Aquaplaning - o co w tym chodzi?
REKLAMA
REKLAMA
Każdy kierowca wie, że jazda po mokrej nawierzchni jest dużo bardziej niebezpieczna od podróżowania po suchej drodze. To właśnie po deszczu dochodzi do dużej ilości wypadków. Szczególnie na nierównych drogach, gdzie woda zbiera się miejscowo, tworząc kałuże, powinno się ograniczyć prędkość.
REKLAMA
Wjechanie z większą szybkością w wodę może zakończyć się utratą panowania nad pojazdem. Zjawisko utraty kontaktu opony z nawierzchnią na skutek wytworzenia się warstwy wody między nimi nazywamy aquaplaningiem. Jest to bardzo niebezpieczna sytuacja, ponieważ samochód poruszający się po tak zwanej poduszce wodnej nie ma kontaktu z drogą.
Zobacz również: Przyczyny drgań kierownicy
REKLAMA
W takiej sytuacji kierowca traci możliwość sterowania pojazdem. Rozróżnia się aquaplaning wzdłużny i poprzeczny. Ze wzdłużnym mamy do czynienia gdy poduszka wodna wytworzy się pod kołami samochodu jadącego na wprost. Najczęściej auta wpadają w tego rodzaju aquaplaning po wjechaniu z większą prędkością w koleinę wypełnioną wodą. W aquaplaning poprzeczny samochód wpada, gdy najedzie na kałużę znajdującą się na zakręcie. Ten rodzaj aquaplaningu jest bardzo niebezpieczny, ponieważ momentalnie przeradza się on w boczny poślizg.
Biorąc pod uwagę fakt, że samochód wpada w aquaplaning przy prędkości około 80 km/h lub więcej, jest to niezwykle niebezpieczne zjawisko. Warto wiedzieć, że im gorsze auto posiada opony, tym prędkość przy której nastąpi utrata przyczepności jest niższa. Po wjechaniu w wodę i utracie przyczepności nie należy gwałtownie hamować, ani wykonywać nerwowych ruchów kierownicą. Ostre hamowanie czy zmianę kierunku jazdy można przeprowadzić dopiero gdy auto odzyska kontakt z podłożem.
Zobacz również: Czy można naprawić koło po wjechaniu w dziurę?
Im lepsze opony, tym samochód jest bardziej odporny na aquaplaning. Dlatego nie warto oszczędzać na oponach.
REKLAMA
REKLAMA