Test Renault Fluence: Sedan limitowany
REKLAMA
REKLAMA
Francuski producent często serwuje limitowane serie swoich modeli. To ciekawa polityka pozwalająca uatrakcyjnić auto nie wprowadzając liftingu. Dzięki temu klienci mają poczucie posiadania wyjątkowego auta – z reguły wyglądającego lepiej niż to nie objęte limitem. Podobnie jest z testowanym sedanem. Z zewnątrz Fluence Sportway zwraca na siebie uwagę dzięki zmienionym zderzakom, licznym spojlerom i dedykowanym do tej wersji, 17-calowym alufelgom. W efekcie wygląda dużo lepiej od podstawowej wersji. Klienci mogą wybierać spośród jednego z dwóch kolorów: szarego platynowego lub czarnej perły.
REKLAMA
Zobacz też: Test Renault Latitude: Coś dużego dla każdego
Zaglądając do wnętrza zobaczymy dobrze znane Megane. Montaż jest porządny, a materiały estetyczne. Deska rozdzielcza jest prosta i czytelna. Zastrzeżenia można mieć tylko do zbyt nisko umieszczonego radia, ale jego sterowanie powtórzono przy kierownicy. W stosunku do uboższych odmian Fluenca (zamiast analogowych) znalazł się tu elektroniczny prędkościomierz, wskaźnik paliwa i temperatury cieczy chłodzącej. Kierownica i lewarek zmiany biegów zostały obite skórą. Połskórzana jest również tapicerka, a pasażerowie tylnej kanapy mogła skorzystać z przydatnych rolet przeciwsłonecznych w bocznych oraz tylnej szybie. Z tylu przestrzeni nie zabraknie nawet wysokim pasażerom. Dłuższe niż w przypadku Megane nadwozie właśnie w tym miejscu ujawnia swoje plusy. Duży jest też bagażnik. Ma 530 litrów pojemności, a można go jeszcze powiększyć składając lub dzieląc tylną kanapę. Minusem są zawiasy wnikające do wnętrza oraz brak uchwytu do zamykania klapy od wewnętrznej strony.
Zobacz też: Test Renault Laguna: Zmiana fazy
Do napędu testowego Fluenca użyto najmocniejszego benzyniaka z gamy tego modelu. Ma dwa litry pojemności i moc 140 koni mechanicznych. Maksymalny moment obrotowy wynosi 195 Nm i jest dostępny jest przy 3750 obrotach. Jednostka zapewnia niezłe osiągi i nie jest przy tym zbyt głośna. Średnie spalanie oscyluje wokół 9-10 litrów na sto kilometrów. W aucie zastosowano manualną sześciobiegową skrzynię. Jej lewarek pracuje lekko, a poszczególne przełożenia zostały dobrze dobrane. Zawieszenie Fluenca jest miękkie i nastawione na komfort. W porównaniu z Megane czuje się tu inną charakterystykę. Mimo tego nie ma obawy o bezpieczne prowadzenie w zakrętach. Układ kierowniczy okazuje się zbyt mocno wspomagany.
Zobacz też: Paski obowiązkowe - Renault Clio RS Gordini
Fluence w limitowanej serii Sport Way dostępny jest z dwoma silnikami – testowanym przez nas benzyniakiem oraz wysokoprężnym 1.5 dCi o mocy 110 koni mechanicznych. Auto zaopatrzone w pierwszy z nich kosztuje około 70 tysięcy złotych, zaś do wersji z dieslem trzeba dopłacić niecałe 5 tysięcy. Poza atrakcyjnym pakietem zewnętrznym, seria limitowana zawiera bogate wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa i komfortu. Seryjnie otrzymamy między innymi automatyczną klimę, kartę "hands free" oraz czujniki parkowania. Testowane przez nas auto miało na pokładzie również opcjonalne ksenonowe reflektory oraz nawigację Tom Tom z pilotem. Fluence Sport Way będzie dobrym wyborem dla osób szukających rodzinnego sedana i jednocześnie chcących wyróżnić się na drodze.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.