Piesi i rowerzyści na drodze: jak się wobec nich zachowywać podczas jazdy?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Największym problemem na drodze są piesi, rowerzyści, motocykliści i furmani na terenach wiejskich. Motocykliści i motorowerzyści w ogóle są odrębnym problemem na drodze. W zasadzie można podzielić ich na kilka kategorii. Do pierwszej zaliczyć można tych, którzy jeżdżą starymi, wysłużonymi „wueskami” lub „emzetkami”. Te przedpotopowe pojazdy z braku części zamiennych są zwykle w dość opłakanym stanie technicznym i ich pojawienie się na drodze niesie samo z siebie poważne niebezpieczeństwo dla innych użytkowników.
REKLAMA
Ich kierowcami są albo bardzo młodzi ludzie, których stać tylko na wyciągnięty ze sterty złomu motocykl, albo ludzie starsi, obdarzający sentymentem swój eksploatowany przez prawie pół wieku pojazd. Tak, czy inaczej – lepiej trzymać się od nich z daleka. Również należy unikać jak ognia motorowerzystów i użytkowników skuterów. Niemal wszyscy z nich to ludzie bardzo młodzi, którzy dopiero uczą się elementarnych zasad ruchu drogowego. Wielu w ogóle nie ma pojęcia, że są jakieś przepisy, czy zasady ruchu drogowego. Do pojemności silnika wynoszącej 50 centymetrów sześciennych nie wymagane
Zobacz też: Przekroczenie prędkości: główny grzech polskich kierowców
Piesi przy pięknej pogodzie tłumnie wylegają na drogi. Nie znają oni zazwyczaj przepisów o ruchu drogowym. Można być prawie pewnym, że pieszy, świadomie czy nie, zrobi coś, co może całkowicie zaskoczyć kierowcę. Na widok ludzi, idących jezdnią lub poboczem albo szykujących się do przejścia na drugą stronę jezdni należy skupić uwagę na nich, nie zapominając jednak o innych użytkownikach drogi. Zmniejszyć prędkość nawet do 30 km/h i przygotować się na konieczność wykazania się niezłym refleksem. Sygnału dźwiękowego używajmy w ostateczności, a jeśli już chcemy ostrzec kogoś, to użyjmy kilku krótkich przerywanych (i niezbyt głośnych) sygnałów.
Zobacz też: Tolerancja i poszanowanie na drodze. Ekspert ITS radzi jak być dobrym kierowcą
REKLAMA
Bywa, że piesi użytkownicy drogi nie zawsze są trzeźwi. Prawo drogowe, rygorystyczne wobec nietrzeźwych kierowców, jest liberalne wobec pijanych pieszych, nawet gdy ci doprowadzą do bardzo groźnego wypadku z ofiarami śmiertelnymi. Nietrzeźwych spotka się zawsze tam, gdzie się odbywa w pobliżu drogi jakaś impreza. Może to być ludowy festyn, może wesele albo zabawa przy remizie strażackiej, procesja z okazji Bożego Ciała lub nawet niewinny wiec przedwyborczy.
Jeżeli przy drodze gromadzi się większa grupa pieszych – jest pewne, że wśród nich będą nietrzeźwi. Dlatego trzeba unikać jak ognia wszelkich przydrożnych zgromadzeń. Przejeżdżać obok nich bardzo wolno, w jak największej odległości z zachowaniem czujności. Podobnie, szerokim łukiem trzeba omijać pieszych, idących prawidłowo lewym skrajem drogi. Może wśród nich jest ktoś nie w pełni trzeźwy, albo dziecko, które w ostatniej chwili wyrwie się opiekunowi i skoczy wprost pod koła pojazdu?
REKLAMA
REKLAMA