Top 10: Best of test 2019 - które auta skradły nasze serce?
REKLAMA
REKLAMA
Volkswagen Up GTI
REKLAMA
To zdecydowanie najmniejszy i prawie najtańszy samochód jakim jeździliśmy w zeszłym roku. To jemu jednocześnie należy się jednak laur zwycięzcy zestawienia. Czemu Up GTI tak mocno chwycił nas za serce? Bo choć jest malutki, ma uśmiechnięte nadwozie i śmieszną kabinę pasażerską, jednocześnie został wyposażony przez Niemców w duszę prawdziwego, drogowego zabijaki. 115 koni to mało? Wsiądź za jego kierownicę i sprawdź. 3 cylindry nie brzmią imponująco? Zabiegi inżynierów sprawiły, że z rury wydechowej sportowego Volkswagena wydobywa się dźwięk przypominający Mustanga Juniora.
REKLAMA
Zeszłoroczny zwycięzca choć bez wątpienia jest autem wspaniałym, ma też i nieco złych informacji dla kierowcy. Otóż Niemcy wykonali na tym aucie największą zbrodnię w historii. Pod wpływem zaostrzających się norm emisji spalin... wycofali Volkswagena Up-a GTI ze sprzedaży. Szkoda, naprawdę szkoda...
Zobacz również: Test: Volkswagen Up GTI - stylistycznie Golf, dźwiękowo Mustang junior!
Ford Edge Titanium
REKLAMA
Za kierownicą Forda Egde czuć amerykański klimat. Karoseria jest tak szeroka, że z ledwością mieści się na europejskim miejscu parkingowym, konsola jest pełna twardego plastiku, skóra sprawia tanie wrażenie, a do tego podczas hamowania słychać np. paliwo chlupiące w bagażniku. To jednak nie koniec. Bo choć SUV posiada blisko 240-konneg diesla, z całą pewnością nie jest szybki i nie bardzo rozumie pojęcie oszczędności.
Czemu zatem trafił na tą listę? Najlepiej podsumować to słowami pochodzącymi z naszego testu: Ford Edge Titanium ma wkurzone spojrzenie kobry, a do tego urzeka kulturą pracy swojego diesla i przytłacza większość europejskich SUV-ów rozmiarami nadwozia. Z drugiej strony jest intuicyjny w obsłudze jak Mondeo i w zasadzie na jego pokładzie nie brakuje żadnej zdobyczy nowoczesnej technologii.
Zobacz również: Test: Ford Edge Titanium 2.0 EcoBlue TwinTurbo 4x4 238 KM - made in the USA
Toyota RAV4 2.5 Hybrid Executive
Nowa Toyota RAV4 tak naprawdę niczym nie przypomina swoich poprzedników. Jest potężna, muskularna i chciałoby się powiedzieć... amerykańska. Do tego oferuje przepastną kabinę pasażerską i kilka zmyślnych gadżetów. Przykład? W podłokietniku znajduje się gniazdo USB dające możliwość szybkiego ładowania. I choć Japończycy mogliby nieco poprawić sposób prowadzenia i zmienić przekładnię planetarną na bardziej wyrafinowany mechanizm, hybryda zamontowana pod maską RAV4 osiągnęła maksymalny poziom dopracowania. A idealnie świadczy o tym spalanie. W mieście to wyniosło tylko 5,6 litra. Tak wyśmienitego wyniku nie spodziewa się nikt! Z nim nawet nowoczesne diesle nie mają szans.
Zobacz również: Test: Toyota RAV4 2.5 Hybrid Executive - po prostu rodzinna!
Dacia Duster Prestige TCe 150
Dacia Duster jest wyjątkowo niepozornym autem. To ma być tani środek transportu, w którym ciężko oczekiwać wysokiej jakości wykończenia czy dobrych materiałów wykończeniowych. Z drugiej strony 150-konny crossover wyposażony w nawigację, 17-calowe felgi, system monitorowania martwego pola i bezdotykowy dostęp do kabiny pasażerskiej został wyceniony na niespełna 74 tysiące złotych. A do tego auto ma naprawdę świetnie wyglądające nadwozie, jest przestronny i co najważniejsze, da się go bardzo mocno polubić. Duster zdecydowanie był jednym z tych samochodów, które oddawaliśmy po teście z wielką przykrością.
Zobacz również: Test: Dacia Duster Prestige TCe 150 4x2 FAP - modny crossover w świetnej cenie
Renault Megane R.S.
Francuzi podczas konstruowania gorących hatchbacków nie idą drogą dyskrecji. Auta mają rzucać się w oczy i zdradzać wysoką moc. Nie inaczej jest w przypadku Raneult Megane R.S. Kompakt ma wielkie felgi aluminiowe, dużą ilość wlotów powietrza i naprawdę groźne spojrzenie. A pod tak ukształtowaną stylizacją ukrywa się 1.8-litrowy, doładowany silnik benzynowy o mocy 280 koni mechanicznych. Moment obrotowy ma wartość 390 Nm i jest dostępny już przy 2400 obr./min. Czy Megane jest szybki? On jest piekielnie szybki! Pierwszą setkę osiąga już w 5,8 sekundy. Prędkość maksymalna sięga 255 km/h.
Zobacz również: Test Renault Megane R.S. 1.8 TCe 280 KM
Audi A6 Allroad
W przypadku Audi o komforcie, wysokiej jakości i elegancji nikogo chyba przekonywać nie trzeba. A A6 Allroad to dodatkowo jeden z najlepszych krążowników szos. W tym aucie siedzi się trochę jak w coupe, ale nadwozie prezentuje się bardziej jak w SUV-ie. I choć przestrzeń w kabinie dużo bardziej pasuje do luksusowego kombi, pod maską auta pracuje oszczędny i bardzo mocny diesel. Audi A6 Allroad ma precyzyjny układ kierowniczy. Jednak nie to ujęło nas w tym modelu najbardziej. Spójrzcie na zdjęcie tego kombi. Jak sądzicie, ile kosztuje? 300 tysięcy złotych? Pudło. Auto w takiej specyfikacji zostanie wycenione na 540 tysięcy złotych. A to oznacza, że jak na pojazd wart pół miliona ponadprzeciętnie nie rzuca się w oczy. A to w oczach kupujących naprawdę może być zaletą.
Zobacz również: Test: Audi A6 Allroad 50 TDI - bardziej SUV czy luksusowe kombi?
Mercedes-Benz G 500
O tym Mercedesie dużo powiedzieć się nie da. To legenda, która jakiś czas temu przeszła kurację w nowoczesnym i innowacyjnym spa. Skutek? Choć charakter klasyka pozostał, pojawiła się też cała masa zdobyczy techniki. Ale zostały one tak gładko wpisane w formułę auta, że absolutnie nie przeszkadzają. I to - pomijając oczywiście 4-litrowe, podwójnie doładowane V8 - jest największą siłą Gelendy.
Zobacz również: Test: Mercedes-Benz G 500
Suzuki Swift Sport
Podczas jazdy Suzuki Swift Sport mieliśmy mieszane uczucia. To auto w żółtym kolorze wygląda jak sportowy but Nike z najnowszej kolekcji. Jest krzykliwy i rzuca się w oczy. Kabina pasażerska? Tutaj wrażenia są nieco inne... Plastiki okazują się wyjątkowo twarde i nieprzyjemne w dotyku, a nowoczesna technologia w postaci dotykowego ekranu... wyjątkowo przestarzała. Swift Sport zajmuje miejsce w sercu kierowcy dopiero po odpaleniu silnika. Tak, 1.4-litrowy benzyniak nie gwarantuje potężnego uderzenia siły. Samochód prowadzi się jednak jak gokart i trzyma się drogi jak przyklejony. W skrócie, daje sporo frajdy.
Zobacz również: Test: Suzuki Swift Sport 1.4 BoosterJet 140 KM - szaleniec, ale bardzo… rozsądny!
Skoda Kodiaq RS
Pomysł na Kodiaqa RS-a nie wygląda najlepiej. Czesi wzięli niezbyt dobrze wyglądającego SUV-a, uzupełnili go silnikiem diesla i postanowili stworzyć w ten sposób auto... sportowe. Okazuje się jednak, że w tym szaleństwie jest pewna metoda. Bo diesel - podwójnie doładowany i o mocy 240 koni mechanicznych - wcale nie jest oszczędny, przyspiesza jak wściekły i za sprawą tylnych głośników oraz kilku zabiegów wykonanych w wydechu, brzmi jak rasowa V-ósemka. Za kierownicą Skody Kodiaq RS będziecie przyspieszać nie po to, żeby poczuć prędkość. Dodacie gazu tylko po to, aby po raz kolejny za waszymi plecami rozległ się ten naprawdę fajny bulgot. Tak, wrażenie są nieco elektroniczne. Tylko z tego powodu głowa rodziny odwożąca akurat dzieci do szkoły będzie miała mniejszy uśmiech na twarzy? Nie sądzimy.
Zobacz również: Test: Skoda Kodiaq RS 2.0 Bi-TDI SCR 4x4 - rzeczywiście taka sportowa?
Volvo V60 T6
Volvo V60 T6 nie jest autem idealnym. Po pierwsze dlatego, że nie jest tak pojemne jak dawne, kwadratowe modele szwedzkiej marki. Po drugie producent mógłby nieco poprawić jakość wykończenia kabiny. Po trzecie silnik pali dokładnie tyle, ile widzi paliwa. A to oznacza, że jazdy do tanich zaliczyć nie można. Czemu zatem V-sześćdziesiątka znalazła swoje miejsce na tej liście? Bo tak naprawdę - i powiemy Wam to w tajemnicy - to niesamowite auto! Siadacie za kierownicą rodzinnego kombi, a czujecie się zupełnie tak, jakbyście prowadzili sportowego hatchbacka. Pokonuje każdy zakręt z każdą prędkością. A jeszcze nie wspomnieliśmy o idealnym audio i 310-konnym silniku. Turbo i doładowanie sprawiają, że Volvo osiąga pierwszą setkę w 5,8 sekundy.
Zobacz również: Test: Volvo V60 T6 AWD R-Design 310 KM - prowadzi się jak hot-hatch
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA