyjeżdżające, nie oferując im nic w zamian. Brak tanich parkingów buforowych, słaba komunikacja zbiorowa, zerowa zachęta do zostawienia auta poza centrum, jeśli centrum można nazwać np.: małą miejscowość turystyczną z jedną główną ulicą.
Turysta, który przyjeżdża z rodziną na urlop czy na weekend, nie przestawi przecież auta co godzinę, tylko zostawi je przy plaży, szlaku czy parku zdrojowym. Ale urzędnicy? Ci mają swoje przywileje. Parkują wygodnie, często na służbowych miejscach, a jeśli już płacą – to z budżetu gminy. Nie ma mowy o rotacji, ekologicznym podejściu czy „zachęcie do komunikacji zbiorowej”.
Nowa ustawa – prezent dla samorządów
Dotychczas „śródmiejską strefę płatnego parkowania” można było wprowadzać tylko w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców. Teraz ten zapis znika. Oznacza to, że każda gmina – nawet ta licząca 5 czy 10 tysięcy mieszkańców – może wprowadzić strefy o znacznie wyższych stawkach.
Co więcej, ustawa nie precyzuje, że dotyczy to wyłącznie miejscowości turystycznych. Efekt? Każdy lokalny samorząd może sięgnąć do kieszeni mieszkańców i turystów, podnosząc opłaty trzykrotnie – z 7 zł do 21 zł za godzinę.
Rotacja? Czy raczej rotacja gotówki?
REKLAMA
Władze samorządowe tłumaczą, że chodzi o rotację, walkę z korkami, lepsze wykorzystanie przestrzeni miejskiej. Problem w tym, że to kierowcy mają się przestawiać, nie urzędnicy. Parking pod urzędem? Zarezerwowany. Wjazd na deptak? Służbowy samochód prezydenta, burmistrza, wójta przejedzie. A Ty, kierowco, masz płacić. Codziennie. Także w niedzielę.
To nie jest strategia promująca turystykę. To metoda opodatkowania gości, którzy przyjechali odpocząć. Mamy więc do czynienia nie z polityką transportową, a polityką budżetową – wymierzoną w tych, którzy nie mają głosu w lokalnej radzie gminy. Jak wiadomo władze samorządowe wybieramy w wyborach bezpośrednich, aby robili coś dla lokalnej społeczności a nie działali przeciwko.
Czy Polska staje się krajem, w którym turysta staje się ,,dojną krową" dla lokalnych władz? Czy może nadszedł czas na obywatelski audyt przywilejów urzędników i realną strategię parkingową, która będzie korzystna dla wszystkich? Jakie są Wasze opinie przed nadchodzącym sezonem wakacyjnym?
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA