Slicki, kolce – jakich opon nie można używać na publicznych drogach.
REKLAMA
REKLAMA
Zacznijmy od tego, ze wcale nie trudno „naciąć” się na kupno opon bez drogowej homologacji. Na rynku jest spora oferta opon, które nie zostały dopuszczone do poruszania się po publicznych drogach i niestety nie ma ograniczeń w ich sprzedaży. Dlaczego? Bo takie opony stosuje się do sportu motorowego, chociażby do bardzo popularnego ostatnio driftingu, który pożera ogumienie... To dlatego również takie opony mimo doskonałych parametrów kuszą atrakcyjną cena.
REKLAMA
Zobacz też: Czym jest spowodowana wyższa cena "zimówek" niż opon letnich?
Problem z ogumieniem niehomologowanym na drogi publiczne jest jeden – jeśli chcemy żyć w zgodzie z prawem, możemy na nich jeździć tylko po torach i drogach prywatnych (o ile właściciel drogi na to zezwala) i na wszelkiego rodzaju obiektach zamkniętych.
Jak nie dać się nabrać?
Każda opona dopuszczona do ruchu na drogach w naszym kraju musi posiadać jedno z dwóch oznaczeń: DOT lub ECE (czasem pojawia się też „E” lub „e”).
Skrót DOT oznacza, że opona uzyskała oficjalny certyfikat zezwalający na sprzedaż i użytkowanie na terenie USA, ale i większości krajów europejskich.
Oznaczenie ECE, e lub E to informacja, że ogumienie posiada homologację do użytkowania na ternie całej Unii Europejskiej.
Najczęściej opony posiadają obydwa oznakowania jednocześnie i można je znaleźć na ściance bocznej, blisko wewnętrznego rantu, mniej więcej tam gdzie możemy odczytać numer seryjny i informacje o dacie produkcji.
Ale kto to sprawdzi...
Na koniec dodajmy jeszcze ostrzeżenie dla wszystkich, którzy myślą, że policja nie zorientuje czy można na konkretnych oponach poruszać się po drogach. Otóż nawet jeśli policjant nie będzie miał pewności, a jedynie przypuszczenia, to i tak może odebrać nam dowód rejestracyjny i skierować auto na badania techniczne. Na brak wiedzy w tym temacie diagnostów nie ma co liczyć...
Zobacz też: Jak właściwie wymieniać opony?
REKLAMA
Dodajmy również, że poruszanie się na drogach na oponach nie homologowanych jest traktowane tak jakby całe auto nie miało ważnego przeglądu technicznego. A to oznacza mandat w wysokości 500 złotych, konieczność wykonania dodatkowych badań technicznych (130 złotych) i godziny spędzone w urzędzie komunikacyjnym!
Zupełnie inną grupą produktów są opony czysto wyczynowe. Takie ogumienie jest dostępne zazwyczaj na zamówienie i jest na nim wyraźne oznakowanie mówiące o przeznaczeniu na tor czy do rajdów.
Abstrahując od ceny – która jest na tyle wysoka, że wyklucza możliwość zakupu przez przypadek – takie opony mają specjalną rzeźbę bieżnika. Przepisy ABSOLUTNIE zabraniają jazdy na gładkich slickach i oponach z kolcami. Pierwsze nie spełniają warunku głębokości bieżnika i nie nadają się do jazdy w deszczu. Drugie ze względu na metalowe kolce niszczą drogę i można z nich legalnie korzystać tylko na tzw. drogach lodowych w Skandynawii.
REKLAMA
REKLAMA