Kiedy policjant może dać pouczenie?
REKLAMA
REKLAMA
Czy policjanci mają obowiązek wystawienia mandatu, czy mogą dać tzw. pouczenie?
Większości kierowców, którzy zostali przyłapani na niewielkim przekroczeniu prędkości zdarzyło się usłyszeć od wypisującego mandat policjanta, że nie może zastosować tzw. pouczenia względem niesfornego kierowcy, a jest zmuszony wypisać nawet na niewielką kwotę, ale jednak - mandat karny.
REKLAMA
Tymczasem okazuje się, że zarówno policjanci, jak i strażnicy miejscy mają spore pole do interpretacji, które wykroczenie i popełnione w jakich okolicznościach kwalifikuje kierowcę do ukarania mandatem, a które do zastosowania pouczenia jako środka oddziaływania wychowawczego.
Zobacz też: Taryfikator mandatów 2016
Kiedy kierowcy należy się mandat?
Oczywiście w przypadku rażącego naruszenia przepisów wynikającego z brawury, bezmyślności, czy chamstwa kierowców, niemoralnym byłoby oczekiwanie od stróża prawa zastosowania względem łamiącego przepisy jedynie pouczenia.
Bezdyskusyjnie mandatem powinny skutkować wszelkiego rodzaju zachowania zagrażające bezpieczeństwu ruchu drogowego, zachowania kierowców przyczyniające się do blokowania ruchu na drogach o dużym natężeniu, czy sprzyjające powstawaniu zatorów. Na przykład blokowanie skrzyżowań poprzez wjazd na nie w przypadku gdy nie jest możliwe jego opuszczenie, a nawet tak powszechne na polskich drogach utrudnianie zmiany pasa innym uczestnikom ruchu.
Zobacz też: Aktualny taryfikator punktów karnych 2016 r.
W jakiej sytuacji policjant może dać pouczenie?
Jest jednak druga strona medalu. Nie można się oprzeć wrażeniu, że w niektórych przypadkach, stróże prawa i porządku publicznego zbyt pochopnie karzą kierowców mandatami.
Pomijając niewielkie przekroczenia prędkości na drogach o znikomym ruchu, w ostatnich latach daje się zauważyć wątpliwy moralnie proceder przypominający ściąganie myta za przejazd.
Ma on zazwyczaj zastosowanie w dużych ośrodkach miejskich, w miejscach o ograniczonych strefach ruchu. Zdarza się, że informacje o ulicach po których mogą się poruszać np. tylko mieszkańcy, pojazdy komunikacji miejskiej, czy taksówki, są ustawione kilka skrzyżowań wcześniej. A znaki informacyjne zawierają kilkanaście linijek tekstu którego odczytanie przez kierowcę prowadzącego pojazd jest praktycznie niemożliwe. W efekcie odwiedzający miasto turyści nagminnie i nieświadomie łamią zakaz wjazdu do strefy. Służby miejskie najczęściej o tym wiedzą. Ale nie zmieniają oznakowania tak, by było bardziej czytelne. Nie ustawiają przed wjazdem do strefy ograniczonego ruchu patrolu np. straży miejskiej, który by prewencyjnie informował kierowców samochodów z obcymi rejestracjami, że dalej nie mogą wjechać. Zapewne z troski o utrzymanie porządku, zmniejszonego natężenia ruchu na wybranych ulicach i czystości powietrza na określonym terenie, zazwyczaj władze miasta ustawiają patrol straży miejskiej już wewnątrz strefy. A tam mundurowi z przykrością informują turystów o złamaniu przepisu i wlepiają mandat.
Zobacz też: Mandat na drodze wewnętrznej 2016
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że w takim i podobnych przypadkach adekwatną reakcją stróżów prawa jest zastosowanie pouczenia jako środka oddziaływania wychowawczego.
Policjanci i strażnicy miejscy zazwyczaj z łatwością sięgają po bloczki mandatowe. Pamiętajmy jednak, że stróże prawa nie mają obowiązku bezwzględnego wymierzania kar finansowych kierowcom. W sytuacjach, w których przewinienie jest stosunkowo nieduże i występują okoliczności łagodzące, warto przypomnieć mundurowym o możliwości zastosowania pouczenia.
Podstawa prawna: Art. 41 ustawy z 20 maja 1971 r.– Kodeks wykroczeń (Dz.U. z 2010 r. nr 46, poz. 275 z późn. zm.).
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.