Test Volvo S60 R-Design: Czekając na równe drogi
REKLAMA
REKLAMA
Nową generację Volvo S60 odbieram jako auto dla ludzi młodych. Za jego kierownicą wyobrażam sobie osoby w wieku 30-40 lat. To dziwne, bo Volvo zawsze kojarzyło mi się raczej z samochodami dla starszych odbiorców. Moje wrażenia potęguje wersja R-Design. S60 staje się wtedy sportowym modelem klasy średniej. Zmienione zderzaki, sportowe progi, delikatna lotka na tylnej klapie oraz srebrne lusterka zewnętrzne. Do tego potężne, szare alufelgi, na które założono absurdalne jak na polskie drogi, 18-calowe opony Continentala w rozmiarze 235/40. Bojowy wygląd zewnętrzny idzie tu w parze z mocnym silnikiem. Marce Volvo zależało na tym, by wprowadzić do swoich modeli pierwiastek dynamiki i sportowego charakteru. W wersjach R-Design udaje się to w stu procentach.
REKLAMA
Zobacz też: Opinie kierowców o Volvo S60
Wnętrze Volvo zaopatrzonego w sportowy pakiet prawie zawsze mi się podoba. Nie inaczej jest w tym przypadku. Bardzo wygodne fotele obito skórą w dwóch kolorach, a w kokpicie oraz boczkach drzwi umieszczono aluminiowe wstawki. Metalowe jest też wykończenie grubej kierownicy, a tuż za nią znalazły się czytelne zegary z metaliczno-niebieskim tłem w stylu 300-konnego S60 R poprzedniej generacji. Podobnie jak w słabszych odmianach tego modelu, kokpit wypełniony jest drobnymi przyciskami, ale tym razem nie ma tu tylu elektronicznych strażników, co w testowanej przez nas wcześniej wersji 2.0 T. Zresztą całe szczęście, bo w ogóle by tu nie pasowały. Nisko osadzone przednie fotele są bardzo wygodne. Zapewniają komfort i dobre trzymanie ciała w zakrętach. Dzięki porządnie wyprofilowanej kanapie również z tyłu siedzi się całkiem przyjemnie. Minusem okazuje się mały bagażnik. Ma tylko 380 litrów pojemności.
Zobacz też: Używane Volvo S60: Prestiż i bezpieczeństwo
Pod maską wersji T5 drzemie dwulitrowy, turbodoładowany benzyniak o mocy 240 koni mechanicznych, Niech Was nie zmyli oznaczenie. Silnik ma 4 cylindry i 16 zaworów. Co ciekawe tym samym symbolem oznaczona jest również zupełnie inna, pięciocylindrowa jednostka montowana np. w C30. Tak czy inaczej S60 przyspiesza do setki w 7,3 s. i potrafi rozpędzić się do maksymalnych 230 km/h. W praktyce największe wrażenie robi nie sprint spod świateł, a elastyczność i przyspieszenie przy wyższych prędkościach. Auto zapewnia tym samym wysoki stopień czynnego bezpieczeństwa. Trudno się zresztą dziwić, bo maksymalny moment obrotowy to porządne 320 Nm dostępne od 1800 obr./min. Średnie spalanie podczas naszego testu oscylowało w granicach 12 litrów i nie była to jazda zgodna z zasadami eco-drivingu. Brzmienie silnika jest rasowe i przyjemne dla ucha, ale nieco zbyt ciche. Zostało zdominowane przez fantastyczne głębokie „oddechy” turbosprężarki słyszalne po odpuszczeniu gazu na wysokich obrotach. Przydało by się takie, jakim może się pochwalić testowane przez nas niedawno V50 D3.
Zobacz też: Test Volvo S60 T6: Auto do ruszania spod świateł
REKLAMA
Zawieszenie jest sztywne, choć nie tak twarde jak w stricte sportowych wozach. Wrażenia twardości potęgują jednak niskoprofilowe opony, a raczej potężne walce zbierające nierówności z jezdni. W dodatku bardzo nie lubiące krawężników. Z kolei na równej i suchej nawierzchni potrafią kleić auto do drogi z niesamowitą skutecznością. Coś za coś. Podczas szybkiego pokonywania zakrętów cieszy porządny, dobrze skalibrowany układ kierowniczy. Ma odpowiednią siłę wspomagania i pozwala dobrze wyczuć auto. Prowadzenie sportowej wersji S60 wymaga jednak skupienia, a przede wszystkim unikania kolein. Czekamy na równe drogi.
Volvo całkiem dobrze czuje się w nowej roli. Jest to rola pojazdu bezpiecznego, ale o wyraźnie sportowym charakterze. Dynamiczny styl nowych modeli okazuje się mieć praktyczne zastosowanie. Z drugiej strony historia marki pokazuje, że mocne auta gościły w jej cennikach już ładnych parę lat temu. Inna była jedynie stylistyka. S60-tka R-Design jest spójna w swoim wizerunku - sportowa zarówno na zewnątrz, jak i w środku. Do tego jeździ szybko, a w przekazaniu pełni wrażeń przeszkadzają jej tylko nierówne polskie drogi. Za 240-konne S60 w sportowej wersji trzeba zapłacić nieco ponad 150 tysięcy złotych.
Volvo XC90 2.4 D5 geartronic nawet 19% rabatu! Sprawdź teraz!
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA