Polska premiera Audi A1
REKLAMA
REKLAMA
Audi chwali się, że model A1 pod każdym względem jest stuprocentowym członkiem rodziny tego producenta. Patrząc na to auto trudno się z tym nie zgodzić. Jego stylistyka wyraźnie nawiązuje do większych modeli. Widać tu charakterystyczny przód z potężnym grillem i reflektorami zaopatrzonymi w diody LED (służące jako światła do jazdy dziennej) oraz typowy dla hatchbacka ścięty tył - tu w stylu Q5 i Q7. Nie jest to przypadek, ponieważ Audi chce w ten sposób podkreślić, że nowy model - mimo że mały - jest w stanie swoja funkcjonalnością dorównać starszym braciom. Profil samochodu jest przyjemny dla oka. Zwarta sylwetka i długa maska mogą się podobać. Auto można zamawiać w wersji dwukolorowej (jak te widoczne na zdjęciach) co może budzić skojarzenia z jednym z rywali tego modeli, czyli Mini. Tak czy inaczej, samochód jest ciekawy stylistycznie, a jeśli doposażymy go w efektowne alufelgi na wierzch wychodzi jego sportowy charakter, który producent stara się mocno podkreślić.
REKLAMA
Zobacz też: Nowości Abartha na targach we Frankfurcie
REKLAMA
Audi nie udaje, że nowy A1 jest rodzinną limuzyną. Polską prezentację modelu zorganizowano w centrum jednego z najpiękniejszych polskich miast - Gdańska. To słuszne podejście, bo A1 w gąszczu wąskich ulic wydaje się czuć jak ryba w wodzie. Auto mierzy 3954 mm długości dzięki czemu dobrze wpisuje się w segment praktycznych aut miejskich. Z kolei dość duża szerokość wynosząca 1740 mm zapewnia komfort podróży pasażerów oraz lepsze prowadzenie. Producent daje klientom możliwość zamówienie szerokiej gamy felg. Mogą mieć od 15 do 18 cali, a przy tej ostatniej wartości ich profil ma zaledwie 35 mm. Na takich naleśnikach auto z pewnością będzie się świetnie prezentować, ale jazda nim po naszych drogach to raczej marzenie ściętej głowy. Niemieckie autostrady to już co innego.
We wnętrzu A1 znajdziemy dokładnie to, czego oczekuje się od niemieckiego auta segmentu Premium. Wszystko jest proste i łatwe w obsłudze. Nie ma tu nadmiernej ilości przycisków, a użyte materiały są miękkie i porządnie zmontowane. Miejsca z przodu jest pod dostatkiem. Jak na miejski samochód jest wręcz zaskakująco przestronnie. Zestaw zegarów okazuje się czytelny, a fotele wygodne. W bogatszych, posiadających klimatyzację wersjach, w panelu sterowania widać nawiązania do modelu TT, zaś kierownica najmniejszego Audi łudząco przypomina tę zastosowaną w A8. Producent daje klientom możliwość wyboru spośród kilku kolorów aranżacji wnętrza. Są wśród nich również żywe czerwone bądź zielone barwy. Po zamówieniu odpowiedniego pakietu można liczyć na kolorowe wypełnienie foteli czy obramowań dysz nawiewów. Widać, że A1 ma trafić w gusta młodych odbiorców. Zresztą rejestrowany jest na cztery osoby i tyle właśnie miejsc znajdziemy we wnętrzu - w środkowej części tylnej kanapy zamontowano wygodne wgłębienie na napoje.
Zobacz też: Cztery premiery Kia na Międzynarodowych Targach we Frankfurcie
Zapytacie pewnie jak to auto jeździ? Podczas prezentacji udostępniono nam do testu czarne A1 ze srebrnym dachem. Pod jego maską znalazł się benzynowy silnik 1.4 TFSI o mocy 122 koni, zaś do przeniesienia napędu posłużyła dwusprzęgłowa automatyczna skrzynia S-tronic. Auto przyspiesza do setki poniżej 9 sekund, co jak na miejski samochodzik okazuje się wartością więcej niż wystarczającą. Skrzynia zmienia biegi płynnie, zwłaszcza podczas spokojnej jazdy. Auto było również wyposażone w system Start/Stop, który wyłącza silnik na światłach lub podczas stania w korku i uruchamia go po dodaniu gazu. Urządzenie to można wyłączyć, jeśli ktoś nie jest maniakalnym ekologiem. Zawieszenie miejskiego modelu jest twarde i wyraźnie nastawione na dobre drogi i dynamiczną jazdę. Dzięki temu auto świetnie trzyma się asfaltu i prowadzi pewnie, jednak na polskich dziurach wyraźnie daje znać jadącym o tym, jak daleko jesteśmy od europejskich drogowych standardów. Bagażnik A1 ma pojemność 270 litrów. Należy to uznać za wystarczający - jak na miejskie auto - wynik. Ciekawostka jest fakt, że po otwarciu klapy, na której zamontowane są zespolone światła tylne, zauważymy dodatkowe lampki, które sprawią, że auto będzie widoczne również po zmroku np. przy okazji zmiany koła.
Zobacz też: Chevrolet Malibu zawitał w Europie
REKLAMA
Nowy model Audi dostępny będzie w dwóch wersjach wyposażenia: Attraction i Ambition. Jeśli spojrzymy na listę opcji zobaczymy, że auto może być naprawdę bogato wyposażone. Na pokładzie może znaleźć się nawigacja z dużym ekranem wysuwanym z górnej części deski rozdzielczej oraz zestaw audio, który klient może wybrać z bogatej oferty sprzętów grających dostępnych w A1. Topowy zestaw marki Bose zawiera 14 głośników i legitymuje się maksymalna mocą 465 Wattów. Ponieważ auto kierowane jest głównie do osób młodych nie zapomniano o możliwości podpięcia iPoda. Co ważne na zestaw nawigacyjny do Audi A1 nie trzeba decydować się od razu. Można go dokupić do już wyprodukowanego auta i nadal będzie od mógł działać razem z seryjnym ekranem. Krótko mówiąc koszt założenia tego systemu można „rozłożyć na raty”. Pod maską A1 może pracować jeden z czterech silników. Wśród benzynowych znajdzie się 1.2 TFSI o mocy 86 koni mechanicznych oraz wspomniany 1.4 TFSI o mocy 122 koni, którym jeździliśmy. Wśród diesli królował będzie motor 1.6 TDI w dwóch wariantach mocy. Może to być 90 lub 105 koni mechanicznych. Każde Audi A1 wyposażone jest seryjnie w system ESP.
Za najtańszą wersję A1, Audi każe sobie zapłacić 66950 zł, plus nieco ponad 4000 złotych dopłaty za klimatyzację. Model, który mieliśmy okazje testować znajduje się pod drugiej stronie cennika i wymaga wyłożenia 90710 złotych. Trzeba jednak przyznać, że Audi stworzyło miejski samochód mający atrakcyjny wygląd i zasługujący na przynależność do rodziny aut spod znaku czterech pierścieni. To auto prawdopodobnie nie będzie w Polsce hitem sprzedaży, ale nie takie jest jego przeznaczenie. Ma dać swojemu właścicielowi poczucie wyjątkowości i pokazać, że nie każdy myśli kategoriami - najwięcej samochodu za najmniejsze pieniądze. A za jakość, styl i przynależność do rodziny Audi trzeba zapłacić.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.