Kiedy GITD będzie wysyłał kierowcom zdjęcia z fotoradarów?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Problem wielu kierowców w Polsce jest niestosowanie się do ograniczeń prędkości obowiązujących na drogach. Aby to zmienić, rząd poprzez odpowiednie organy stworzył w naszym kraju ogromną sieć fotoradarów. Okazuje się jednak, że istnieje wiele przypadków, w których kierowca nie potrafi wskazać kto kierował autem. Trudne do uwierzenia? Być może dla kogoś, kto porusza się swoim samochodem na wyłączność. Nie brakuje jednak sytuacji, w których faktycznie bardzo trudno jest wskazać kierowcę a tym samym sprawcę wykroczenia. Prosty przykład. Wyjeżdżamy w dłuższą podróż autem w kilka osób. W trakcie jazdy kierowcy zmieniają się na wypadek zbytniego przemęczenia. Jeśli autem podróżuje kilku kierowców, to faktycznie niezwykle trudno zapamiętać kto kierował na danym fragmencie trasy.
REKLAMA
Tym bardziej, że zdjęcia z fotoradarów nie trafią do właściciela pojazdu od razu na drugi dzień. Często zdarza się, że pismo od Straży Miejskiej czy ITD dociera do kierowcy po 2-3 miesiącach. Wtedy jednak można się posiłkować zdjęciem, które wykonuje fotoradar. No właśnie. Czysto teoretycznie. Bowiem GITD najczęściej nie udostępnia właścicielom auta zdjęcia z zarejestrowanym momentem popełnienia wykroczenia. I to zakrawa o paradoks. Jak bowiem stwierdzić z całym przekonaniem, kto kierował pojazdem? Przecież wskazanie niewinnej osoby jest czynem karalnym.
Zobacz też: Straż miejska nie będzie mogła używać przenośnych fotoradarów
REKLAMA
I dokładnie z takim problem zgłaszają się od dawna do Rzecznika Praw Obywatelskich właściciele pojazdów, które zostały uchwycone przez fotoradary. Brak fotografii auta wyraźnie utrudnia lub całkowicie uniemożliwia ustalenie sprawcy wykroczenia. Szczególnie istotne jest to dla przedsiębiorców, których pracownicy poruszają się samochodami służbowymi, ponieważ wezwanie kierowane jest przez Inspekcję Transportu Drogowego do firmy jako właściciela z żądaniem wskazania kierującego pojazdem.
W ocenie Rzecznika zasadnym byłoby wysyłanie całości dokumentacji już w pierwszej korespondencji skierowanej do właściciela pojazdu lub udostępnianie zdjęcia wykroczenia np. w formie elektronicznej. Często bowiem podróż właściciela pojazdu do wymienionych urzędów może wiązać się ze znacznymi kosztami i powodować konieczność skorzystania z urlopu. Okazuje się, że GITD podjął w końcu kroki zmierzające do poprawy tego źle funkcjonującego systemu.
Główny Inspektor poinformował w ostatnich daniach Rzecznika, że obecnie w systemie teleinformatycznym Centrum Automatycznego Nadzoru Nad Ruchem Drogowym GITD prowadzone są końcowe testy zmierzające do uruchomienia automatycznej wysyłki zdjęć z urządzeń rejestrujących, zgodnie z sugestią Rzecznika - w pierwszej korespondencji adresowanej do właściciela pojazdu. Automatyczna wysyłka zostanie uruchomiona niezwłocznie po zakończeniu testów.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.