Test Fiat Fiorino Kombi: Osobowa ciężarówka
REKLAMA
REKLAMA
Kiedyś dostawczy samochód kojarzył się jednoznacznie. Miał zabrać na swój pokład jak najwięcej towarów i być stosunkowo tani w eksploatacji. Z czasem producenci zrozumieli jednak, że takie samochody można z powodzeniem przerobić na rodzinne środki codziennego transportu. Przykładem takiego podejścia jest testowane Fiorino Kombi. Fiat nie po raz pierwszy wraca po latach do nieco zapomnianej już nazwy. Na przełomie 2007 i 2008 roku producent - we współpracy z koncernem PSA - wprowadził na rynek jednego z trzech dostawczych bliźniaków. Tak powstał tercet: Citroen Nemo, Fiat Fiorino, Peugeot Bipper. Włoskie auto oferowane jest w trzech wersjach. Może być dostawczakiem w pełni, formą pośrednią, posiadającą przeszklenia, tylną kanapę oraz odsuwane boczne drzwi lub wersją rekreacyjno-osobową o nazwie Qubo. Nasza redakcja do testu otrzymała tę drugą odmianę. Na początku warto również wspomnieć, że auto miało na liczniku ponad 56 tysięcy przejechanych kilometrów, dlatego wiele elementów wykazywało już naturalne dla takiego przebiegu zużycie.
REKLAMA
Zobacz też: Opinie kierowców o Fiacie Fiorino
Kabina okazuje się wygodna i przestronna - zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę długość auta nie przekraczającą czterech metrów. Z przodu na brak miejsca nie można narzekać. Jest go pod dostatkiem zarówno na szerokość, jak i nad głową. Niektórym będzie przeszkadzać lewarek skrzyni biegów umieszczony w konsoli środkowej, jednak w mieście jest nieoceniony. Podczas dłuższych podróży przydaje się podłokietnik kierowcy. Obraz przedniej części wnętrza psują niedbale zmontowane elementy deski rozdzielczej, zaś na pochwałę zasługuje dobra ergonomia, wysoka pozycja za kierownicą oraz elektryczne szyby z pełną funkcją „auto”, która nadal dla części producentów jest zbyt dużym wyzwaniem. Fiat jest w stanie zastosować to rozwiązanie nawet w dostawczaku.
Zobacz też: Test Fiat Sedici MultiJet: Włoch z japońskim rodowodem
REKLAMA
Na tylnej kanapie miejsca jest mniej niż z przodu, zwłaszcza na wysokości kolan. Warto zauważyć, że dostać się tu można poprzez przesuwane boczne drzwi po obu stronach. Jest to rozwiązanie świetnie się sprawdzającym na zatłoczonych parkingach pod hipermarketami. Zarówno przednie fotele, jak i tylna kanapa są miękkie i komfortowe. Najważniejsza w takim aucie jest jednak przestrzeń ładunkowa. Tu Fiorino może sporo zaoferować. Bagażnik, do którego dostępu bronią dwuskrzydłowe drzwi, w standardowym ustawieniu siedzeń ma 356 litrów pojemności. Po złożeniu lub wyjęciu tylnej kanapy można uzyskać przestrzeń do 2500 litrów. Jeśli dołożyć do tego niski próg załadunku mamy miejskiego dostawczaka w pełnym tego słowa znaczeniu.
Pod maska testowanego auta pracował wysokoprężny silnik 1.3 Multijet o mocy 75 koni, znany chociażby z testowanej przez nas jakiś czas temu pięćsetki. Motor ten w Fiorino sprawdza się naprawdę dobrze. Jest porządnie wyciszony oraz wystarczająco dynamiczny, jeśli auto nie jest przeładowane. Co ważne nie przenosi też nieprzyjemnych wibracji do wnętrza pojazdu. Spalanie przy miejskiej jeździe rzadko przekracza 7 litrów na sto kilometrów, a w trasie bez problemu schodzi poniżej 6. Szkoda, że dobry ogólny obraz napędu psuje skrzynia biegów. Jest nieprecyzyjna, a poszczególne przełożenia wchodzą z oporem.
Zobacz też: Fiat Sedici: jakiego wybrać? Poradnik kupującego
REKLAMA
Motor ma sporą turbodziurę, która sprawia, że wrażenie dynamiki jest większe, niż wskazywałaby na to moc. Do 2 tysięcy obrotów nie dzieje się nic, ale po przekroczeniu tej granicy Fiorino zaczyna przyzwoicie przyśpieszać. Do miasta ten silnik wystarczy z powodzeniem, ale na trasie trzeba uważać przy wyprzedzaniu. Zawieszenie auta zestrojono komfortowo. W testowanym egzemplarzu słychać było w nim co prawda podejrzane odgłosy, zwłaszcza podczas ruszania, ale nie zmienia to faktu, że całość nieźle tłumi nierówności i zapewnia wygodną podróż po polskich drogach. Na dużych nierównościach generatorem hałasu staje się jedynie tylna półka.
Oferta Fiorino Kombi przewiduje jednego benzyniaka i jednego diesla. Podstawowa wersja z tym pierwszym motorem to wydatek niecałych 48 000 zł. Egzemplarz wyposażony w silnik wysokoprężny oraz specyfikację Elegant wymaga wyłożenia 58 000 zł. Do tej kwoty należy jeszcze doliczyć cenę dodatkowego wyposażenie testowanego auta w postaci miedzy innymi klimatyzacji, czujników parkowania, poduszki pasażera i poduszek bocznych, a także radia z MP3. Fiorino z pewności znajdzie swoich zwolenników wśród osób, które prowadzą własny biznes lub po prostu potrzebują auta do wożenia większych i cięższych przedmiotów, a jednocześnie lubią zabrać rodzinę na weekendowa wycieczkę. Zresztą taka właśnie jest grupa docelowa tego auta.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA