Zdałeś egzamin na prawo jazdy? Odbierzesz je za 6 lat!
REKLAMA
REKLAMA
Informacje o zmianach dotyczących uzyskiwania uprawnień do kierowania „jednośladami” , mające wejść w życie 19 stycznia 2013 roku, zadziałały na niektórych jak sól trzeźwiąca. Zainteresowanie wyrobieniem prawa jazdy kat. A w myśl starych zasad było tak duże w końcówce 2012 roku, że wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego pracowały praktycznie pełną parą aż do końca stycznia.
REKLAMA
Niekompetencja ze strony urzędników
Niestety, okazało się, że zapisy naszego prawa po raz kolejny przygotowały osoby niekompetentne, a przy najmniej nie potrafiące patrzeć daleko w przód. Dlaczego?
Przygotowując nowe zapisy ustawy o kierujących pojazdami, nikt ze specjalistów nie wysilił się, aby wziąć pod uwagę termin określany mianem „data nabywania uprawnień do kierowania pojazdem”.
Zobacz też: Jazda samochodem po zdaniu egzaminu, ale przed otrzymaniem dokumentu?
Data nadania uprawnień
REKLAMA
W rezultacie zaniedbań ze strony ustawodawcy okazało się, że osoby, które zdały egzamin na prawo jazdy kategorii A mogą odebrać je i używać dopiero za…6 lat! O tym kiedy możemy zasiąść za kierownicą danego pojazdu nie decyduje bowiem data zdania egzaminu, a termin nadania uprawnień. Zwykle różnica między tymi zdarzeniami wynosi kilka dni. W związku z tym, osoby, które uzyskały pozytywny wynik na egzaminie na kilka dni przed 19 stycznia muszą się liczyć z tym, że uzyskali uprawnienia już według nowych zasad.
Nowe przepisy dotyczące prawa jazdy jasno mówią, że aby zdobyć prawo jazdy kategorii A trzeba mieć skończone co najmniej 24 lata. Dlatego jeśli dana osoba chce legalnie podróżować motocyklem to ma dwa wyjścia – albo zdać ponowny egzamin na kategorię A2 (dotyczy to 18-latków) albo czekać na dokument przez kolejne 6 lat.
Prawo jazdy kat. C - też poczekasz
Podobne sprawa wygląda z osobami starającymi się uzyskać prawo jazdy kat. C (trzeba mieć skończone 21 lat).
Zobacz też: Co grozi za jazdę bez prawa jazdy przed egzaminem?
Najbardziej bulwersująca w tym całym zamieszaniu jest opieszałość urzędników i brak chęci do naprawienia tej sytuacji. Skoro popełnili kardynalne błędy w trakcie projektowania ustawy, to powinni pomóc tym, którzy przez jej nowe zapisy ucierpieli.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.