Jak przejeżdżać przez skrzyżowania z ruchem kierowanym światłami?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Logika podpowiada, że zielone światło nie jest jednoznaczne z prawem do wjechania na skrzyżowanie bez zwracania uwagi na pojazdy, dla których wjazd jest zamknięty. Utarł się w Polsce niezwykle niebezpieczny i niewytłumaczalny obyczaj „gonienia za światłem zielonym”, który polega na przejeżdżaniu skrzyżowań nie tylko przy żółtym świetle, ale także gdy już pali się czerwone. Przepisy mówią, iż można przejechać przez skrzyżowanie na świetle żółtym, jeżeli zapali się ono w momencie, gdy pojazd jest tuż przed wjazdem na skrzyżowanie i nie jest w stanie zatrzymać się w bezpiecznym miejscu. Niemal wszyscy kierowcy uznają to za przyzwolenie do wjazdu w obręb skrzyżowania w każdej fazie palenia się światła żółtego, także na ułamek sekundy przed jego zmianą na czerwone.
REKLAMA
W 3 na każde 100 przypadków kończy się to kolizją z pojazdami, dla których właśnie zapaliło się światło zielone. Kierowca pojazdu dojeżdżającego do skrzyżowania staje więc przed wyborem: albo ryzykować, że się zdąży przejechać tuż przed zderzakami pojazdów, dla których zapaliło się światło zielone, albo hamować mając niemal 100% pewności, że jadący za nim kierowca będzie chciał „przeskoczyć” przez skrzyżowanie jeszcze w tym cyklu świateł, co oznacza że nie będzie nawet próbował hamować.
Zobacz również: Czy nie powiadamiając Policji o stłuczce stracę prawo do odszkodowania?
Aby uchronić się w takiej sytuacji przed stłuczką lub nawet przed groźnym w skutkach wypadkiem, należy przed każdym skrzyżowaniem z ruchem kierowanym zmniejszyć prędkość, nawet gdy grozi to spóźnieniem się z wjazdem na nie podczas palenia się zielonego światła. W żadnym wypadku nie należy przyspieszać! Zmniejszając prędkość automatycznie zmusza się pojazdy jadące z tyłu również do jej zmniejszenia. Tym samym, gdy zajdzie konieczność zahamowania po zmianie światła zielonego na żółte, pojazdy z tyłu będą miały możliwość bezpiecznego zatrzymania się.
Ten styl jazdy, obcy polskim kierowcom, skutkuje wydłużeniem się czasu przejazdu o kilka minut. Jak dużo? 2 do 3 na dziesięciokilometrowym odcinku wielkomiejskiej arterii. Czy dla 2 minut warto ryzykować całością swojego pojazdu oraz zdrowiem i życiem swoim i innych użytkowników drogi?
Zobacz również: Jak przejeżdżać przez płytkie potoki i rozlewiska?
Jak wpływa to na tzw. płynność ruchu? Bardzo pozytywnie. Przede wszystkim prawie całkowicie eliminuje możliwość stłuczki lub wypadku na skrzyżowaniu, co oznacza że eliminuje także możliwość utworzenia się korka, gdy rozbite pojazdy zablokują częściowo lub całkowicie ruch.
REKLAMA
REKLAMA