Test Nissan Micra 1.2: Pierwsza jazda
REKLAMA
REKLAMA
Micry chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Pocieszny miejski samochód w niemal wszystkich swoich wcieleniach był obłym, niewielkim środkiem transportu adresowanym głownie do kobiet. Nie inaczej jest z najnowszą generacją tego pojazdu. Nowa Micra dopiero pojawiła się w cennikach Nissana, a pierwsze sprzedane egzemplarze staną się zauważalne na ulicach za jakiś czas. Tymczasem nasza redakcja została zaproszona do odbycia jazd próbnych najnowszym modelem.
REKLAMA
Zobacz też: Opinie kierowców o Nissanie Micra
Auto ma przyjemny dla oka, zabawny wygląd. Bryła nadwozia nie zaskakuje. To mierzący 3780 mm hatchback. Przód auta zaopatrzono w obłe nieco wytrzeszczone reflektory i niewielki grill. W środku Micra dobrze wpisuje się w segment aut miejskich. Z przodu nawet większe osoby znajda dla siebie wygodną pozycję. W aucie siedzi się wysoko, a widoczność jest dobra. Prosta deska rozdzielcza nie zajmuje cennego miejsca, a pozycja za kierownicą okazuje się wygodna. Funkcjonalność wnętrza podnosi podwójny schowek przed pasażerem. Z tyłu najwygodniej będzie dzieciom, gdyż dorosłe osoby mogą narzekać na brak przestrzeni na wysokości kolan. Bagażnik miejskiego Nissana liczy 265 litrów, a po złożeniu kanapy – 605.
Zobacz też: Nowy Nissan Micra: pierwsza jazda
REKLAMA
Na razie w ofercie nowej Micry jest tylko jeden silnik - benzynowy 1.2 o trzech cylindrach i mocy 80 koni mechanicznych. Nissan twierdzi, że w przypadku miejskiego auta obcięcie jednego cylindra jest dobrym rozwiązaniem, które ma przełożyć się na zmniejszenie zużycia paliwa. Wszyscy wiedzą, że największą bolączka trzycylindrowych motorów jest niska kultura pracy. W przypadku Micry została ona skutecznie zniwelowana. Oczywiście rozpoznamy charakterystyczne brzmienie "trojki", jednak nie jest ono meczące. Nie ma również większych problemów z wibracjami. Silnik Micry na wolnych obrotach pracuje zadziwiająco cicho. Głośno robi się dopiero, gdy strzałka obrotomierza wyraźnie wzbije się w górną cześć skali.
Testowany przez nas egzemplarz zaopatrzony został w bezstopniową skrzynię CVT. To bardzo ciekawe rozwiązanie, zwłaszcza dla kogoś kto ma w głowie pracę tradycyjnego automatu. Tu wszystko odbywa się w zakresie „jednego biegu” zatem prawie nie ma szarpnięć towarzyszących zmianom przełożeń. Auto jedynie podczas ruszania ma chwilę zawahania, więc nie jest propozycją dla osób lubiących zapiszczeć oponami przy ruszaniu spod każdych świateł. Ale przy normalnej jeździe urządzenie sprawdza się świetnie i pozwala zapomnieć o tym, że auto w ogóle ma skrzynię biegów.
Zobacz też: Nissan Micra - jakiego wybrać? Poradnik kupującego
REKLAMA
Zawieszenie nowej Micry zostało zestrojone stosunkowo sztywno. Auto prowadzi się dzięki temu wystarczająco pewnie, choć trzeba pamiętać, że charakterystyka podwozia nie jest sportowa, wiec próba zaatakowania zakrętu z większą prędkością odbędzie się w towarzystwie przechyłu nadwozia i pisku opon. Podczas miejskich manewrów przeszkadzać może nieco zbyt duża liczba obrotów, jaką należy wykonać od skrajnych położeń kół. Na szczęście (w tym przypadku) wspomaganie jest na tyle silne, że kręcenie kółkiem w miejscu nie stanowi problemu.
Micra zaopatrzona została w kilka ciekawostek technicznych. Wyposażenie tego malucha jest bogate już w podstawowej z trzech (Visia, Acenta, Tecna) oferowanych wersji. W bogatszych znajdziemy takie bonusy jak automatyczna klima, bezkluczykowy system, czy pełna elektryka. Za dopłatą możemy też mieć system Nissan Connect, czyli nawigację z wbudowanym w konsolę centralna dotykowym ekranem. Na uwagę zasługuje również system wspomagający parkowanie. Pozwala on ocenić odległość podczas próby podejścia do tak zwanej koperty i stosownym komunikatem na wyświetlaczu informuje, czy manewr jest w ogóle możliwy, a jeśli tak, to jaki jest jego stopień trudności. Ważne jest też to, że każda Micra ma seryjnie na swoim pokładzie sześć poduszek powietrznych oraz system ESP. Cieszy również fakt, że auto oferowana będzie w szerokiej palecie żywych kolorów. Nie zabraknie zatem intensywnej zieleni, czerwieni oraz barwy niebieskiej lub pomarańczowej. To świetna decyzja, bo takie właśnie powinny być kolory miejskich aut.
Zobacz też: Test Nissan Micra - tylko dla mieszczuchów
Ceny nowej Micry zaczynają się od 37 900 zł za wersję Visia lub dwa tysiące więcej za wersję z klimatyzacją i radiem CD. Następna w kolejności Acenta kosztuje 43 100 zł w wersji z manualną skrzynią lub 4 800 zł więcej za opcję ze skrzynią CVT. Najbogatsza odmiana Tecna to wydatek niecałych 53 tysięcy. Dopłata za lakier metalik wynosi 1700 zł. W przyszłym roku producent planuje wprowadzenie do oferty drugiego silnika. Będzie to mocniejszy benzyniak.
Nissan Pathfinder 3.0 dCI nawet 45000 pln rabatu! Sprawdź teraz!
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.