Jazdy doszkalające bez prawa jazdy ale pod opieką rodzica - zmiany dla kandydatów na kierowców
REKLAMA
REKLAMA
Zmiany będą dotyczyć dodatkowych jazd doszkalających. Często bywa, że kursantowi po ukończeniu kursu i odbyciu 30 godzin za „kółkiem” brakuje jeszcze pewności i obycia w prowadzeniu samochodu. Z tego względu Ministerstwo Infrastruktury postanowiło wyjść z inicjatywą i wspomóc takie osoby, dając im możliwość wykonania dodatkowych jazd z osobą spokrewnioną w pierwszej linii, czyli (rodzicem, ewentualnie prawnym opiekunem). Ministerstwo wyklucza innych członków rodziny tj. siostrę, brata lub babcię czy dziadka.
REKLAMA
Osoba, która będzie nadzorowała uczącego się, musi mieć odpowiednie doświadczenie w prowadzeniu auta. Projekt zakłada, że ma to być minimum 5 lat posiadania prawa jazdy, jednak kursant będzie mógł realizować jazdy pod okiem rodzica, dopiero po zakończeniu klasycznego kursu w szkole jazdy, ale jeszcze przed egzaminem.
Co musi być na wyposażeniu samochodu?
Typowe pojazdy do nauki jazdy muszą być wyposażone w dodatkowe lusterka, pedał hamulca, sprzęgła (w przypadku skrzyń manualnych) oraz specjalne oznaczenia na dachu z literką L. Jednak Ministerstwo uznało, że młody kierowca po 30 godzinach kursu, na tyle dobrze potrafi jeździć, że doposażenie prywatnych samochodów w wyżej wymienione elementy jest zbędne - jedyną rzeczą w jaką będzie musiał być wyposażony samochód to dodatkowe lusterka, które zwykle montowane są pod lusterkami bocznymi i ustawione są pod takim kątem, że osoba siedząca na miejscu pasażera widzi to, co kierowca.
Gdzie nie będzie można jeździć podczas jazd doszkalających?
Według projektu, z rodzicem bądź opiekunem początkujący kierowca nie będzie mógł się poruszać po drogach ekspresowych ani autostradach. Możliwość poruszania się po wskazanych drogach pojawi się dopiero po zdaniu egzaminu.
Taki projekt ma pozytywny wydźwięk wśród społeczeństwa i większość uważa to go za słuszny. Oczywiście są też i przeciwnicy, którzy uważają, że w przeciwieństwie do wykwalifikowanego instruktora, rodzic będący czynnym kierowcą może przekazać początkującemu kierowcy swoje złe nawyki. Chodzi głównie o niepoprawne trzymanie kierownicy, przetrzymywanie wciśniętego sprzęgła czy zbyt agresywna jazda po mieście. Początkujący kierowca nie będzie w stanie rozróżnić co jest złym nawykiem, a z czego powinien brać przykład. Niemniej jednak pomysł Ministerstwa ma za zadanie zbudowania większej pewności i dać szanse na większe obycie za „kółkiem” początkującemu kierowcy.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.